sobota, 4 lutego 2012

Wczasy last minute!


W pierwszej chwili próbowała się wyrwać, jednak nie było to możliwe. Poczuła, że nie ma najmniejszych szans w starciu z żelaznym uściskiem ich rąk, mając do dyspozycji swoje wątłe ramiona. Pokojowe nastawienie jej Klanu do świata spowodowało, że kobiety nie tylko zapomniały, jak się strzela z łuku, ale też zaniechały ćwiczeń, mających na celu wyrabianie tężyzny fizycznej. Dziewczynka nie potrafiła zabijać. Była to jedna z nielicznych lekcji, jakie sobie przyswoiła. Cóż... mogła liczyć tylko na Cynika i własną przemyślność. Jednak przede wszystkim należało zapanować nad własnym Emosystemem. Wokół niej nadal panowało wielkie poruszenie, Neonowie nadal błyskali do siebie nerwowo w sposób dla niej niezrozumiały, a Dziewczynka tymczasem zamknęła oczy i przywołała wizualizację, która miała jej pomóc w odzyskaniu spokoju. Oczy skierowała do wnętrza własnego umysłu i zobaczyła morze ogarnięte sztormem. Potężne spienione fale wydawały ogłuszający ryk, kotłowały się, wdzierały na plażę, niszczyły zamki z piasku zbudowane przez dzieci, łamały przycumowane przy brzegu łodzie i siały spustoszenie. Dziewczynka wyobraziła sobie gigantyczną dłoń, która wysuwa się zza linii horyzontu, powoli opada na wodę i uspokaja ją. Po chwili morze nie było już rozszalałym, niepohamowanym żywiołem, lecz spokojną, delikatnie falującą wodą. I tak oto Dziewczynka wzięła Się w garść i mogła stawić czoła niebezpieczeństwu. Przestała się szarpać, rozluźniła napięte strachem mięśnie i po pierwsze postanowiła dowiedzieć się, dlaczego Luminofor miał wobec niej wrogie zamiary, skoro jego poddani przyjęli ją tak przyjaźnie. To straż przyboczna Luminofora na jego wyraźny rozkaz wykręciła jej ręce i poprowadziła do pomieszczenia, które przypominało starą fabrykę z ogromną halą, która przypominała magazyn. Dwaj Neonowie popchnęli ją do środka i zasunęli za nią ciężkie, żelazne drzwi. Szczęk metalu i daleki pogłos uświadomiły jej, że otacza ją wielka, niezbadana, groźna przestrzeń. Zapanowały kompletne ciemności. Dziewczynka wypuściła z torebki Cynika, przytuliła się do niego obejmując za szyję i skulona czekała, co dalej będzie. Kucyk już nie sterczał na czubku jej głowy, lecz zwisał bezradnie. ,,Szkoda, że teraz mi nie pokazuje kierunku..." - pomyślała ze złością pod jego adresem, po czym szarpnęła za wstążkę i rozpuściła włosy. Po jakimś czasie drzwi z przeraźliwym zgrzytem otworzyły się i zobaczyła w nich iskrzącego irokeza w kolorze krwi, który zbliżał się do niej. Luminofor we własnej świetlistej osobie przyszedł ją odwiedzić. Jego postać była jedynym jasnym punktem w tym mroku. Przez chwilę stał przed nią bez ruchu i przyglądał się jej, później nagle sięgnął dłonią w stronę jej głowy. Dziewczynka przestraszona odskoczyła i zaczęła się cofać. Cynik zaczął głośno ujadać.
- Daj mi go! - przeczytała na tablicy świetlnej Luminofora.
-Ale po co ci pies?! - zawołała, zasłaniając sobą Cynika.
-Nie chcę twojego psa. Chcę twój światłowód! Jest cieńszy i doskonalszy niż te, które mamy na głowach. Płynie przez niego nieznany mi rodzaj światła. Daj mi go! - wyświetlił na tablicy.
 -Luminoforze! Zaszła jakaś pomyłka! Ja nie mam żadnego światłowodu!
- Nie kłam! Przecież widzę, że masz! - Luminofor znów wyciągnął dłoń i chciał dotknąć jej głowy.
Dziewczynka nagle zrozumiała wszystko. Luminofor miał an myśli promień Słońca, który miała we włosach. Dawno temu odbyła wyprawę do Osady Tkaczy po Nową Duszę, która została zszyta jej włosem. W tym samym miejscu wyrósł jej promień Słońca. Tak! Na pewno o niego chodziło Luminoforowi.
- Ale po co ci mój promień, skoro twoje światłowody błyszczą  tak jasno? - zapytała Dziewczynka chcąc zyskać na czasie i zastanowić się, co robić. Co prawda nie bardzo wiedziała, po co ma promień ani jaki mogłaby mieć z niego pożytek, jednak wyrastał właśnie z jej głowy i nie miała ochoty się z nim rozstawać.
-Od lat nie wykryto w moim Mieście nowego rodzaju światła, a gdyby mi się to udało, mógłbym wreszcie zająć miejsce Bilboarda, który nie zasługuje na cześć, jaką jest otaczany - przeczytała na tablicy Luminofora.
Władca ruszył w kierunku ściany przeciwległej do drzwi, skinąwszy uprzednio ręką, aby Dziewczynka poszła za nim. Weszli na bardzo wysokie, metalowe schody. Na ich szczycie znajdowało się niewielkie okienko, które Luminofor otworzył i zachęcił ją, aby przez nie wyjrzała. Wychyliwszy głowę Dziewczynka zrozumiała intencje władcy. Bilboard był najwyraźniej bóstwem Neonów, gdyż całe pielgrzymki świecących postaci z irokezami podążały w jego kierunku, aby oddać mu pokłon i klęcząc śpiewać hymny pochwalne. Nadciągali ze wszystkich stron w kierunku Bilboarda i z oddali wyglądali jak rzeki kolorowych punkcików. Sam Bilboard stał niewzruszenie i nie reagował na to, co się dokoła niego dzieje. Na jego ogromnej, podświetlonej ze wszystkich stron tablicy widniała kiczowata palma i napis: ,,Nigda czeka na ciebie! Wczasy last minute na egzotycznej wyspie Nigdzie! Nie przegap swojej ostatniej szansy".
Już wiedziała, o co w tym wszystkim chodzi: Luminofor chciał zostać bogiem.

Obraz: J. Yerka

5 komentarzy:

  1. Ech, ten Luminofor: chyba nie tak rozłożył priorytety, wszak kraina ma już swego boga. Czymże innym jest Bilboard, jak nie odpowiednikiem Cudownego Obrazu Matki Boskiej Neońskiej, do którego tłumy wyznawców ciągną niczym do częstochowskiego klasztoru? Nie widzę dla niego miejsca w panteonie, jeśli wcześniej nie zajmie się usunięciem konkurencji (nocą, za pomocą młodzieżówki z młotami i siekierami) albo nie podłączy się umiejętnie do obowiązującej religii (w "cudowny" sposób odnajdą się dokumenty i świadkowie potwierdzający, że jest synem Pierwotnego Elektronu i Wiecznej Światłości).

    Oczywiście, jest też prostszy sposób, jeśli tylko w Mieście Neonów istnieją popularne media: wziąć przykład z Freddiego Mercury i grupy Queen, i zostać prawdziwą gwiazdą. Wtedy nawet Hitler, Bill Gates i Papież będą przysyłali mu kartki z życzeniami na święta.

    http://youtu.be/lDckgX3oU_w

    PS Wygląda na to, iż Niegrzeczna ma już do dyspozycji tyle rekwizytów, że o istnieniu połowy zdążyłem już zapomnieć, o ile ie pojawiają się po raz pierwszy. Proponuję utworzenie słowniczka jak te w książkach, umieszczane na ostatnich stronach, gdzie alfabetycznie wymienione zostałyby wszystkie Promienie, Kucyki i Emosystemy, koniecznie ze stosownymi odnośnikami. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. GM,
    gdyby nie Ty miałabym znacznie mniej powodów do śmiacia :)) urzekły mnie wprost te peruki, jakie Freddie Mercury ma pod pachami, no i sposób prezentowania ich także :D toż to istna dżungla! :D to były inne czasy :)

    masz całkowitą rację z tym słowniczkiem Niegrzecznej, bo po pierwszej części nazbierało się sporo tych wszystkich pojęć i magicznych przedmiotów, i zastanawiam się, kiedy zacznę się w tym wszystkim gubić ;P możliwe, że już zaczęłam, bo mogę najzwyczajniej nie pamiętać ,,co autorka miała na myśli" wymyślając taki czy inny gadżet, zwłaszcza, że pierwsze odcinki powstały chyba sporo ponad rok temu. w dodatku nie lubię zbyt często wracać do starych tekstów, bo mam je ochotę napisać od nowa lub całkiem odesłać w niebyt :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry Kocie- Behemocie :)
    rozgość się na moim parkanie. mam nadzieję, że nie jadasz ptaków :))

    OdpowiedzUsuń
  4. To o Behemocie to nie do mnie, prawda? A szkoda, bo czuję z tym kocurem duchowe pokrewieństwo.

    Przeglądam sobie teraz galerię artysty którego obraz zamieściłaś w nagłówku i wychodzi na to, ze ma porządnie naptasione pod kopułą.

    W dużej części wybranych do galerii obrazów są ptasie motywy. Nawet favikona galerii ma ptaka w obrazku! Przy okazji znalazłem obraz, który świetnie pasowałby do nagłówka tego czy innego bloga:

    http://www.stevenkenny.com/crux_2.htm

    Robi wrażenie i z pewnością świetnie wyglądałby na ścianie.

    OdpowiedzUsuń
  5. GM,
    o tak, masz bardzo kocią naturę, ale to było do Kotki - Behemotki. nowy obserwator jest tutaj rzadkością, toteż witam czym chata bogata :)

    dzięki za link, prace są świetne i miłe memu ptasiemu sercu :) właśnie szukam nowego ptaka na avatar i favikonę, bo ten zimorodek jest spłaszczony. coś czuję, że będę często korzystała z tych namiarów :)

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl