wtorek, 29 stycznia 2013

Cień (cz. 1)





Niegrzeczna Dziewczynka najbardziej lubiła wędrówki po Lesie w czasie kwitnienia wrzosów, gdy w powietrzu unosił się zapach pożegnań, a ptaki naradzały się przed odlotem do ciepłych krajów. Podczas tych wypraw z Cynikiem przy nodze wdychała balsamiczną woń igliwia, płoszyła jaszczurki, wspominała szaleństwa lata i oddawała twarz pieszczotom coraz bardziej nieśmiałego Słońca. Często wówczas docierała do krain bardzo oddalonych od terytorium Klanu, bowiem ciekawość świata Niegrzecznych Dziewczynek jest czymś nieposkromionym, czymś co nie pozwala się trzymać na uwięzi. Tamtego dnia, gdy siedziała na mchu oparta o pień ukochanego drzewa i ładowała Baterie Słoneczne nagle poczuła, że coś jej zasłania światło. Na pewno nie były to chmury. Zrobiła z dłoni daszek, przytknęła do czoła i lekko oślepiona spróbowała zidentyfikować obiekt. Zobaczyła przed sobą mężczyznę z kosturem podróżnym i plecakiem przerzuconym przez ramię. Patrzył na nią bez większego zainteresowania, tak, jak się patrzy na opakowanie po batoniku.
- Zasłoniłeś mi Słońce – powiedziała lekko zakłopotana, bo akurat jej rozleniwione myśli niczym pszczoły nad miodem krążyły wokół Tego Który Jest, a raczej ich ostatniej nocy. Zerwała się na równe nogi, gdyż obecność obcego mężczyzny w tym miejscu bardzo ją zaskoczyła. Nieznajomy wzruszył ramionami.
- Nie chciałem cię przestraszyć. Idę dalej – rzekł z tak przejmującym smutkiem, jaki niosą w sobie Słowa Idących Donikąd.
- Czy droga nie sprawia ci przyjemności? – zapytała zaskoczona Dziewczynka, gdyż dla niej samej podróżowanie było metafizycznym spełnieniem.
- A wyglądam na radosnego? – powiedział półgębkiem dość opryskliwie.
Fakt. Nie wyglądał. Objęła spojrzeniem całą jego sylwetkę i zauważyła coś bardzo dziwnego. Był zbudowany niczym atleta. Potężne ramiona zwężały się ku dołowi przechodząc w tułów wsparty na dwóch masywnych nogach. Jednak…jednak jego cień na trawie wyglądał całkiem inaczej. Był wiotki i smukły. Miał krągłe biodra, wąską talię i piersi. Jego cień był kobietą!
Patrzyła jak urzeczona raz na nieznajomego, raz na jego cień. Pochwycił jej spojrzenie:
- Spostrzegawcza jesteś. Zwykle nikt nie zwraca na takie rzeczy uwagi.

Głos niewątpliwie należał do mężczyzny, ciało również, ale cień do kobiety. Niegrzeczną zafascynowało to zjawisko i wzbudziło chęć poznania jego natury. W tym momencie nieznajomy wydał jej się bardzo interesujący, jakkolwiek wcześniej widziała w nim intruza, zakłócającego jej spokój.
- Jak to możliwe? - zapytała patrząc mu prosto w oczy. Chciała mu pokazać, co kryją jej źrenice. A była tam życzliwość i sympatia. Czuła z nim jakieś niezrozumiałe powinowactwo. Może dlatego, że musiał w sobie posiadać dość silny pierwiastek żeński, skoro jego cień był kobietą? Prawidłowo odczytał jej pozawerbalny komunikat, gdyż uśmiechnął się szeroko błyskając nieco drapieżnie białymi zębami.
- Teoretycznie niemożliwe. Jestem chodzącym zaprzeczeniem praw fizyki. Ale wiesz…Mam tego dość – spochmurniał nagle. - Już nie mam siły. Ciąży mi to. Z tego powodu nie mam domu i nigdzie nie Przynależę. Jestem niczyj i ciągle muszę iść. Ty wędrujesz wtedy, kiedy chcesz i masz dokąd wracać, prawda? A to jest wielka różnica. – Ostatnie zdanie zabrzmiało gorzko.
Dziewczynka zadumała się. To prawda. Być może dlatego tak chętnie wybiera się w kolejne podróże, bo ma dokąd wrócić. U kresu każdej wędrówki czekają na nią ramiona Tego Który Jest i stary fotel przy oknie, przez które może witać kolejny dzień w świergocie wróbli na parapecie. Może w nim do woli czytać i obserwować życie przed wyruszeniem w kolejną wędrówkę.
- Jak to nigdzie nie Przynależysz? A jak masz właściwie na imię?
- Jestem Bezimienny. Ty masz swój Klan, a ja nie. Jestem odszczepieńcem. Cień to dusza człowieka, prześwitująca przez jego ciało. Nikt nie wie jak to się stało, że do ciała mężczyzny dostała się dusza kobiety. Coś zostało pomylone. Teraz chodzę po świecie i szukam. Może znajdę kogoś takiego jak ja? Tylko gdzie i kiedy…- westchnął ponuro.
- Chodź ze mną. Zaprowadzę cię do Staruszki Den. Ona dużo podróżowała. Może spotkała kogoś podobnego.
Powiedziawszy to Dziewczynka pociągnęła Bezimiennego za sobą. 

***

Kiedy zbliżali się do ogrodu Staruszki,  Den była zajęta przycinaniem pędów badylowca na niewielkim poletku za domem. Badyle z jej uprawy odznaczały się wyśmienitym aromatem i biointeligencją, która wywoływała takie obrazy w umyśle palącego, jakich aktualnie potrzebował. Eteryty z badyla Staruszki Den potrafiły dotrzeć do najbardziej skrywanych zakamarków Umysłu i wydobyć z niego to, o czym sam palący obawiał się wiedzieć, a co w zbyt dużej dawce mogło być niebezpieczne. Den z tego powodu bardzo niechętnie częstowała swoim badylem, jednak tym razem zwyciężyła chęć pochwalenia się własnym kunsztem.
Siedli we trójkę przy kuchennym stole. Staruszka zapaliła pierwsza, z nieobecnym wyrazem twarzy wciągając dym. Niegrzeczna Dziewczynka wierciła się na krześle, wprost nie mogła utrzymać języka za zębami. Chciała jak najszybciej przejść do celu wizyty. Jednak uprzednio Den w rytualnym geście powinna podać jej badyl, co będzie znakiem zgody na skorzystanie z jej Mądrości. Jak na złość Den wcale się z tym nie spieszyła. Powoli, z namaszczeniem zaciągała się dymem i popatrywała to na nią, to na mężczyznę. Czekanie było dla Niegrzecznej najtrudniejszą ze sztuk. Dotąd jej nie opanowała, mimo częstego treningu. W końcu doszło do rozmowy na temat Bezimiennego, którą Staruszka skwitowała słowami:

- Przeszłam wiele dróg, ale na żadnej z nich nie spotkałam mężczyzny, którego cień byłby kobietą. Ale skoro nie masz swojego klanu, mógłbyś zostać przyjęty do naszego. Twój cień będzie dla ciebie przepustką.

W oczach Bezimiennego zamigotało zaskoczenie, wzruszenie i nadzieja.

- Myślisz, że to możliwe?! – zawołała Dziewczynka radośnie. – Mężczyzna w naszym Klanie?? Jak to się odbywa? Mów szybko, Den…! ( cdn) 


Obraz: S. Ban

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Moja Droga Alice,
      jesteś doprawdy w gorącej wodzie kąpana i nawet wiem z jakiego powodu ta ogólna niecierpliwość u Ciebie ;-)))

      ok, postaram się szybko.

      Usuń
    2. Emmo ,niecierpliwość to ja mam wrodzoną:)))
      No każdy musi mieć jakieś wady :)

      Usuń
    3. Alice,

      żebyśmy tylko takie wady mieli! zresztą czy to w ogóle jest wada? pod wieloma względami może być zaletą :D

      ps. nie da mi się u Ciebie komentować, bo szwankuje na Twoim blogu weryfikacja obrazkowa :(

      Usuń
    4. anulowałam weryfikację obrazkową:)nawet nie wiedziałam że ja mam.

      Usuń
    5. no tak, bo Tobie się weryfikacja nie wyświetla. dzięki :)

      Usuń
  2. Mniejszy, czy większy, w każdym mężczyźnie jest jakiś pierwiastek kobiecy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wu Mordeczko :)
      jak wiesz, lubię mężczyzn z pierwiastkiem kobiecym. platonicznie, ale bardzo :)

      Usuń
  3. przez Ciebie nie zasnę! ale mi brakowało Niegrzecznej Dziewczynki.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anatola,
      cieszę się :) co prawda Niegrzeczna już teraz rzadziej podróżuje, ale jednak :)

      Usuń
  4. Witaj:)

    Tak, w każdym mężczyźnie jest pierwiastek mężczyzny.
    Zupełnie nie wiem dlaczego, w większości oni się tego wstydzą?
    Przecież wiadomo, że to właśnie ich podziwiamy najbardziej.
    Będę czekała na ciąg dalszy, który już sobie po cichu zaczynam sama układać w myślach.

    Pozdrawiam ciepło:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne :) w dodatku my też mamy cechy męskie, więc dlaczego oni nie mogą mieć kobiecych? zresztą dla mnie ten podział na ,,typowo męskie" i ,,typowo kobiece" jest bardzo umowny i często anachroniczny, bo przecież wymieniamy się rolami. kobiety są w wojsku, a mężczyźni coraz częściej na urlopach tacierzyńskich, choć stereotypy w tym temacie są bardzo silnie zakorzenione.
      myślę, że najważniejsze, aby być sobą. sztuczne wpasowywanie się w jakąś narzuconą rolę działa destrukcyjnie na człowieka.

      serdeczności, Kasiu :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Marta,
      już mam opowiedziane, ale na dysku, ale muszę jeszcze znaleźć obrazek, bo lubię, żeby było ładnie :)

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl