poniedziałek, 27 lutego 2012

Pytanie




Leniwe niedzielne przedpołudnie, przepiękne Słońce za oknem, czuję, że ogarnia mnie poczucie spełnienia i harmonii z powodów bliżej nieznanych. Uwielbiam ten stan. Pławię się w nim i pielęgnuję uśmiech - zewnętrzny i wewnętrzny - zwłaszcza ten drugi. Na to przychodzi moja mama z pysznym kruchym ciastem i mnóstwem utyskiwań na rząd Tuska, na ogólny brak wychowania u ludzi... No i soczyste historie na temat chorób - koniecznie śmiertelnych - które grasują i zbierają krwawe żniwo. Co chwilę ktoś kolejny umiera na raka, zawał, powikłania pogrypowe.... Medyczny hardcore to jej specjalność. Ciasto z bezą robi się coraz bardziej gorzkie...
Chcąc ją wytrącić z tego malkontenckiego transu mówię znienacka:
- Mamo, wymień mi jedną pozytywną rzecz, którą widzisz w swoim życiu.
Konsternacja. Wielkie, zdziwione oczy i tłumaczenie:,,Ale jak ja mogę coś wymienić, skoro nic dobrego się nie dzieje..." W końcu przyparta do muru wydusiła:,, Pozytywne jest to, że wstałam z łóżka. "
To jednak wcale nie zmieniło jej toku myślenia, bo zaraz później znów zaczęła swoje: że reforma emerytur, że wszyscy pójdziemy na żebry...
- Mamo, wymień jeszcze jedną pozytywną rzecz.
- Pozytywne jest to, że mam ciebie - odpowiedziała po dłuższym zastanowieniu.
Tym przyjemnym akcentem zakończyłyśmy spotkanie, przy czym ja zapowiedziałam, że następnym razem zapytam ją o to samo, więc niech już teraz obmyśla odpowiedzi, bo mają być inne niż te.

Dziś był następny raz. Przychodzę z pracy, niosę torby z zakupami, wkurzam się, że mi się garaż nie chciał zamknąć...że zimny wicher... Kilka minut po mnie melduje się mama:
Mama: Czemu mnie nie pytasz?
Ja zdziwiona: Ale o co?
Mama: No o dwie pozytywne rzeczy w życiu!
Ja w śmiech, ona też i mówi:
- Przesadziłam dwa kwiatki i nie musiałam iść do pracy.
Już miałam odpowiedzieć, że ja niestety musiałam, ale się ugryzłam w język ;-))

1. Pozytywne jest to, że mam pracę.
2. To jest praca, którą bardzo lubię :)



18 komentarzy:

  1. Oj te nasze Mamy kochane... moja po ostatnim wykładzie nt. pozytywnego myslenia po długiej wyliczance co ją boli, co jest do d..py i oczywiście wiecznym narzekaniem na brak forsy kończy zdaniem: "ale ja przeciez myslę pozytywnie" Pozdrowienia Emmo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedzmo,
    ludzie myślący pozytywnie to naprawdę rzadkość. niestety jestem genetycznie zakodowana w kierunku negatywów :P właśnie jestem w trakcie czytania artykułu w National Geographic na temat bliźniaków. okazuje się, że 75 procent naszej osobowości to geny. czeka mnie ciężka praca, żeby to przezwyciężyć. chyba sobie założę etykietę na blogu dla pozytywnych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na to samo pytanie, które postawiłaś mamie, odpowiedziałbym bez wahania: pozytywne jest to, że urodziłem się tu, gdzie się urodziłem, a nie w Sudanie, w lepiance z błota i słomy. Cała reszta fajnych rzeczy, jakie spotykają mnie w życiu, jest implikacją tego faktu.

    Inna rzecz, do jakiego stopnia udaje mi się to szczęście złapać za nogi, bo przecież jest cholerstwo śliskie jak piskorz.

    OdpowiedzUsuń
  4. GM,
    zgadzam się z tym, że miejsce decyduje o reszcie. ale załatwiłeś wszystko hurtem, zapakowałeś całe mnóstwo fajnych rzeczy do jednego zdania! :)) akurat ten temat dobrze jest rozkładać na części pierwsze, żeby się delektować poszczególnymi nutami smakowymi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Pozytywne jest to, że mam pracę.
    2. Pozytywne jest to, że jeszcze mnie z niej nie wylali :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wu,
    z takimi wynikami Ciebie się nie da wylać :))

    u mnie dziś pozytywnie świeciło Słońce. co prawda zaszło, ale pozytywnie ciepły kaloryfer mi to wynagradza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oby w końcu te wyniki ktoś docenił:/ :)

    W Mieście Strajków pochmurno od rana. Mam jednak to szczęście, że na sali okna (30cmx30cm) znajdują się na dziesiątym metrze, dlatego też cały dzień wyobrażałem sobie piękną, słoneczną pogodę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wu,
    może by docenił, gdybyś nie rysował kwiatków na arkuszach samooceny zamiast wypełniać rubryczki ;-P

    OdpowiedzUsuń
  9. ps.
    choć muszę przyznać, że moje poczucie estetyki również przemawia za kwiatkami :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mam ogromniaste poczucie estetyki, dlatego też następnym razem narysuję cały bukiet :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Podpisuję się pod 2 ostatnimi zdaniami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaszko,
      to straszny banał, ale praca człowieka trzyma w pionie i dyscyplinuje. dla mnie głównie dlatego jest czymś ważnym, choć względy finansowe są równie ważne.

      Usuń
  12. brakuje mi pracy..
    ale pozytywne jest że do niej tęsknię. Właściwie do moich koleżanek, biurka, fotela i nawet starego laptopa, co wciąż sie zamula.

    OdpowiedzUsuń
  13. Padrą, czy ta przerwa na picie kawy i wcinanie pączka długo jeszcze będzie trwała? Czytelniczka się niecierpliwi !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. El,
    mam nadzieję, że szybko w tym fotelu zasiądziesz.

    Brooke,
    ze zdziwieniem odkrywam, że istnieje poza wirtualem jakiś świat! jeszcze trochę go zostało do zbadania :)
    a tak całkiem serio: wrócę do pisania, gdy poczuję, że mam na to NAPRAWDĘ ochotę i jak na dobre wyjdzie Słońce :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Emmo, to wracanie do pisania po pewnym dłuższym czasie ma swój smaczek. Ale zauważyłam u siebie, że bycie w realu wcale mnie do niego nie nakręca. Ta bieganina, proza życia... Dopiero net dawał mi kopa, inspirację, której w realnym ciężko dostrzec. Byłam kiedyś na warsztacie z uważności, na chwilkę przystanęłam, ale za parę dni znowu stałam się automatem. Szkoda, przydałoby się do tego wrócić (zachwycić się smakiem rodzynki przesuwanej po powierzchni języka np.:)).

    ps. Też mam super pracę :).

    OdpowiedzUsuń
  16. Kadarko,
    dziękuję za to, co napisałaś :) nadal wszystko mi się w głowie powoli układa i pewnie w końcu coś z tego wyniknie, choć nie przewiduję jakichś spektakularnych efektów ;-))

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl