wtorek, 21 sierpnia 2012

Andrzej Stasiuk

Dwa pierwsze zdjęcia, powiększone i w ciemnej oprawie wiszą od wczoraj nad moim biurkiem. Przepisując fragmenty wywiadu spoglądam na nie zadowolona, a wiatr chyba myśli, że nikogo nie ma w domu, bo wchodzi bez pytania przez balkon i omiata pokój.

,,Wieś się kończy. Nie będzie wsi w dotychczasowym znaczeniu. Będą fabryki mięsa, mleka i mąki.I schludne domki jak z austriackich ogródków. (...) Ludzkość uwierzyła, że wszyscy będziemy żyli w miastach. Wykorzeniamy się z życia blisko natury."

,,Wystarczy wejść na jakikolwiek portal polityczny i już jest jazda.Nie ma dyskusji, jest inwektywa, która ma wydumanego albo rzeczywistego przeciwnika wdeptać w ziemię, splugawić. "

,,Jako ludzie jakoś się dogadujemy, ale gdy powstaje coś w rodzaju grupy, jakaś struktura społeczna (...), to jesteśmy od razu jak te wiejskie wyrostki, które tłukły się do krwi wiocha na wiochę, Kargule na Pawlaków."

,,Czesław Miłosz pisał w Rodzinnej Europie, że jedyną samoswoją cechą polskości jest wiejskość. Cała reszta jest zaimportowana, małpiarska, przeflancowana.Wiejskość, chłopskość, jakakolwiek by ona była, kształtuje naszą tożsamość, bo jest nasza po prostu.Wszystkie inne pomysły na rozwój przychodzą z zewnątrz. Łudzimy się, że bierzemy udział w kreowaniu wspólnej cywilizacji, natomiast my tylko z niej korzystamy. Jej zdobycze są stosunkowo mało nasze. Zamiast się rozwijać, utkwiliśmy w stanie niewolniczym. Jesteśmy potomkami niewolników. Ale to nie znaczy, że trzeba te fakty wyprzeć ze świadomości, tylko się z nimi uporać i zbudować z nich jakąś opowieść. (...) Opowieści przecież nas kształtują tak samo jak życie"






Fragmenty wywiadu z Andrzejem Stasiukiem z Gazety Wyborczej

Zdjęcia: K. Jałosiński

6 komentarzy:

  1. Wszystkie wybrane przez Ciebie cytaty jak i zdjęcia mówią o wiejskości. Jak rozumiem, przemawia przez nie nostalgia za odchodzącą w przeszłość Wsią pisaną przez duże W, co to zdrowa, swojska, spokojna i pracowita? A niechby już odeszła, niechby zniknęła bezpowrotnie. Pięćdziesiąt lat temu twórcy SF przewidywali, że dziś będziemy latali na Księżyc na weekendowe wycieczki, a roboty będą pilnowały dzieci i prowadziły nam dom. Tymczasem nic z tego: wciąż łatwiej na drodze lokalnej spotkać pijanego chłopa jadącego rowerem, a nie daj Boże traktorem, niż automatycznego kołchoźnika z napędem atomowym, co to i pole ziemniaków godzinę obrobi, i krowy wydoi w kwadrans.

    Dlaczego? Komu to przeszkadzało? Ani chybi to jakiś spisek rolniczego lobby plantatorów rzepaku i buraków cukrowych. Niechby ich jakiś Fakt czy inny Superekspress nagrał, sfotografował i wytropił, bo jak tak dalej pójdzie, to za mego życia doczekam się co najwyżej krzyżówki pomidora z krową. Da się z tego do biedy zrobić kotlety pomidorowe, ale już polecieć na tym na Księżyc - raczej nie. Dlatego uważam, że wieś jest passe i czas najwyższy zalać ją asfaltem i wybudować na jej miejscu parkingi dla pracowników Polskiej Akademii Lotów Kosmicznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GM,
      oby Twoje słowa się nie sprawdziły, oby! jednak wszystko ku temu zmierza, że wszędzie będzie betonowa pustynia, a po niej wiatr będzie miotał butelkami po pepsi i tackami z logo MacDonalda :P ale miejmy nadzieję, że moje kasandryczne wizje nie spełnią się tak samo, jak weekendowe wycieczki na Księżyc.
      wiem, że jestem passe tak samo jak wieś, ale takie już mam zboczenie :)) zanim rodzice mnie zapisali do przedszkola mieszkałam na wsi u babci. chyba dlatego kocham drewniane chałupki, polne drogi, łaciate krowy na pastwiskach, żabie kumkanie w stawach... wsiowych mądrali nie kocham, ale cóż...wieś ma w obowiązkowej promocji pijanych rowerzystów, a miasto dresiarzy i karków ;-P każdy medal ma dwie strony :)

      Usuń
  2. A myślicie, że wieś jakaś niedokształcona? Nawet krowa chce iść dalej. Zarazona polityką :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kadarko,
      i po co krowie polityka? przecież ma dość własnych ,,placków" na łące ;-))

      Usuń
  3. :D No tak! Przecież placki są o bardziej potrzebne niż polityka. O niebo ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kadarko,
      cechą wspólną placków i polityki jest to, że w jednym i drugim można się jednakowo ubabrać.
      ale wyższość placków polega na tym, że można je przetworzyć na jakieś biopaliwo, a z polityki już się nic nie da wycisnąć ;-))

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl