Poprzedni wiersz o van Goghu krystalizował mi się prawie pół roku. Żeby go napisać sporo czytałam o twórczości i życiu van Gogha, dotarłam do jego listów do brata, obejrzałam nawet film ,,Vincent i Theo". Nie wspomnę już nawet o oglądaniu reprodukcji obrazów i ... i NIC! Byłam pewna, że to jeden z tych wierszy, których nigdy nie napiszę, a jest ich całe mnóstwo. Kiszą się jak ogórki w kajecikach ;-)) W końcu zapomniałam o Vincencie. Aż tu nagle i niespodziewanie - przy śniadaniu puenta przyszła sama i jak komar zaczęła mi bzyczeć za uchem.
Teraz znów Francisco Goya... Bardzo ciekawa postać. Wykonał sporo prac, będących satyrą na Inkwizycję, która w Hiszpanii w jego czasach nadal bardzo skutecznie działała.
To straszne, ale wiersz wydaje mi się bardzo aktualny, ale może przesadzam. Oby! ;-)

.
kiedy rozum śpi
a na dnie studni
porośniętej mchem
zaczyna dudnić
ukryte tam serce
struchlałym biciem
wspina się
po rusztowaniu
żeber
i podchodzi do
gardła
to znak
że budzi się
upiór Torquemady -
ogniem ziejąca
czaszka
kością rysuje
znak krzyża
nad kacerskim
stosem
nie zadowala go
miejsce na zewnątrz głowy
krucyfiksem
wyłamuje drzwi
zamierza się
Biblią – narzędziem tortur
i podsuwa ci
pierścień do ucałowania
nie masz
nie masz przed nim
innego schronienia
jak tylko w kokonie
obrazu
wiersza
Rysunek F. Goipt.: ,,Kiedy rozum śpi, budzą się upiory..."
Nie przesadzasz Emmo, wiersz niesamowicie aktualny. Co można zrobić z krzyżem, to może nam tylko Goya opowiedzieć. Może nie wrócą już czasy inkwizycji, ale może nadejść ciemność... W historii świata zawsze następowały po sobie okresy ciemności i rozumu. A w jakim my żyjemy obecnie, czasami zastanawiam się, czy aby nie w czasach barbarzyńskich:)
OdpowiedzUsuńZbyszekspirze,
Usuńniestety, podobnie to widzę, ale otuchą napawają mnie te odosobnione wysepki blogowe, na których wre życie intelektualne i twórcze. mam wrażenie, że im więcej barbarzyństwa wokół, tym mocniej próbujemy się przed nim fortyfikować. przyznam, że sama byłam bliska popłynięcia z tym prądem, bo to takie wygodne... no i ma się tylu towarzyszy podróży! ;-)) jednak w którymś momencie dotarło do mnie, że coś we mnie umiera. coś, bez czego przestaję siebie szanować i rozumieć. nawet jeśli to ,,coś" dla innym jest niedostrzegalne lub pozbawione wartości, to dla mnie cenne, bo pozwala mi wypowiedzieć kilka słów własnym językiem i rozwijać własną duchowość. mówię szeptem, ale jednak mówię :)
Inkwizycja istnieje do dziś. Jest tylko bardziej wyrafinowana:)
OdpowiedzUsuńwidocznie rozum śpi, niestety.
Usuńwiem o czym mówisz, aż za dobrze...
gdy rozum śpi, ale gdy i serca nie ma..
OdpowiedzUsuńmasz rację, Anatola. czasem wystarczy zwykły ludzki odruch.
UsuńCiekawe, gniewne i mądre. Nie dla fanów pewnego radia :)
OdpowiedzUsuńPiotrze,
Usuńto straszne, ale moja rodzona mama - emerytka - wysyła przekazy pieniężne na to radio :/