poniedziałek, 20 lutego 2012

Uciekający Przed Snami (1)




Pewnego dnia Dziewczynka siedząc na swoim ulubionym miejscu przy oknie zauważyła na końcu drogi zbliżającą się do jej domu sylwetkę. Skupiła na niej wzrok i rozpoznała, że jest to mężczyzna. Biegł szybko, bardzo sprężystym krokiem sportowca. Przebiegł przed jej oknem ze wzrokiem utkwionym w jakiś odległy punkt na horyzoncie i zniknął. Przypomniała sobie, że już go raz widziała. Wówczas również biegł. Czyżby był takim zagorzałym długodystansowcem? ,,No cóż...Jedni lubią biegać, a inni lubią herbatę cynamonową" – pomyślała sięgając po puszkę, kubek i czajnik. W oparach herbaty dosłodzonej miodem o biegnącym mężczyźnie zapomniała, jednak na drugi dzień znów przemierzał drogę przed jej oknem. Wyglądał na znacznie bardziej zmęczonego, tak jakby przez ten cały czas się nie zatrzymywał. Zastanowiło ją to bardzo, toteż wybiegła z domu, dogoniła go i wyciągając nogi z całych sił próbowała dotrzymać mu kroku.
-Długo tak biegniesz?- zapytała.
-Bardzo długo. Za długo - odpowiedział ciężko dysząc.
-Widzę, że jesteś bardzo zmęczony. Dlaczego się nie zatrzymasz i nie odpoczniesz?
-Nie mogę. Boję się, że gdy się zatrzymam, to zasnę.
-No to co?! - zawołała zdziwiona Dziewczynka. Sama była strasznym śpiochem i nie mieściło jej się w głowie, że ktoś może nie chcieć spać nawet wówczas, gdy jest bardzo zmęczony.
-Nie mogę zasnąć, bo mogą przyjść sny... - odpowiedział enigmatycznie mężczyzna i przyspieszył kroku tak, że została w tyle.
,,Dziwne. Widocznie we śnie przychodzi do niego wszystko to, czego się boi na jawie" – pomyślała Dziewczynka i poszła do domu, w myślach nazwając mężczyznę Uciekającym Przed Snami. Przypomniała sobie kilka własnych snów i doszła do wniosku, że naprawdę można się ich bać. O tak! Potrafią być straszne.
Tego samego dnia opowiedziała o spotkaniu Staruszce Den, która usłyszawszy to mruknęła pod nosem:
-Gdybym była młodsza...!
-To co? - podchwyciła Dziewczynka – Co byś zrobiła, gdybyś była młodsza?
-Odnalazłabym Praptaka – odpowiedziała stanowczo Staruszka Den- i zdobyła jeden z owoców, którymi karmi swoje pisklę.
-O czym ty mówisz, Den? Jakie owoce? - dopytywała się Dziewczynka.
-Kiedy ty wreszcie nadrobisz wszystkie braki w wiedzy – powiedziała zrezygnowana Den i zaciągnąwszy się dymem z badyla zaczęła opowieść. Dziewczynka słuchała jej słów bardzo uważnie. Starała się wszystko zapamiętać, gdyż wielokrotnie przekonała się, że informacje, które początkowo uważała za błahe lub całkiem wyssane z palca, mogą stać się bardzo ważne, a nawet uratować jej życie. Z każdym kolejnym zdaniem Staruszki, Niegrzeczna czuła charakterystyczne mrowienie w podeszwach. Nie ulegało wątpliwości, że zapowiada się kolejna wyprawa. Tym razem jej szlak prowadził w kierunku Gór Stromych. Dziewczynka wiedziała, co ma zrobić, lecz Den nie potrafiła jej powiedzieć, jak ma tego dokonać, ponieważ sama w całym swoim długim życiu nigdy nie zawędrowała na tyle daleko, aby zobaczyć Praptaka.



Obraz: Masaru Shichinohe

16 komentarzy:

  1. Trochę się w życiu nabiegałem, ale przed snami jakoś nie udało mi się uciec.
    W ramach desperacji nabyłem indiańskiego "łapacza" w polish version. Działa:)

    Ciekawe jakie zastosowanie ma ten tajemniczy owoc?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wu,
    Twój łapacz snów jest obiektem mojej zazdrości i podziwu, choć nie bardzo wiem, jak on działa. to musi byś jakiś skomplikowany mechanizm.
    owoc jest w fazie obmyślania, ale na ukończeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Emm, nie ważne jak działa, ważne, że działa:))
    Mam nadzieję, że owoc nie ma smaku ananasów...
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wu,
    a jaki owoc najbardziej lubisz? można złożyć zamówienie na jakiś konkretny smak :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Banan:)
    (tylko bez skojarzeń proszę!) :p

    OdpowiedzUsuń
  6. zobaczymy, co się da zrobić. owoc jeszcze nie dojrzał :))

    OdpowiedzUsuń
  7. "Starała się wszystko zapamiętać, gdyż wielokrotnie przekonała się, że informacje, które początkowo uważała za błahe lub całkiem wyssane z palca, mogą stać się bardzo ważne, a nawet uratować jej życie. " - JESTEM SKARBNICA TAKICH RÓZNYCH POZORNIE NIEPOTRZEBNYCH INFORMACJI...BUZIAKI EMMO

    PS.MOGĘ ZROBIĆ DLA CIEBIE SPERSONALIZOWANY ŁAPACZ SNÓW...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedzmo,
    serio?? mogłabyś?? gdyby to nie był wielki kłopot, to bardzo chcę :))

    OdpowiedzUsuń
  9. no ładnie się zapowiada ta przygoda!!wirtualnie będę szła z dziewczynką!!ja tez bym chętnie uciekła przed niektórymi snami..

    OdpowiedzUsuń
  10. El,
    idź za Dziewczynką, dodasz jej otuchy, ale nie zapominaj też iść w stronę Słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. pochłonęłam opowieść jednym haustem:) (co prawda przeczytałam Góry Sromotne miast Strome, ale to wina skojarzenia "zaciągania się dymem" z paleniem muchomorów- przynajmniej mam taką nadzieję). Ależ mam zaległości, nie śledzę przygód dziewczynki spójnie ino na wyrywki... przydałaby się jakaś wolna, beztroska nocka:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja od jakiegoś czasu zastanawiam się o czym śnią ryby i czy są wolne wtedy od trosk dnia codziennego ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Sydonia,
    Twoja pomyłka może się okazać prorocza.

    Niegrzeczna się pakuje w tyle różnych tarapatów, że nawet ja sama ich nie ogarniam ;-P


    Behemocie,
    zaglądałam do Ciebie, żeby sprawdzić, czy żyjesz - na szczęście tak :)
    senne koszmary ryb muszą być pełne haczyków i sieci rybackich. to prawie tak, jak nasze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś byłam długodystansowcem, teraz piję herbaty:) Jest spokojniej, ale krąglej:)

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl