niedziela, 30 grudnia 2012

Legenda van Gogha





rozkwitanie fiołków
słyszał jak strzały armatnie
krążenie soków w łanach zbóż Arles
było niczym ryk Niagary
szum złotych słoneczników
w jego uchu potężniał
do trzasku łamanych drzew

a na domiar złego
zwojami udręczonego mózgu
dniem i nocą
cwałowali Jeźdźcy Apokalipsy
jeden wołał: maluj abyś żył wiecznie!
drugi grzmiał: spal płótna i połam sztalugi!

a Vincent marzył tylko o farbach płótnie i ciszy

kiedy spostrzegł
że niebo jest zatrzaśnięte jak wieko od trumny
i głuche nawet na płacz prostytutki
obciął sobie ucho

ociekająca krwią przepustka do raju -
o tym dzisiaj najgłośniej


Obraz: van Gogh ,,Autoportret z obciętym uchem"




sobota, 29 grudnia 2012

Wisława Szymborska

Prawie rok po śmierci zmarłej 1 lutego 2012 roku poetki Michał Rusinek, jej wieloletni sekretarz, a dziś prezes Fundacji imienia Szymborskiej, przekazał GW odnaleziony w jej mieszkaniu i nigdy niepublikowany wiersz. ( Gazeta Wyborcza, sobota-niedziela 29-30 grudnia 2012, Dotkliwa nieobecność, s. 17)






Czy to pan wzywał mnie, panie referencie?
Tak koleżanko. Przyszła i na panią kolej.
Musi się pani urodzić. Jak wszyscy. Jak każdy.
Wiem, że wolicie nie być, znam was dobrze,
witacie życie krzykiem - niech pani nie przeczy,
zrobi pani to samo całym gardłem,
jakie jej będzie dane.
A przecież gwarantuję nieodrodną śmierć,
w czym nie zawiodłem, jak dotąd, nikogo.
Niech sobie pani idzie już.
Dowód nietożsamości pozostaje u mnie.
Nic nie trzeba brać z sobą, zresztą - między nami -
cokolwiek jest, jest tylko tam.
I to nie tylko jest, ale jest w obfitości!
Świat będzie pani miała nawet za plecami!
Wystarczy go! Na wszelkie ukryte szczegóły!
Widoki przeoczone! Przesłyszane głosy!
Na rozrzutny ciąg dalszy! Pozory! I na mnie!
Bo i ja jestem stamtąd koleżanko.
Przybywam i ubywam, zjawiam się i znikam
w słowach, które powstają tylko tam.
Przyznaję, że to lżejszy byt
od czekających panią przygód z krwi i kości,
na ogół jednak wszyscy wciągacie się jakoś,
piszecie nawet wiersze pod trzema gwiazdkami,
chociaż kusa to liczba jak na taki świat.
Niech sobie pani idzie już.
Tylko na miejscu można znaleźć miejsce.
Podczas ziemi. Podczas wody. Podczas słońca chwilowego,
które rozpoznawczo błyska
na trawie aż do przesady prawdziwej.
I zwykłej - jak mówią usta.  



Wisława Szymborska, czerwiec 1964


Do mnie wiersz trafił dopiero przy drugim czytaniu, co dość nietypowe, bo zwykle poezję Szymborskiej łykam w całości i delektuję się smakiem przy pierwszym podejściu. Jestem wielbicielką jej poezji między innymi z racji tej klarowności, krystalicznej czystości i precyzji myślowego przekazu, której jakże często brakuje nam maluczkim, zmagającym się z materią języka.


środa, 26 grudnia 2012

Mniej więcej tak to wygląda


Niegrzeczna Dziewczynka ma już dość świętowania. Chciałaby pójść na łąkę i zobaczyć rozkwitające kaczeńce. Śledzić leniwy lot ptaka nad drzewami i w myślach nadawać mu nazwy, których nie ma w żadnym atlasie. Chciałaby rozgarniać palcamią trawę i rozmawiać z konikiem polnym...
A tymczasem mniej więcej taki widok zastała dziś rano na stole.

 I kto to wszystko posprząta?!





Obraz: Leslie Ditto

sobota, 22 grudnia 2012

***

 
Wesołych i przede wszystkim zdrowych świąt!
Niech gwiazdka zawsze dla Was świeci i pokazuje Wam drogę do domu i do siebie nawzajem.
 
Dobrze, że jesteście :)
 

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Ćma






lubię twoje dłonie
gdy w moich żyłach
szepcze ta sama ćma
którą tamtej nocy
obudził nasz ogień

widzisz?
znów prostuje kosmate odnóża
gotowa lecieć z wiatrem
i przypalić skrzydła




sobota, 15 grudnia 2012

Perła






zamknij w sobie
moje przypływy
zdradliwe prądy morskie
spienione fale ucieczek
rafy koralowe
i postrzępione kontury wysp -
drżące zapowiedzi

zanurz twarz w moich siedmiu morzach
mimo soli
nie zamykaj oczu na perłę




Obraz: Rafał Olbiński

Zblogowani

zBLOGowani.pl