czwartek, 3 kwietnia 2025

Dziewczynka




ona tam ciągle śpiewa


w splendorze swoich pięciu lat

odważnie wchodzi na scenę

wyjmuje serce

i przez cały występ

trzyma je na wyciągniętej dłoni


całkiem zapomina

o krzywo przyciętej grzywce

o starych butach po siostrze


całą duszą śpiewa o tym

o czym śnią kwiaty nad ranem

o czym gruchają gołębie

i o czym mruczą koty Izabeli


ona tam ciągle śpiewa

a jej piosenka ożywia głaz

w który ja – Dorosła chciałam zmienić serce


12 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze Twoich wierszy. Jestem pod wielim wrażeniem.
    Główna bohaterka jak Polyanna. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ciepłe słowa, MaB. Porównanie do Polyanny jest przesympatyczne. :)

      Usuń
  2. Czemu radosne małe dziewczynki z wiekiem niekiedy kamienieją...
    Piękne strofy💮

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? Bo nie chcą cierpieć, ale bycie skamieliną jest jeszcze gorsze.
      Na szczęście ten kamień można ożywić. :)

      Usuń
  3. Zazdroszczę odwagi tej dziewczynce. Moja mała dziewczynka nauczyła się jej na siłę dekady później 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Sivko.
      Jako mała dziewczynka miałam odwagę, ale później mnie tak obciosali z dzikich pędów, że ją straciłam. Na szczęście odrastają. :)

      Usuń
  4. Ja się chowałam w swojej małej "izdebce przetrwania". Miała taki porządny zamek, że niewiele tam docierało, czasem musiałam się wynurzyć. Skończyło się na tym, że w dorosłym życiu w desperackiej obronie stosowałam nokauty, żeby mnie nie zmiażdżono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Izdebka przetrwania"? To musiało być strasznie ciężkie doświadczenie, przytulam, Basiu, Ciebie dorosłą i tamtą małą Basię.
      Myślę, że się z tym uporałaś, bo w przeciwnym razie nie napisałabyś takiego komentarza. :)

      Usuń
    2. Dziękuję Emmo🌷
      Już mi lżej ale trochę mam jeszcze do dźwigania, takie to życie. Tylko trudy dorosłego, a traumy dziecka to zupełnie coś innego.

      Usuń
  5. Pięknie napisane. Pewnie wielu z nas może się pod tym podpisać. Ja mozolnie wracam do siebie, co widać na moim blogu, a ostatnio pokonałam chyba kilka stopni naraz.
    Zbieram się, by o tym u siebie napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam...
      Bardzo chciałabym poznać Twoje doświadczenie, bo czasem mam wrażenie, że ludzie, którzy nie doznali czegoś podobnego, nie są w stanie mnie zrozumieć i trudno się dziwić, bo ja kiedyś też uważałam wiele tematów za jakieś dyrdymały. ;-)

      Usuń