piątek, 17 lutego 2012

Ten i ,,sipa"




Chyba całą energię skupiam na produkowaniu ciepła, bo tak naprawdę niewiele robię, a najchętniej robiłabym jeszcze mniej, na przykład zwinęła się w ślimaka i czekała do wiosny. Obserwuję, jak rośnie we mnie cisza i nie mam ochoty jej zagłuszać nawet muzyką. Krążą wokół mnie wirtualne duszki i dostarczają mnóstwa radości, a ja trzymam w rękach pudełko ze słowami i nie chce mi się podnieść wieczka, bo z tym za dużo roboty ;-))
Wierszydło napisane jakiś czas temu z serii inspirowanej Bookowym Mistrzem Jodyną.
***
ten kto mieszka we mnie
jest niewymawialny
wszystkie próby zdefiniowania
jak dotąd spełzły na niczym
długo siedział w środku
żywego kubła na śmieci
udawał że go nie ma
tylko wyglądał na świat
moimi oczami
nie sprawiał kłopotu
w koszu z odpadami
jest mu już za ciasno
bojaźliwie uchyla pokrywę 
chce wyjść
zanim przyjedzie śmieciarka
i go wywiezie
na wysypisko

***


Z listu do Mrówki ( a co, on może cytować moje listy, to mi też wolno):

,,sipa" to szufla do odśnieżania. ostatnio jej używam codziennie i bardzo mnie to kręci. czuję wówczas taką sprawczą moc i mam poczucie sensu tego co robię. powinnam pracować w piekarni i wypiekać rumiane buły dla dzieci :)) i widzieć, jak one je pałaszują :))

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam wiersze z tej serii:) Ostatnio mym ulubieńcem spośród nich został Wiersz holistyczny:)
    Swoją drogą prawie dostałem zawału, jak mi napisałaś, że nas cytujesz, a tu taki lajcik i to jeszcze nie z mojej paszczy:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrówko,
    chciałam Ci napędzić strachu, bo Ty mnie wczoraj przyprawiłeś o palpitacje serca... ;-))

    ach, Wiersz holistyczny?? dam go chyba w następnym wpisie, bo nie wiem, czy był na starym blogu - chyba nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Emmo - synchronicznośc lata wokół, bo ja dzisiaj zastanawiałam sie jak opisac ten stan , w którym jestem i voila - napisałas za mnie-))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedzmo,
    natknęłam się dziś na obraz przedstawiający ludzki embrion i nie mogłam od niego oderwać oczu. marzy mi się własny powrót do fazy życia prenatalnego :)zwinę się znów w papierową kulkę i tyle ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zamieść, zamieść, bo jak nie to ja zamieszczę ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam wrażenie, że pochłaniam nieziemskie ilości jedzenia - i też sobie tłumaczę, że w celach produkowania ciepła :)

    Niewymawialnie
    cisza
    przeplata mi się dziś z wrzaskami
    :p

    cmok

    OdpowiedzUsuń
  7. Mrówko,
    robisz się niebezopieczny :)) chyba włączę autocenzora :)

    Eliane,
    z tym jedzeniem to prawda! chyba muszę trochę przystopować, bo mi się nie uśmiecha odchudzanie na wiosnę :P
    serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zainspirowało mnie to sipowanie-szuflowanie. Postanowiłem jutro zrobić coś pożytecznego z nadzieją, że odnajdę poczucie sensu w tym co (z)robię:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiosna niecierpliwie przebiera nóżkami i ja wyjątkowo też niecierpliwie przebieram nóżkami w jej oczekiwaniu :D Ciszy mam pod dostatkiem i dobrze mi w niej było, ale chyba jakiś blogowy wirus znowu mnie zaatakował ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wu,
    otóż to! coś pożytecznego, a najlepiej materialnego, namacalnego. ostatnio mnie zbiera na jakieś rzemiosło: prosta, nieskomplikowana praca fizyczna :)


    Evo,
    wiedziałam, że tak będzie. blogowanie to choroba nieuleczalna, na szczęście nie śmiertelna :) od wszystkiego czasem trzeba odpocząć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten, kto mieszka we mnie, nie jest zadowolony. Ty też byś nie była, gdyby ktoś Cię trzymał na krowim łańcuchu, przykutą do ściany. Niby dom, ale jednak więzienie. Jedyne okno na świat starannie zaklejone gazetami,żeby nikt z zewnątrz przez przypadek nie zajrzał do środka i nie dostał czkawki ze strachu i obrzydzenia.

    Ten, kto mieszka we mnie, jest cichy i spokojny. Kiedyś się wściekał i miotał po celi, kalecząc kończyny o obręcze kajdan i drapiąc ściany paznokciami. Teraz, od lat siedzi cicho. Dobrze wie, że ślepy gniew nic nie da. Wypróbował już wytrzymałość łańcucha i jego zasięg, przekonał się, że nie poradzi nic na kraty, beton i cegły. Dlatego siedzi cicho. Ile razy przynoszę mu jedzenie, siedzi nieruchomo w rogu celi, nie odzywa się i tylko wodzi za mną oczyma.

    Ten, kto mieszka we mnie, jest cierpliwy. Wie, że któregoś dnia na pewno zagapię się na chwilę i zbliżę za bardzo, w zasięg rąk spętanych łańcuchem. I w zasięg zębów.

    OdpowiedzUsuń
  12. GM,
    jakieś dwa dni temu stałam nad patelnią i rozmyślałam o znajomych z sieci. o Mrówce, Brooke, Wu, Evie, El, Tobie... nagle mi przyszło do głowy, że czasami coś z Ciebie wychodzi - to musiał być właśnie Ten Kto Mieszka w Tobie. taki całkiem uwięziony nie jest, bo ja go widuję, ale myślę, że może trzeba by mu dać więcej wolności, bo każdy, kto jest trzymany na łańcuchu, w końcu się zbuntuje, więc może lepiej zapobiegać?? trochę mędrkuję, wybacz, ale jak sobie wyobraziłam tego Kogoś na łańcuchu, to trochę się przestraszyłam, a trochę mi się go zrobiło żal.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Emma: czyli mam spuszczać Go z łańcucha? Tylko kto wtedy pokryje rachunek za zniszczenia i obrazę moralności?

    W jednym ze skeczów kabaretu Potem padły słowa:

    "Każdy ma w sobie świnię, którą czasami musi wypuścić. I ja się boję, że moja świnia zdycha."

    Może i trzeba ja spuścić z łańcucha, niech sobie pohasa - dla zdrowia. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuję się podobnie. Może jakiś wirus krąży w powietrzu:)?

    OdpowiedzUsuń
  15. GM,
    ma dobrego strażnika, który z pewnością wie, na ile mu można pozwolić. akurat dziś czytałam o dwoistości ludzkiej natury. o tym, że pod cywilizowaną zawnętrznością jest ktoś pierwotny - co wcale nie znaczy, że zły, destrukcyjny i żądny krwi!- i że chcąc żyć w zgodzie z sobą i osiągnać harmonię, powinno się równoważyć i jednakowo dopuszczać do głosu obie persony, ponieważ jedna potrzebuje drugiej, a my potrzebujemy ich obu. zgadzam się z tym i coraz bardziej wydłużam łańcuch :)


    Ptaszko,
    ta epidemia to chyba sen zimowy :)

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl