piątek, 19 lipca 2013

Magiczne formuły






Każdego ranka kalendarz zawieszony na kredensie ziewał i przeciągał się, zrzucając z pleców kartkę, która była kolejnym dniem. Niegrzeczna Dziewczynka podnosiła z podłogi stary dzień i wrzucała do kosza. Nie patrzyła nawet, jak się nazywał. Nie interesowała ją bowiem klasyfikacja dni. W końcu jakie to miało znaczenie, że wczoraj był czwartek, a dziś jest piątek? Czy naprawdę istotną sprawą jest fakt, że na jednej z kartek spadających z kalendarza, widniała cyfra 19 a na innej 20? Taki podział wydawał jej się czymś bezdusznym i pozbawionym wyobraźni. Wolała swoją własną miarę, która składała się z zapachów, dźwięków, kolorów i smaków. I tak jeden letni czas był najpierw żółty, by wkrótce uzyskać lekkość puszku dmuchawca i odlecieć w nieznane. Później czas Dziewczynki stawał się czerwony i soczysty jak truskawka. Miał nawet drobniutkie nasionka, które wyczuwało się na podniebieniu. Inny czas pachniał lipami, świeżo skoszonym sianem i żółcił się kolbami kukurydzy... Była też pora trawy, kumkających żab i szpaków zasiedlających budki lęgowe pod oknem. A nad tym wszystkim czuwało cudowne złote Słońce, któremu Dziewczynka codziennie oddawała rytualny pokłon. Kłaniała się światu, który obejmował ją swoim ramieniem. Czasem robił to zbyt mocno i boleśnie, ale dzięki temu czuła, że żyje.
Zapragnęła zachować smak i zapach lata na długie, ponure miesiące zimowe.  Zbierała do koszyków truskawki, wiśnie, maliny i robiła z nich dżem według przepisu Staruszki Den, która posiadła tajemną wiedzę przechowywania owocowej słodyczy. Kupowała na targu ogórki, marchewkę i cebulę, starannie myła słoje i oglądała każdą pokrywkę, aby sprawdzić czy jest dość szczelna, aby zatrzymać niepowtarzalny aromat zielonego koperku. Każdy przepis otrzymany od Staruszki Den Dziewczynka czytała z nabożnym lękiem niczym magiczną formułę, mającą moc wskrzeszania zmarłych. Nie, to nie były zwykłe przepisy na truskawkowy dżem czy sałatkę z ogórków! Dla Dziewczynki to były niezwykłe zaklęcia, które należało czytać wielokrotnie, aby czegoś nie pomylić, nie przegapić jakiegoś składnika i nie zmienić proporcji, gwarantujących wyborny smak.

Tak, zachowanie smaku i zapachu lata to było Coś! Słoik truskawkowego dżemu odkręcony w ponurą listopadową noc, mógł przywrócić pamięć owoców rozgniatanych językiem... mógł przywołać krótkie noce czerwca, podczas których dwoje staje się jednym, a Księżyc odwraca dyskretnie twarz..
Czasem Dziewczynka otwierała okna, aby wpuścić do środka wiatr, wraz z którym do jej domu wlatywało stadko Długopiórych Ptaków, niosących w dziobkach Znaczenia. Któryś z nich zwykle siadał na jej ramieniu i zaglądał do rondla lub słoja, zaintrygowany jego zawartością. Wówczas głaskała go przyjaźnie po piórach, przytulała policzek do jego skrzydła i zaraz wracała do przerwanego obrzędu, gdyż lato mogło z garnka wykipieć i narobić bałaganu.


Obraz: Sergei Rimashevski

30 komentarzy:

  1. Emmo, lubię takie "letnie" klimaty :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosperiuszu,
      ja też :)
      w ogóle lato jest fajne, bardziej przyjazne :)
      i nie trzeba tylu ciuchów na siebie naciągać ;p

      Usuń
  2. Magiczne opowiadanie....pełne zapachów i kolorów....strasznie mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julio,
      jak to możliwe, że my się jeszcze nie znamy??
      a może znamy, tylko ja o tym nie wiem?? :)

      pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Zaglądam tu regularnie, przedtem zaglądałam jeszcze pod innym profilem :)
      tyle, że nie zawsze komentuję.....
      ale podziwiam :) zawsze
      pięknego dnia życzę :)

      Usuń
    3. własnie wracam od Ciebie :))
      serio zaglądasz??
      a wiesz... napisałam kiedyś wiersz o Julii. było w nim coś takiego: ,,nie wychodź Julio z monitora..." lubię to imię :)

      Usuń
    4. Bardzo się cieszę, że do mnie zajrzałaś :)))
      serio zaglądam
      Dżej mi kiedyś pokazała wiersz u Ciebie :) bardzo mi się spodobał.
      a ten o Julii jest na blogu?

      Usuń
    5. a więc trafiłaś od Dżej? nie sądziłam, że mi robi PR :D

      tak, wiersz jest tutaj:
      http://piosenkaptasia.blogspot.com/2013/02/nie-schodz-ze-sceny-julio-na-ktorej.html

      ale Ty wychodź z monitora ile dusza zapragnie! to był wiersz do Julii, która mieszka we mnie...

      Usuń
    6. I trochę o mnie....
      Każdy ma jakąś swoją "scenę". Na mojej zaczęły się pojawiać odłamki szkła i kamienie. Ileż można było ranić się o nie i udawać, że jest pięknie, i że dam radę. Zeszłam z tej sceny....choć czuję, że nie do końca.
      Od Dżej trafiłam tak jakby powtórnie :) Najpierw chyba od Sebastiana.
      http://sehaikuan.blogspot.com/
      A z resztą nie ważne skąd.....fajnie, że tu trafiłam :)

      Usuń
    7. pamiętam Cię od Sebastiana!
      pamiętam wasze komentarze :)

      zeszłaś ze sceny nie do końca... ? myślę, że trzeba trochę czasu, aby na dobre odejść. czasem nawet wielu lat...

      Usuń
    8. Dżej mi dziś w zacytowała Świetlickiego "Każdy dotyk ma echo"
      I mnie to echo chyba, co jakiś czas, dopada.
      ale kurczę echo też kiedyś milknie, prawda?
      czas, czas, czas...tego potrzeba

      Usuń
    9. Julio,
      tak myślę. każde echo milknie, a nawet jeśli długo trwa, to z czasem pamięć zaczyna wyłapywać to, co było dobrego. tylko trzeba ją odpowiednio wyregulować...:)

      Usuń
    10. Dzień dobry :))
      pozwolę sobie zauważyć, że zawsze Ci robię dobry PR Emmo :))))

      Milego dnia :))

      Usuń
    11. J.,
      wielkie dzięki!
      mogłam Cię od razu mianować moją PR-owcą, to dziś byłabym już sławna i bogata ;-))

      Usuń
    12. wizja bycia Twoją owcą bardzo mnie bawi :)))

      Usuń
    13. założę się, że zawsze byś się odłączała od stada, Dżej ;-)

      Usuń
    14. Mogę potwierdzić :) uparta owieczka
      ale jakoś daję z nią radę :)))

      Usuń
  3. Piękne! wysublimowane, delikatne...czekałam na Ciebie Anielska Duszo, wnosisz do mojego marnego, nędznego, ograniczonego, byle jakiego świata tyle radości :) (mam nadzieję,że się za bardzo nie spoufaliłam i nie obraziłam). pozdrawiam... z rozrzewnieniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maminko,
      bo się zaraz poryczę!
      rzadko mi się zdarza słyszeć takie dobre słowa o wnoszeniu radości :)

      Usuń
  4. cudnie!!

    (a ja mam 2 tygodnie poślizgu, przepraszam :(...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maja,
      nie stresuj się, rób swoje - a raczej czyjeś :)
      wiersze nie zając, nie uciekną. przynajmniej te już napisane ;-))

      Usuń
  5. Czy mogę was kiedyś odwiedzić w porze trawy, żab i szpaków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M.,
      jasne, zapraszmy!
      wyślę Długopiórego Ptaka po Ciebie :)

      jakim sposobem trafiłaś na Ptasią akurat teraz, gdy była w fazie uśpienia? hmm... mam dziś dobry dzień na nowych ludzi :)

      Usuń
    2. Poznam Długopiórego na pewno. Ale, ale, czy on aby nie poluje na kury?
      Trafiłam do Ciebie chyba od Anny Wołoch, a do niej od Zenzy.
      Pozdrowienia!

      Usuń
    3. M.,
      nieeee :) Długopióre polują tylko i wyłącznie na Znaczenia, drobiu się nie tykają. zresztą w ogóle są wegetarianami - w końcu wylęgły się z jajka mojej głowy, a ja mięsa nie jadam. już nie :)

      Usuń
  6. Emmo! jesteś! wróciłaś! tęskniłam za Tobą i Twoimi tekstami! a dzisiaj przywołałam Cię myślami :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heeej, Martuś! :))

      wróciłam, ale jest jeszcze tyle różnych rzeczy w realu, które zaprzątają moje myśli i pochłaniają czas... pewnie pierwsze chłody mnie na dobre zagonią do komputera i pisania, bo lato jakoś temu nie sprzyja. ono sprzyja rowerzystom ;-))

      przeczytałam ,,Wyznaję" Cabre - dziś skończyłam- i jestem oszołomiona tą książką! bardzo Ci ją polecam. jestem pewna, że Cię pochłonie :)

      Usuń
    2. Mam w planach, tylko jakoś czasu nie mam :) w końcu trzeba pilnować, zęby lato z garnka nie wykipało :)
      a przy okazji, śliczne opowiadanie :) te Długopióre Ptaki mnie zachwyciły :) jestem pewna, że mają niebieskie skrzydła :)

      Usuń
    3. owszem, Marta, lata trzeba pilnować, chwytać za ogon, gdy chce uciec, bo jest taki krótkie, że warto je zatrzymać na dłużej :)

      tak, Długopióre są niebieskie, a niektóre z nich błękitne. zawsze je sobie wyobrażałam na obraz i podobieństwo czapli: długie smukłe nogi i duże skrzydła - potrzebne do dźwigania Znaczeń :)

      Usuń
  7. Cieszę się, że Niegrzeczna wróciła:) Lubię jak lato kipi ( bardzo fajnie to nazwałaś:)

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl