przychodzisz mi do głowy
ale wyganiam cię z serca
wleczesz za sobą tren
utkany z zapachów i słów
chwilę się waham
z ręką na klamce
stopa sama biegnie
by przydeptać ogon
zatrzymać jakiś skrawek
i mieć pod poduszką
dłoń wyciągnięta za tobą
wraca pusta
z rozmachem zatrzaskuję drzwi
aż szyby w oknach brzęczą podzwonne
i tak codziennie
Emmo....
OdpowiedzUsuńpo prostu pomilczę.
(się wzruszyłam)
J.,
OdpowiedzUsuńa ja sobie dodaję animuszu trzaskając drzwiami - mentalnymi, bo tymi prawdziwymi chyba nigdy nie trzasnęłam ;-)
Pieknie jak zwykle. Buziaki Emmo!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiedzmo,
OdpowiedzUsuńnie wiem, nie wiem... nic nie wiem i jakoś nadal się nie mogę na tym blogu odlaleźć, ale zawsze byłam dzikuską i oswajać się muszę długo :)
GM,
no i po co byłu usuwać, skoro na poczcie i tak mam dowód rzeczowy :D
Mam nauczkę (nie pierwszą), żeby bez namysłu nie komentować wpisów na blogach, gdy nie wiem o co chodzi, a swoimi wygłupami niechcący mogę dotknąć autora (nigdy nie wiadomo). To się nazywa brak empatii i deficyt instynktu samozachowawczego. A już szczególnie, jeśli chodzi o słowa napisane przez kobietę, bo w dziedzinie emocjonalnych reakcji nie macie sobie równych.
UsuńTo, co komentującemu, a nie znającemu istoty sprawy wydaje się zabawne, niekoniecznie musi wydawać się takim dla tego, do którego zostało skierowane. Podam ci przykład: jakiś czas temu znajoma blogowiczka zamieściła zdjęcie pokazujące jarmarcznym pokaz dla turystów, gdzieś w Egipcie. Notka była utrzymana w zabawnym tonie, to i ja pozwoliłem sobie na zabawny komentarz, bo scena z obrazka budziła zabawne skojarzenia. Obśmiałem w nim scenkę (humor sytuacyjny) z białą dziewczyną robiącą maślane oczy do egipskiego macho prężącego klatę. No i dostałem kontrę taką, że praktycznie straciłem wszystkie zęby: dziewczyna ze zdjęcia okazała się być córką owej blogerki. Niby skąd mogłem wiedzieć, że tym razem nie wrzuci zdjęcia wygrzebanego w sieci i pokaże swoja rodzinę? Ale i tak miałem szczęście, bo mogło być o wiele gorzej, gdyż wcześniej miałem ochotę zakpić pisząc coś w stylu, że zamiast na wycieczkę do Egiptu, rodzice powinni wysłać nastolatkę na wczasy odchudzające. Gdybym to napisał, nic by mnie nie uratowało, prawda? :)
Dlatego od dziś zastrzegam sobie prawo do zachowania milczenia w przypadku postów dotyczących przeżyć i dramatów osobistych. :)
Gomennasai!
http://3.bp.blogspot.com/-FlYDudnVzR8/TdV7TxtoWFI/AAAAAAAAAi4/rAY37g1zH6c/s1600/harakiri.jpg
:)
Piszesz tak, że czuję tę zimną klamkę i słyszę trzaskanie drzwiami. I czuję wszystkie emocje.
OdpowiedzUsuńGM,
OdpowiedzUsuńzupełnie niepotrzebnie robisz sobie wyrzuty :) odkąd się pojawiłeś na Ptasiej piosence, zawsze komentowałeś właśnie tak: dowcipnie, ironicznie i zaskakująco. nie przypominam sobie takiego komentarza, który by mnie dotknął, zabolał czy zdenerwował, więc Twoje obiekcje są zupełnie nieuzasadnione, a raczej uzasadniasz je własnymi obawami, a nie tym, jak ja odbieram to, co piszesz. a ja odbieram bardzo pozytywnie :) Twoja ironia mnie zawsze stawia na nogi i przywraca wszystkiemu właściwe proporcje, dlatego ją bardzo cenię. czasem zdarza mi się zagalopować i wykonywać - w sensie literackim - jakieś teatralne gesty, wyolbrzymiać różne rzeczy lub przypisywać im zbyt wielkie znaczenie. i czasem jedna Twoja uwaga powoduje, że odzyskuję trzeźwość spojrzenia i wracam na ziemię :) jeśli o mnie chodzi, to zawsze z ciekawością czytam Twoje komentarze i najczęściej mnie rozśmieszają :)) jednak nic na siłę...
ps. ludzie są przesadnie drażliwi na własnym punkcie - mówię o tej historii z turystką w Egipcie :P
Ptaszko,
żałuję, że to są drzwi w mojej głowie, a nie te prawdziwe. ach, jak bym sobie czasem trzasnęła! gdzie jesteś, Niegrzeczna Dziewczynko! :)
Emmo,
OdpowiedzUsuńwyrazanie uczuc w sposob poetycki budzi we mnie wzruszenie i topi cos, co nie potrzebnie gdzies sie zbiera - moze tylko wlasnie po to, by sie stopic. Tak sie wlasnie stalo i tu u Ciebie.
dziekuje!
pa Emma!
AsHa, nie moge sie zameldowac, zapomnialam chyba hasla, o ludzie!