środa, 9 stycznia 2013

Przyszłość będzie lepsza, niż sądzisz







Fakty świadczą o tym, że od stu lat dzieje się nam najlepiej w historii:
- dwukrotnie wydłużyła się średnia długość życia
- stukrotnie staniała żywność
- tysiąckrotnie zmalały koszty transportu i komunikacji

Komórka, którą nosisz w kieszeni, ma setki razy większe możliwości przetwarzania danych niż statek kosmiczny, na którym Neil Armstrong poleciał na Księżyc. Dzięki telefonii komórkowej Masaj z Kenii ma dziś lepszą łączność ze światem niż ćwierć wieku temu miał prezydent Ronald Reagan. A jeśli ten Masaj może korzystać z laptopa czy smartfona, jego dostęp do wiedzy jest większy niż prezydenta Billa Clintona 15 lat temu.

I dalej:
- od 1990 roku liczba ludzi mających dostęp do urządzeń sanitarnych wzrosła o połowę
- w ostatnim półwieczu śmiertelność niemowląt zmalała o 60 %

W dodatku już niedługo zapomnimy, co to wojna. (...) Wojny nie mamy w genach. Wojna to zjawisko nie z dziedziny biologii, lecz kultury. (...) Liczba ludzi, którzy zginęli w konfliktach zbrojnych na świecie wynosiła w 1950 roku 235 zabitych na milion, zaś w 2007 spadła do 2,5 osób na milion. Na naszych oczach wojna umiera, choć tu i ówdzie w różnych częściach świata wpada jeszcze w ekstatyczne spazmy. Wojna znika, ponieważ ludzie mają coraz większe poczucie panowania nad własnym losem. Globalizacja, podnoszące się standardy prawne i etyczne, równouprawnienie ras i płci, rosnący dobrobyt - to wszystko sprawia, że nie mamy dobrego powodu, dla którego mielibyśmy nadal walczyć. Dzisiejsze pokolenie Polaków 60+ jest pierwszym od stuleci pokoleniem, które dożyje starości, nie zaznawszy wojny.

Oczywiście moglibyśmy żyć lepiej, ale jak?

Zminimalizuj swoje potrzeby. Po co ci dziesiąta para spodni, trzeci telewizor  i setna książka o gotowaniu? Ósmy lakier do paznokci, czwarty samoopalacz, trzeci mikser? Przecież nie będziesz dzięki nim szczęśliwszy. Przeciwnie, nadmierna konsumpcja czyni z nas zbieraczy skupionych wyłącznie na tym, by zarabiać pieniądze, które można wydać na kolejne niepotrzebne rzeczy. Efekt? Zestresowani, zniewoleni  ludzie - na własną prośbę uprzedmiotowione ofiary konsumpcji.


Fragmenty obszernego artykułu pt. ,,Przyszłość będzie lepsza, niż sądzisz" autorstwa A. Klich i R. Siewiorka z Magazynu Gazety Wyborczej (29-30 grudnia 2012, str. 30)

9 komentarzy:

  1. Tysiąckrotnie zmalały koszty transportu?
    Patrząc na dzisiejsze ceny paliwa jakoś trudno mi w to uwierzyć...

    Ale idzie ku dobremu- w tym roku nie zniewolił mnie jeszcze ani jeden ciuch:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wu,
      ten fragment o kosztach transportu też czytałam dwukrotnie, bo nie chciało mi się wierzyć. autorzy powołują się na poważne publikacje naukowe, więc może coś w tym jest. może żywy koń jednak był droższy od mechanicznego?? sama nie wiem.


      a ja się dałam skusić kosmetykom i nadrobiłam za cały kwartał, choć zaległośći nigdy nie miałam:P niestety :P

      Usuń
  2. Może chodzi o transport lotniczy? Ceny biletów faktycznie zmalały, no ale nie tysiąckrotnie. Bez przesady.

    Człowiek jest tylko człowiekiem, jednakże w tym roku nie poddam się tak łatwo. Nie dam się zniewolić choćby nie wiem co! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, sam w to nie wierzę...

      Usuń
    2. przypuszczam, że spadek kosztów komunikacji znacznie poprawił statystykę, bo to jest traktowane jako jedna dziedzina (transport i komunikacja). w kńcu kto teraz wysyła papierowe listy? na pewno tu jest pies pogrzebany.

      ciucha w tym roku jeszcze nie kupiłam, ale niech no przyjdzie wiosna...! walczę ze sobą, ale zwykle porzegrywam :(

      Usuń
  3. "Czy to nie śmieszne: nawet nasze czasy będą kiedyś nazywali dobrymi dawnymi czasami." Alberto Moravia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto,
      myślę, że czasy się zmieniają, ale ludzie nie zawsze potrafią za tymi zmianami nadążać i dlatego narzekają na czasy. zawsze jest awangarda i ariergarda, która ubezpiecza tyły. ja chyba jestem gdzieś bliżej końca ;-))

      Usuń
  4. mnie to ta ciągle rosnąca prędkość przetwarzania danych właściwie trochę przeraża... pozdrawiam po długim odcięciu od sieci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esterko,
      mnie też! jedyne co nas ratuje to selekcja napływających informacji, żeby nie oszaleć od nadmiaru ;-)

      cieszę się, że wróciłaś :)

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl