wtorek, 24 lipca 2012

:)


Dużo by mówić... Chciałam odpocząć i odzyskać wewnętrzną równowagę. Nie wiem, czy mi się to udało, ale na pewno jestem spokojniejsza. Pozbyłam się emocjonalnego rozedrgania, które mnie bardzo męczyło, wprowadzało chaos i zamęt. Mówiąc językiem metafory: zbyt długo nurkowałam przy samym dnie i obudziłam rekiny. W końcu zabrakło mi powietrza i musiałam się wynurzyć. Wszystkiego było za dużo i za bardzo. Teraz jest mniej, wolniej... Harmonia jest czymś, bez czego nie potrafię żyć.
Nie chcę gonić za słowami. Poczekam, aż same przyją :)

21 komentarzy:

  1. Wszelki duch! A ja już oczy wypłakałem!

    Nie zliczę, ile spędziłem wieczorów tępo wpatrując się w monitor, na którym szyderczo wyświetlał się napis "Ptasiopiosenkowisko zamknięte do odwołania, idź zawracać głowę komuś innemu." A dzisiaj- niespodzianka! Nic to, że napisane językiem zagadki, który może oznaczać zarówno, że spędziłaś ten czas na odwyku, w psychiatrycznym oddziale zamkniętym, na budowaniu studni głębinowych w Sudanie albo w areszcie, czekając na oczyszczenie z zarzutów o morderstwo męża (koniec końców wyjaśniło się, że to było w obronie własnej, a kuchenny taboret jakoś sam wpadł Ci w ręce).

    Tak czy owak, fajnie jest dowiedzieć się, że żyjesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. GM,
    cześć, mordeczko! :)) jak miło, że się odezwałeś! myślałam, że już wszyscy zapomnieli, a tu proszę :) jest jakiś odzew i to kilka minut po publikacji! :)) nie chciałam być nadmiernie tajemnicza, ale jak wiesz, zbytnio się zwierzać na forum publicznym nie lubię. zresztą tak naprawdę nic wielkiego się nie działo, oprócz tego, że poczułam się zwyczajnie zmęczona blogowaniem i postanowiłam spokojnie poczekać, aż znów zacznie mi to sprawiać przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co mi wiadomo Tygrysy objęte są ochroną:)))

    Welcome back! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wu,
    jasne, pod ścisłą ochroną :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i stał się cud:) idę zapalić świeczkę Bogom Lasu, by im za to podziękować, a jak mnie strażaki zwiną za palenie w miejscu niedozwolonym, zrzucę winę na Ciebie:) :))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. :))
    no i jak Was nie kochać! witaj, Brookini!:)
    jak Cię znam to poszłaś zajarać ćmika na balkon, a nie do lasu ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, dobra... Jak by nie było, cieszę się, że już Cię wypuścili. Mam nadzieję, że nie zrobiłaś sobie żadnych tatuaży w miejscach, które obejrzą jedynie nieliczni wybrańcy? :)

    ("Mordeczko"?!)

    Jako że nie mam już swego bloga, z tej wielkiej radości ponownego z Tobą obcowania chciałbym Ci się zrewanżować za Nosowską klipem, który opowiada o jednej takiej panience, co to się schowała przed wszystkimi, jak nie przymierzając jedna Emma, co to ją oboje znamy.

    http://youtu.be/xDmw8bZWFhk

    Teraz, kiedy się nad tym zastanawiam, to może jednak nie Sudan, nie więzienie o zaostrzonym rygorze, ale pustelnia-pojemnik w jakimś zacisznym zaułku bardziej mi do Ciebie pasuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. GM,
    po pierwsze jestem zbulwersowana, że nie masz bloga! ale myślę, że do tego wrócisz, bo to chyba nieuleczalna choroba. na szczęście nie jest śmiertelna ;-)

    klip jak zwykle bardzo trafiony :) nawet nie wiesz jak bardzo te obrazy do mnie przemawiają. niestety żyjemy w wielkim koszu na śmieci... dobrze, że przynajmniej coś zielonego rośnie na zewnątrz ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. J.!
    niech mnie kule biją :)) ciumasy!

    OdpowiedzUsuń
  10. A przesyłka wróciła i martwiłam sie bardzo....

    OdpowiedzUsuń
  11. witaaaaj :)))
    (ech, już miałam puścić za Tobą psy gończe, ale się nieco wstydziłam tak rozpytywać, a wyniuchałam w blogosferze dwa Twoje znaki życia i to mnie nieco uspokoiło) :DDD
    więc witaaaaaaaaaaj :DDDD bardzo się cieszę :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, na balkonie, fajencję pokoju, aleś mnie na gorącym uczynku przyłapała, akurat wtedy gdy miałam do Ciebie dzwonić:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiele radości z Twojego powrotu :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. o rajuśku! wszyscy w komplecie :))

    Wiedzmo,
    a ja się martwiłam, że nie dotarła :( nie wiem, co się stało, bo adres mam ten sam!

    Sydonia,
    tak spod oka i zza winkla zaglądałam, ale dobrze mi zrobił ten odwyk :)

    Brooke, tyle palisz, że nie sztuka Cię na tym przyłapać ;-)

    NordBerd się potrafi śmiać! rewelacja! choćby z tego powodu warto było zniknąć :)

    Behemotko,
    cudownie jest się cieszyć chwilą i właśnie tego próbowałam się na nowo uczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. rodzinka blogosfery :) przyjemnie się czyta takie komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. navrotzky,

    czuj się najmłodszym dzieckiem w tej rodzince :)


    ps. masz nika na którym sobie można połamać palce ;-))
    swoją drogą to zaraz oblukam Twój blog, bo u Mrówki już Cię widywałam.

    OdpowiedzUsuń
  17. El,
    ja też. mam nadzieję, że udało mi się choć odrobinę zmądrzeć przez ten czas, choć to nic pewnego ;)

    Eva,
    czy mnie aby wzrok nie myli??

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl