środa, 28 listopada 2012

Liebster Blog II edycja




Liebster wraca jak bumerang, bardzo dziękuję za odpowiedzi na moje pytania. A teraz sama odpowiadam:

Pytania W drodze...


1. Czy potrafiłabyś/potrafiłbyś rozstać się ze swoim blogiem?
teraz już tak, ale kiedyś - nie.

2. Podróż - spełnienie marzeń (miejsce)?
Tybet

3. Książka, którą chciałabym/chciałbym przeczytać?
,,Wahadło Foucaulta" Umberto Eco i Wykłady Nabokova - obie ciągle czekają i z jakichś powodów odkładam je na później

4. Sposób na chandrę?
rozmowa, czytanie, pisanie, w ostateczności tabletka

5. Bezludna wyspa czy Nowy York?
bezludna wyspa, ale z dużą ilością książek i dostępem do sieci :)

6. Film, który zrobił na Tobie największe wrażenie?
,,Fortepian" J. Campion. Z wielkim zdziwieniem stwierdziłam, że ktoś nakręcił film o mnie.

7. Czego nie umiesz, a chciałabyś/ chciałbyś się nauczyć?
wstyd się przyznać, ale angielskiego. wybrałam na przekór wszystkim francuski :P

8. Niezrealizowane marzenie?
drewniany dom w lesie

9. Trzy życzenia do złotej rybki?
po pierwsze zdrowie dla siebie i całej rodziny. ( drugie i trzecie jest takie samo)

10. Jaka osoba, bohater literacki, filmowy imponuje Ci najbardziej?
nie potrafię wybrać. chyba nie ma takiej postaci, bo nigdy nie szukam autorytetu w bohaterach. 

11. Jedna z Twoich słabości?
słomiany zapał wynikający z lenistwa



Pytania Esterki:


1. Gdybyś była drzewem, to jakim? I dlaczego?
akacją, bo ma piękne, pachnące kwiaty lub lipą bo daje pyłek na miód 

2. Gdybyś była zwierzęciem, to jakim? I dlaczego?
kotem, bo lubi obserwować świat i spać

3. Gdybyś mogła wybrać, że nie tu i teraz - żyłabyś gdzie i kiedy?
teraz, ale nie tu: w drewnianym domu w lesie

4. Postać literacka, którą szczególnie lubisz, to... bo...
z czasów szkolnych została mi sympatia do Ani z Zielonego Wzgórza, bo emanuje energią, pozytywnymi emocjami i kocha życie

5. Najpierw czujesz czy rozumiesz?
najpierw czuję, a później też czuję ;-)) 

6. Książka, której nie dokończyłaś to... bo...
,,Ulisses", bo mnie znudziła, ale planuję drugie podejście choćby po to, żeby sprawdzić, czy teraz moja reakcja będzie inna

7. Gdyby nie była błękitna, jaki kolor planety by Ci odpowiadał?
zielony

8. Czy lubisz szafy i czy ma to coś wspólnego z Narnią?
kocham szafy, bo w nich są ciuchy, a mam do nich słabość ;D

9. Twoja ulubiona muzyka z nastoletnich czasów
Republika, Maanam

10. Lubisz swoje sny?
tak - o ile je mam, a to się rzadko zdarza

11. Jaka jest płeć Twojego mózgu?
jestem na wskroś kobietą, ale mam kilka męskich cech, które są bardzo przydatne np. bezpośredniość


Nie zadaję już pytań, bo musiałabym je kierować do obcych osób lub takich, z którymi mam sporadyczny kontakt, co wydaje mi się nieco nietaktowne. Większość z nas była już przepytywana po kilka razy, więc chyba nie znajdę nikogo, ale z uwagą czytałam wszystkie pytania, a zwłaszcza odpowiedzi, bo lubię poznawać ludzi :)

czwartek, 22 listopada 2012

Modlitwa Świętego Tomasza z Akwinu





Panie, Ty wiesz lepiej aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary. Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.

Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym, czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wszelkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym do końca zachować paru przyjaciół. Wyzwól mój umysł od nieskończonego brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.

Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień, w miarę jak ich przybywa, a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza. Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.

Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia stają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić.

Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. (z niektórymi nawet całkiem się nie da - przyp. własny)  Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jedno ze szczytów osiągnięć szatana. Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach. Daj mi Panie łaskę mówienia im o tym".
Amen

piątek, 16 listopada 2012

Liebster blog





Dziękuję pięknie Zbyszekspirowi za nominację. Niby się zżymam na te wszystkie łańcuszki blogowe, ale jak dostanę jakiś, to się cieszę jak z błyskotki kupionej za grosze. Przestraszyłam się, że nie znajdę 11 znajomych, którym mogłabym podesłać plakietkę, ale udało się, czyli nie jest tak źle :)
Nominowane przeze mnie blogi to:

Galaktyka Wu
Min kara pojke
All You Need Is Book
Więcej słońca
Halucynacje
Okiem i sercem
Wyżalarnia pierwotna
SEHAIKUAN
Zwyczajne dni
Od Frankensteina do Gargamela

Każdy z nominowanych musi odpowiedzieć na moje pytania i wymyslić 11 pytań dla 11 swoich ulubionych blogerów.

A oto moje odpowiedzi na pytania zadane przez Zbyszekspira:


1. Jaka jest Twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
,,Bromba i inni" Macieja Wojtyszki oraz Muminki.

2. Jaka książka non-fiction zrobiła na Tobie największe wrażenie?
Może nie tyle jedna książka co autorzy: Ryszard Kapuściński,  Mariusz Szczygieł, Włodzimierz Nowak

3. Jakie 3 książki zabrałbyś/-łabyś ze sobą na bezludną wyspę?
,,Lolitę", ,,Sto lat samotności" i ,,W poszukiwaniu straconego czasu"- wszystkie tomy! :)

4. Jakie pytanie zadałbyś/łabyś swojemu ulubionemu pisarzowi?
,,Czy mogę zostać sama na jeden dzień w Pańskiej prywatnej bibliotece lub w miejscu gdzie Pan najczęściej pracuje?"

5. Co sądzisz o e-bookach i audiobookach?
Lepszy rydz niż nic. Myślę, że nie ma przed nimi ucieczki. Natomiast gdybym miała wybierać między e-bookiem i audiobookiem, to wolę audio, bo nie lubię długiego czytania przez monitor. Nie mam wówczas dobrego kontaktu z tekstem, wszystko mi się wymyka i rozmywa gdzieś we mgle...

6. Czy lubisz kryminały i fantastykę i dlaczego tak lub nie?
Kryminał to dla mnie taka książka, której cała akcja jest zorganizowana wokół zbrodni i zmierza do jej wyjaśnienia. Tak rozumianych kryminałów nie lubię, ponieważ nie czytam książek tylko dla fabuły. Nie jestem szczególnie zainteresowana przebiegiem wydarzeń, czyli tym, kto kogo, kto z kim i gdzie. To jest w literaturze najmniej istotne. A jeśli w danej książce właśnie to jest najistotniejsze, to...sięgam po coś innego. 

Fantastykę bardzo lubię, bo rozwija wyobraźnię, często odwołuje się do motywów uniwersalnych, symboli i archetypów, które mają wielką siłę oddziaływania na moją (pod)świadomość. Archetypy i symbole to coś w rodzaju literackiego esperanto czytelnego dla każdego niezaleznie od wieku i kręgu kulturowego. Wzrusza mnie to, że mój umysł w jakiś sposób  przynależy do  świadomości zbiorowej, jest w niej zanurzony i na niej buduje swoją osobność..  

7. Czy uważasz, że praca tłumacza jest tak samo ważna jak pisarza? Jacy tłumacze i jakie ich tłumaczenia są według ciebie najlepsze?
Tak. Zdecydowanie tak. Tłumacz jest równie ważny jak autor. Zrozumiałam istotę tłumaczenia na przykładzie dwóch różnych wersji ,,Lolity". Tłumaczenie Stillera mnie wręcz ogłuszyło, a po przeczytaniu wersji Kłobukowskiego co prawda doceniłam bardziej erudycyjność książki, ale całość wydała mi się mdła.
Wydaje mi się, że najważniejsze jest to, aby tłumacz potrafił oddać ducha utworu, bo tak naprawdę po oryginał sięgną tylko zawodowi krytycy, ścisłe i bardzo nieliczne grono znawców danego pisarstwa, zatem dla mnie, przeciętnej czytelniczki, nie ma większego znaczenia jakiś niuans językowy, bo i tak go nigdy nie skonfrontuję z oryginałem. Owszem, diabeł siedzi w szczegółach, ale tłumacz musi też być artystą, żeby umieć rozszyfrować nie tylko kod językowy, ale i kulturowy, specyficzność i fenomen danej książki, a przede wszystkim oddać klimat i semantykę tekstu jako całości! Dla mnie tłumaczem idealnym jest wspomniany wcześniej Robert Stiller i Zofia Chądzyńska. Jestem pełna podziwu dla wiedzy, którą posiadała, niesamowitej inwencji językowej  oraz tytanicznej pracy, bo tłumaczenie Cortazara musiało być niezłą gimnastyką.

8. Czy zdarza ci się nie pamiętać treści przeczytanej książki?
Notorycznie! I bardzo się z tego cieszę, bo mogę ciągle odkrywać jedną i tę samą książkę na nowo. 

9. Które książki są według ciebie przereklamowane?
Cały Hemingway. Moim zdaniem dostał Nobla głównie za styl życia, a nie za pisarstwo ;-))  Mam wrażenie, że Hemingway miał i nadal ma ,,dobrą prasę", bo ucieleśniał zarówno swoim życiem jak i pisarstwem męskie tęsknoty za życiem wolnym od cywilizacyjnego balastu. Może jestem niesprawiedliwa, ale naprawdę starałam się zrozumieć, co takiego wyjątkowego kryje w sobie jego twórczość, jakąż to głębię intelektualną zawiera, jednak nie udało mi się. Owszem, ,,Komu bije dzwon" i ,,Pożegnanie z bronią" to bardzo dobre powieści, opowiadania też są świetne, ale... przereklamowane. 

10. Jaki jest Twój ulubiony cytat pochodzący z książki, którą kiedyś przeczytałeś?
,,Celem pielgrzymki jest inny pielgrzym" - Olga Tokarczuk, ,,Bieguni"

11. W jakim celu piszesz swojego bloga?
Żeby się obronić przed rutyną codzienności. Żeby publikować własne próby literackie. Żeby mieć kontakt z mądrymi, wartościowymi ludźmi, którzy mają podobne zainteresowania i nadają na tych samych falach.


A oto moje pytanka :

1. W jakiej sytuacji i kiedy skakałeś/łaś ostatnio ze szczęścia?
2. Co Cię ostatnio wkurzyło/wkurza?
3. Kto jest najważniejszym człowiekiem w Twoim życiu?
4. Załóżmy, że spotykasz Boga. Co do niego mówisz?
5. Wymień jedno swoje spełnione marzenie.
6. ...i jedno takie, które czeka na spełninie.
7. Jakie cechy najbardziej u siebie lubisz?
8. ... jakich chciałbyś się pozbyć?
9. Wymień 3 ulubione książki.
10. Wymień 3 rzeczy, które są dla Ciebie najważniejsze w relacjach międzytudzkich.
11. Lubisz mnie jeszcze?  Jeśli nie, to nie musisz na to pytanie odpowiadać ;-))


Teraz Wy się pomęczcie, jako i ja się męczyłam :) W sumie to całkiem miło było zastanowić się nad tymi pytaniami, zatem zachęcam i Was, ale jeśli ktoś nie ma ochoty, to się nie poczuję urażona. Luzik :)







 
 

środa, 14 listopada 2012

Sennik chaldejski



Jak to zrobić, żeby mieć więcej czasu? Już dawno pozbyłam się telewizora, ale żaden inny sposób nie przychodzi mi do głowy. Mniej spać? Odpada, bo w objęciach Morfausza jest mi dobrze i błogo. W dodatku sny bywają bardzo ciekawe. To są okna do innej rzeczywistości, która snuje swoje własne wątki w naszych głowach. Pozbawiona kontroli i wszelkich wędzideł wyobraźnia, biega samopas po słodkiej murawie pozornie uśpionego mózgu.
Czy sny chcą nam o czymś powiedzieć? Co może oznaczać na przykład sen następujący:
Widzę czystą białą stonę, która wygląda jak list. Domyślam się, że to od osoby, którą znam osobiście, choć ostatnio mamy kontakt tylko mailowy. W liście widzę słowa: ,,stil close.....", a po wielokropku jest obrazek z paszczą rekina, do której wpada cały napis.
Sen numer 2 nie przyniósł żadnych mądrości, choć zawsze miałam nadzieję, że przynajmniej we śnie uda mi się doznać jakiegoś objawienia i później zostać drugim wcieleniem Buddy. Otóż w śnie nr 2 był tylko bardzo stary samochód. Model przypominający słynnego volgswagena garbusa. Chcę wsiąść i jechać, ale okazuje się, że odleciało tylne koło wraz z drzwiami i kawałkiem karoserii.
Wedle sennika chaldejskiego, którego papierowe wydanie zawsze leżało na parapecie u mojej babci,  samochód jest symbolem osobowości śniącego...No tak. Mam osobowość zdezelowaną, w rozsypce. Nieźle, nieźle, nie ma co.
Z kolei rekin według tegoż źródła oznacza strach, obawę albo mój stosunek do otoczenia, czyli agresja, dominacja. Czy to znaczy, że lada chwila zacznę trzaskać drzwiami, używać patelni jako argumentu i pokrzykiwać?? Coraz lepiej...:P
Pocieszam się tylko tym, że interpretacja tych symboli pochodzi z 2002 roku, a od tamtego czasu upłyneła już cała dekada, zatem zarówno rekin jak i samochód mogły nabrać nowych Znaczeń  ;-))



Obraz: Dariusz Klimczak

poniedziałek, 5 listopada 2012

Świetlista


 
 


Tak więc Niegrzeczna Dziewczynka nie miała już Serca. Zamiast niego było puste miejsce. Co za ulga! Zaczęła sobie uświadamiać kolejne zalety nieposiadania go. Przecież było źródłem wszelkich cierpień, a ona najbardziej na świecie nie chciała cierpieć! Wreszcie koniec z udręką, tęsknotą i rozpaczą. Koniec łatania dziur w tej delikatnej, rwącej się tkance, która tak często reagowała męczącym łomotaniem wywołując niekontrolowane drżenie ust i łzy. Koniec frustracji i uczucia bycia w potrzasku. Wreszcie będzie wolna! Zaśmiała się dziko i wyzywająco, aż Cynik zjeżył sierść i zaszczekał. Trzeba to oblać. Zapaliła badyl i otworzyła szampana rozkoszując się doskonałością smaku. Wtedy zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Szampan co prawda wywoływał jak zwykle lekki zawrót głowy, badyl smakował tak samo… Ale coś ewidentnie na niekorzyść zmieniło się w jej doznaniach. Jaka była tego przyczyna? Co się stało? Po zastanowieniu doszła do wniosku, że nie potrafi się cieszyć! Nie czuje Radości, choć to przecież chwila wielkiego tryumfu, gdyż raz na zawsze uwolniła się od cierpienia, w dodatku uratowała Klan od jadu podejrzliwości. Miała powody do Radości. Jednak się nie cieszy. Co prawda jej umysł ma świadomość tego, co się stało i podpowiada, co powinna czuć, ale ona tak naprawdę nie czuje kompletnie nic. Wtedy zrozumiała, że razem z cierpieniem zamroziła też Radość i wszystkie inne uczucia. Jak mogła zrobić coś równie głupiego? Już nigdy nie będzie mogła umierać z miłości, co uwielbiała najbardziej na świecie. Co tam cierpienie! Podbiegła do zamrażarki, otworzyła ją i gwałtownie szarpnęła za szufladę. Za późno. Na podłogę wypadła bryła lodu, która kiedyś była Sercem. Rozsunęła suwak i włożyła lód do klatki piersiowej, jednak doznała tak przeraźliwego zimna w całym ciele, że nie wytrzymała nawet minuty i czym prędzej wyjęła Serce. Nalała do naczynia ciepłej wody i zanurzyła w nim lodową bryłę, jednak szybko zrezygnowała z tego w obawie, że w jej żyłach może zacząć płynąć nie krew, lecz woda. Bardzo tego nie chciała. Trzeba było wymyślić coś innego. Wtedy przypomniała sobie słowa, którymi pożegnał ją Naprawiacz Serc: ,, Poszukaj Świetlistej! Ona powinna ci pomóc.”

Włożyła Serce do woreczka foliowego, a woreczek do torebki H&M, którą zarzuciła na ramię. Na widok tych przygotowań Cynik zamerdał ogonem i pobiegł do drzwi. Poszli. Przez siedem dni i siedem nocy mijali góry i doliny, które Niegrzecznej Dziewczynce wydawały się szare i nijakie. Cynik jakimś sobie tylko znanym sposobem zawsze znajdował coś do zjedzenia, a ona zbierała jagody i piła źródlaną wodę. W pewnej chwili na środku wielkiej łąki zobaczyła zawieszone w przestrzeni okno. Zastanawiała się, gdzie podział się dom? We framudze zamiast szyby znajdowała się tafla sprasowanego powietrza, tworząc coś w rodzaju przezroczystej błony. Dziewczynka przebiła ją dłonią i okazało się, że ta część ręki, która znajduje się po drugiej stronie jest znacznie jaśniejsza, wręcz prześwietlona i sprawia wrażenie czegoś niematerialnego w porównaniu z cielesną dosadnością tego, co zostało na zewnątrz. Tak! To musiał być portal prowadzący do królestwa Świetlistej.
Wzięła głębszy niż zwykle oddech i przeszła przez błonę. Pozornie nic się nie zmieniło. Szła z Cynikiem przy nodze przez tę samą łąkę, z tą samą torebką na ramieniu, ale jej fizyczność ustąpiła miejsca czemuś znacznie bardziej lekkiemu od zwykłej materii, z jakiej zrobione jest jej ciało. Zyskała lekkość wywołującą wrażenie, że nie idzie, lecz płynie nad ziemią. Po jakimś czasie w oddali zobaczyła jasną postać w powiewnych szatach. Miała wrażenie, że kobieta na nią czeka. Otaczał ją kokon utkany ze światła, który tworzył coś w rodzaju kapsuły. Zbliżywszy się zauważyła, że za paskiem długiej sukni kobieta ma zatknięty sztylet i srebrną chochlę. Dziewczynka zbliżyła się, oddała pokłon i po kurtuazyjnej wymianie pozdrowień zapytała:

- A gdzie twój dwór, Świetlista Królowo? Gdzie są twoi poddani?

- Moimi poddanymi są moje własne Zmysły, Emocje, Świadomość i Umysł. Czyż trzeba więcej? Władam sobą i to mi wystarczy.

- Niech Słońce sprzyja twoim poczynaniom, Świetlista – rzekła Dziewczynka urzeczona jej mądrością i czystym brzmieniem głosu, którego klarowność i moc przywodziła na myśl górski kryształ.

- Co cię do mnie sprowadza? – zapytała Świetlista.

Zamiast odpowiedzi Dziewczynka pokazała zawartość torebki. Tym razem brak uczuć zadziałał na jej korzyść. Nie mając Serca nie była bowiem w stanie czuć czegokolwiek, a więc również podejrzliwości, która się do niego dostała wraz z jadem skorpiona. Dzięki temu spokojnie patrzyła, jak Świetlista nie pytając o nic więcej, delikatnie bierze bryłę lodu w obie dłonie, a później idzie z nią nad jezioro pokryte mgłą gęstą jak mlek . Następnie sięga za pasek, wyjmuje sztylet i kroi mgłę na pasma przypominające bandaże, którymi owija zamrożone Serce Niegrzecznej Dziewczynki. Po tej czynności obejmuje dwoma ramionami zawiniątko niczym niemowlę w powijakach, tuli, kołysze i śpiewa swoim krystalicznym głosem kołysanki o dobrych wróżkach, skrzatach i o ciemnym lesie, którego nie trzeba się bać, gdyż w nim zamiast drzew rosną Odpowiedzi. Głos Świetlistej wibrował w uszach, sięgał Słońca i Gwiazd, niósł ze sobą piękno jesiennych ognisk palonych na polanach Edenu, oślepiającą biel śniegu i skwar letnich nocy spożywanych we dwoje. Umysł Dziewczynki podążał za nim przez wszystkie cztery pory roku, wdychał dym suchych, płonących liści i miłosny żar. Tymczasem przez powijaki z mgły powoli zaczęła przesiąkać woda, kapiąc na ziemię kropla po kropli. Serce zaczynało topnieć! Początkowo krople były przejrzyste, ale robiły się coraz bardziej mętne i brudne. Ostatnia z nich była całkiem czarna i gęsta jak smoła. Zaskoczona Dziewczynka spojrzała pytająco w twarz Świetlistej:

- Czarna kropla to jad skorpiona. Udało się, choć już traciłam siły – powiedziała Królowa ze zwycięskim uśmiechem, choć głosem słabym, ledwie słyszalnym. Była teraz jeszcze bledsza i wydawało się, że przez jej ciało można patrzeć na wylot. Mimo to nie ustawała w pracy. Rozwinęła przemoczone powijaki i zanurzyła Serce Dziewczynki w jeziorze, aby je opłukać z resztek jadu podejrzliwości. W trakcie tej czynności Serce powoli odzyskiwało naturalną barwę i zaczynało pulsować.

- Rozsuń zamek – powiedziała Królowa do Dziewczynki, która bez wahania wykonała polecenie.

Następnie Świetlista wyjęła zza paska sukni srebrną chochlę. Wspięła się na palce, nabrała nią słonecznego blasku, po czym wlała go do rozwartej klatki piersiowej. Blask sprawił, że Dziewczynka poczuła Ciepło i chęć posiadania uczuć z wszelkimi konsekwencjami będącymi następstwem tego. Wyciągnęła ręce i z czułością włożyła Serce na miejsce wypełnione blaskiem. W tej samej chwili Świetlista zaczęła znikać. Jeszcze przez chwilę widać było jej niewyraźny kontur, jakby narysowany ręką dziecka i resztki otaczającej ją jasności. Jeszcze przez chwilę słychać było cudną pieśń o elfach zamieszkujących dno jeziora, któremu kiedyś powierzymy nasze Serca na Zawsze. Dziewczynka chciwie łowiła uchem ostatnie dźwięki, lecz wkrótce zniknęło i to.

Później wyjątkowo dokładnie dosunęła zamek błyskawiczny chroniąc własną Esencję i Treść,zamknęła oczy i napawała się odzyskanym życiem. Bowiem ten, kto nic nie czuje, jest stokroć bardziej martwy niż spoczywający w grobach.

Później otworzyła oczy i poczuła Radość. A Radość była wielka. W podskokach, ścigając się z Cynikiem i wymachując pustą torebką H & M ruszyła w drogępowrotną, a kucyk zawadiacko podrygiwał na czubku jej głowy.



 

piątek, 2 listopada 2012

Niegrzeczna Dziewczynka i mrożonka





Przez dłuższą chwilę miotały nią bardzo intensywne i wyczerpujące uczucia. Emocje sprawiły, że zrobiło jej się słabo i zastygła w połowie czynności wyjmowania Serca szamotającego się tym czasie niczym motyl w siatce.

- Co teraz czujesz? – usłyszała cichy, spokojny głos Naprawiacza.

- Nie wiem! Daj mi spokój! Muszę już wracać! Nie wiem co czuję!

- Myślałem, że przyszłaś oddać Serce do naprawy.

- Nie oddam ci go, słyszysz?! Zmieniłam zdanie! – coraz bardziej podnosiła głos szarpiąc w panice za uchwyt zamka błyskawicznego, aby zasunąć klatkę piersiową. Między ząbki suwaka dostała się skóra, co jej sprawiło dodatkowy ból, potęgujący rozdrażnienie i chęć ucieczki.

- Czy rozmawiałaś z kimś, kto rzucał do twoich stóp róże?

W odpowiedzi pokiwała tylko głową nadal szarpiąc za suwak.

- Uspokój się, Dziewczynko. Już wiem, co dolega twojemu Sercu. Ktoś wlał do niego podejrzliwość. To dość często zdarzająca się usterka. Z naprawą nie powinno być większych problemów. Mam bardzo dobre, sprawdzone antidotum.

Naprawiacz spokojnie tłumaczył, że mężczyzna sypiący pąkami róż należał do rasy Hodowców Skorpionów. Całe życie nosił we własnym ciele pasożyta, który pochłaniał jego myśli wytwarzając z nich jad. Najprawdopodobniej z winem wypiła również truciznę. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że mógł na tym ucierpieć cały Klan Papierowych Kulek. Naprawiacz Serc wyjaśnił jej, że wszystkie kobiety Klanu, nie do końca zdają sobie z tego sprawę, jednak funkcjonują jak naczynia połączone, tworząc skomplikowany Emosystem. Jeśli do jednego z naczyń dostanie się miłość, z czasem rozchodzi się i dociera do wszystkich Serc. Podobnie będzie w przypadku jadu. Należało czym prędzej temu zaradzić. W jakiś sposób trzeba zatamować wyciek podejrzliwości z jej Serca, zanim cały Emosystem ulegnie skażeniu. Dlatego powinna położyć Serce na dłoni…i oddać je do serwisu… ale…jeśli Naprawiacz nie jest tym, za kogo się podaje?

- Dziewczynko, nie zwlekaj zbytnio z naprawą. Wiesz przecież czym to grozi. – mówił spokojnie staruszek.

- A właściwie to dlaczego mnie tak bardzo namawiasz, co?! – krzyknęła.

- Chcę ci pomóc. Znam wiele kobiet z twojego Klanu i nie chciałbym, żeby spotkało was nieszczęście.

- Akurat! Chcesz mi pomóc! Nie wierzę! Chcesz mi ukraść Serce! Albo je zamienić na jakieś inne zdezelowane lub kompletnie puste! Może sam masz puste Serce i chcesz sobie wziąć moje! – ogarnięta trwogą, przy wtórze ujadania zaniepokojonego Cynika, zaczęła się cofać w kierunku drzwi gotowa do ucieczki.

Błękitne oczy staruszka patrzyły na nią spokojnie i smutno. Ona jednak widziała w nich zawiść i chęć oszukania jej. Po wyjściu z warsztatu biegiem ruszyła w drogę powrotną.

- Poszukaj Świetlistej! Ona powinna ci pomóc! – zawołał za nią staruszek

Biegła do domu nie oglądając się. Na szczęście udało jej się wreszcie zasunąć zamek błyskawiczny na klatce piersiowej. Serce było bezpieczne, ale co chwilę musiała się zatrzymywać, gdyż czuła nasilające się kłucie.

Nazajutrz swoim zwyczajem siedziała przy oknie. Wieczór zaciągał szafirowe firanki na zdarzenia wczorajszego dnia. Panował uroczysty spokój. To była odosobniona, wyrwana z kontekstu chwila. Dumne, nie znoszące przymusu życie z łuną zachodu tam, gdzie jeszcze przed chwilą wisiał na niewidzialnej nitce plasterek słonecznej pomarańczy. Kontemplując widok za oknem próbowała uciszyć rozszalałe emocje i jakimś sposobem zapanować nad chaosem, który zaczynał przejmować nad nią kontrolę, Kłucie czasem słabło, to znów nasilało się, ale nigdy nie ustawało. Wzięła kilka głębokich oddechów i rozsunęła zamek błyskawiczny. Powoli wsunęła prawą dłoń w szczelinę. Wyjęła Serce. Skoncentrowała się i prześwietliła je spojrzeniem Przenikającym Materię. Była to umiejętność, której nie wolno było nadużywać, jednak sytuacja była wyjątkowa, zważywszy na fakt, że zagrożenie dotyczyło całego Klanu Papierowych Kulek. Przyjrzała się Sercu dokładnie trzymając je pod światło, lecz nie dostrzegła żadnych zmian. Te same zaleczone blizny, te same ciemne zakamarki, to samo pęknięcie, które już dawno przestało być groźne. Z uśmiechem odczytała tatuaże z imionami mężczyzn, którzy nadawali jej życiu Nowe Znaczenia. Zobaczyła plątaninę sekretnych ścieżek, znajomy labirynt, który miał swojego Minotaura i Ariadnę, jednak wciąż czekał na Tezeusza. Wszystko to znała od dawna. Ani śladu nowych ran. Nie było widać niczego podejrzanego, ale jad niewątpliwie musiał działać, bo pamiętała swoje irracjonalne zachowanie podczas wizyty u Naprawiacza, nad którym nie potrafiła zapanować. Ponadto przerwy między kolejnymi falami bólu były coraz krótsze. I co tu robić?? Sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna. Trzeba działać! Jakoś musi zatrzymać rozprzestrzenianie się podejrzliwości. A gdyby tak zamrozić Serce? To jest myśl! Olśniona tym pomysłem podeszła do zamrażarki i włożyła Serce. Patrzyła przez chwilę jak pokrywa się szronem i robi coraz bardziej białe. Powoli, bardzo powoli, z dziwnym uśmiechem na ustach, na widok którego Cynik zjeżył sierść i zawarczał, zaczęła zasuwać zamek błyskawiczny między żebrami . Co za ulga! ( cdn.)

 


Zblogowani

zBLOGowani.pl