po nocach śnią mu się takie dni
wolne od popiołu czekania
naznaczone stygmatem czerwonej róży
rozkwitającej na horyzoncie
po wielu
wielu latach
powierzania falom listów w butelce
i znajdowania na plaży szkła
kaleczącego bose stopy
które ciągle nie chcą stwardnieć
śnią mu się takie noce
wolne od tęsknoty
i walizek pełnych kamieni
noce przypieczętowane
meduzą rozpuszczonych włosów
na poduszce tuż obok jego głowy
z której miękkie dłonie
wreszcie zdjęły kolczasty drut
po nocach śnią mu się takie dni
jedzone
z jednej miski we dwoje
Grafika: R. Olbiński
sen latarnika :)
OdpowiedzUsuńAndrzej,
Usuńtak, to chyba taki latarnik, który wysyła blade światełko na wirtualne morza :)
bardzo wymowne i obrazotwórcze :)
OdpowiedzUsuńPiotrze,
Usuńw zasadzie moje wiersze to bardziej obrazy niż słowa. tak jakoś :)
Ładna i niemal równie sugestywna :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpozdrawiam ciepło :)
Kocham czerwone roze, wlosy rozwiane wiatrem a walizka pelna kamieni ciagle jest w moim posiadaniu.
OdpowiedzUsuńPiekny wiersz.!!!!!
Grażyna,
Usuńja tylko próbowałam oprawić w ramki to, co napisał danger_mause pod poprzednim wierszem. zbieram ziarno na Waszych poletkach i próbuję upiec chleb :)
Czasem nawet jedna miska to za mało... Coś mnie ostatnio nostalgia ogarnia :)
OdpowiedzUsuńMarta,
Usuńtak jesteśmy zaprogramowani, że ciągle nam mało - dzięki temu zeszliśmy z drzew i opuściliśmy jaskinie. tylko po co?? ;-))