czwartek, 3 kwietnia 2025

Dziewczynka




ona tam ciągle śpiewa


w splendorze swoich pięciu lat

odważnie wchodzi na scenę

wyjmuje serce

i przez cały występ

trzyma je na wyciągniętej dłoni


całkiem zapomina

o krzywo przyciętej grzywce

o starych butach po siostrze


całą duszą śpiewa o tym

o czym śnią kwiaty nad ranem

o czym gruchają gołębie

i o czym mruczą koty Izabeli


ona tam ciągle śpiewa

a jej piosenka ożywia głaz

w który ja – Dorosła chciałam zmienić serce


14 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze Twoich wierszy. Jestem pod wielim wrażeniem.
    Główna bohaterka jak Polyanna. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ciepłe słowa, MaB. Porównanie do Polyanny jest przesympatyczne. :)

      Usuń
  2. Czemu radosne małe dziewczynki z wiekiem niekiedy kamienieją...
    Piękne strofy💮

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? Bo nie chcą cierpieć, ale bycie skamieliną jest jeszcze gorsze.
      Na szczęście ten kamień można ożywić. :)

      Usuń
  3. Zazdroszczę odwagi tej dziewczynce. Moja mała dziewczynka nauczyła się jej na siłę dekady później 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Sivko.
      Jako mała dziewczynka miałam odwagę, ale później mnie tak obciosali z dzikich pędów, że ją straciłam. Na szczęście odrastają. :)

      Usuń
  4. Ja się chowałam w swojej małej "izdebce przetrwania". Miała taki porządny zamek, że niewiele tam docierało, czasem musiałam się wynurzyć. Skończyło się na tym, że w dorosłym życiu w desperackiej obronie stosowałam nokauty, żeby mnie nie zmiażdżono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Izdebka przetrwania"? To musiało być strasznie ciężkie doświadczenie, przytulam, Basiu, Ciebie dorosłą i tamtą małą Basię.
      Myślę, że się z tym uporałaś, bo w przeciwnym razie nie napisałabyś takiego komentarza. :)

      Usuń
    2. Dziękuję Emmo🌷
      Już mi lżej ale trochę mam jeszcze do dźwigania, takie to życie. Tylko trudy dorosłego, a traumy dziecka to zupełnie coś innego.

      Usuń
  5. Pięknie napisane. Pewnie wielu z nas może się pod tym podpisać. Ja mozolnie wracam do siebie, co widać na moim blogu, a ostatnio pokonałam chyba kilka stopni naraz.
    Zbieram się, by o tym u siebie napisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam...
      Bardzo chciałabym poznać Twoje doświadczenie, bo czasem mam wrażenie, że ludzie, którzy nie doznali czegoś podobnego, nie są w stanie mnie zrozumieć i trudno się dziwić, bo ja kiedyś też uważałam wiele tematów za jakieś dyrdymały. ;-)

      Usuń
  6. Piękny wiersz. A już te słowa: całkiem zapomina /o krzywo przyciętej grzywce/ o starych butach po siostrze /całą duszą śpiewa o tym /o czym śnią kwiaty nad ranem /o czym gruchają gołębie /i o czym mruczą koty Izabeli, są żywcem również o mnie. W domu mówili do mnie Bajka i śmiali się ze świata, który sobie tworzyłam, żeby się chronić. Dorosłam, ale bardzo sobie cenię to dziecko, którym byłam, bo to dzielna dziewczynka była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wewnętrzne dziecko to nasz rdzeń, nasza dusza i źródło siły. To odkrycie zmieniło moje życie i sprawiło, że przestałam cierpieć. Dziękuję, Basiu!

      Usuń