Ma bladą twarzyczkę i wielkie oczy, które zajamują pół twarzy. Pojawia się co jakiś czas i rozsiada, jakby był u siebie. Nie można sobie z nim dać rady. Na nic powtarzanie, że wszystko jest OK, że jesteś u siebie i ty tu rządzisz. Wszystko na nic. Gdy w okolicy grasuje Wymyk, nie rządzisz nigdzie i każde miejsce jest obce. Jego obecność emanuje nie wiadomo z jakiego żródła i powoli wypełnia całą przestrzeń. Wówczas zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nagle w samym środku najlepszej zabawy odchodzisz na ubocze i nie wiesz, co ze sobą zrobić. Krążysz z daleka i obserwujesz innych ludzi, zastanawiając się, kim oni są?? Podchodzi do ciebie wówczas sympatyczny mężczyzna i pyta: ,,Gdzie się podziewasz?". A ty nie wiesz, co odpowiedzieć, bo zniweczył twoje przekonanie, że twojego odejścia na ubocze nikt nie zauważył. Masz ochotę odpowiedzieć: ,,Przecież jestem tutaj!", ale wiesz, że to nieprawda a uważnemu, skierowanemu na ciebie spojrzeniu skłamać nie sposób.
A to wszystko z podszeptów Wymyka, który pobył sobie w twojej przestrzeni tyle, ile tylko chciał, a teraz szuka nowego terytorium. Ale wróci. Wiesz, że wróci.
Obraz: David Ball