Ludkowie kochani, którzy tutaj być może zajrzycie...
Okazało się, ku mojemu zaskoczeniu, że Tygrys zakupił choinkę w wielkiej donicy, chociaż zawsze chciał, żebyśmy sobie odpuścili ten cały świąteczny kicz... Gdy go zobaczyłam na schodach taszczącego bożonarodzeniowe drzewko, popłakałam się ze wzruszenia, bo to bardzo symboliczny gest z jego strony. On skomentował sytuację po swojemu:
- Wiedziałem, że tak będzie (śmiech).
A więc odszukałam starą gwiazdę z kolorowego papieru, światełka i inne ozdoby, które zaraz z synusiem zawiesimy. Chyba pierwszy raz w życiu poczułam magię świąt. Przez ostatni rok działy się w moim życiu rzeczy tak zaskakujące, że czasem mi ciężko uwierzyć, że jestem tym samym człowiekiem. Tym samym, ale nie takim samym, ta choinka to kropka nad ..i".
A więc życzę Wam, żeby życie dostarczało Wam samych dobrych niespodzianek. Niech Wam świat prostuje ścieżki i stawia na drodze dobrych ludzi. :)
A jeśli nie obchodzicie Bożego Narodzenia, to spędźcie ten czas najlepiej, jak się da, w zgodzie ze sobą. :)
Odwzajemniam serdecznie życzenia. Moje wspomnienia świąt z dzieciństwa są bardzo pozytywne, ale odkąd sama odpowiadam za ich przygotowanie, bardzo wiele we mnie presji i złości na przymus. Uczę się odpuszczać i "luzować".
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że uzdrawiasz swoją małżeńską relację.
We wczesnym dzieciństwie, gdy jeszcze nie rozumiałam różnych spraw, a święta kojarzyłam tylko z prezentami, choinką i dobrym jedzonkiem, też mnie święta bardzo cieszyły. Z czasem dostrzegłam w tym sztuczność i przymus, ale to nie musi tak być! :))
UsuńJeśli sami sobie tego przymusu nie uwewnętrznimy, to go po prostu nie ma.
U mnie jest w tym roku totalny spontan.
I tego się trzymajmy. :*