Bryan Larsen |
Wiatr narasta, potężnieje i coraz zuchwalej sobie poczyna. Najpierw delikatnie poruszał główkami tulipanów, a teraz rozkołysał drzewa. Stado wron próbuje lecieć pod prąd, a kwiaty chciałyby kwitnąć mimo chłodu. Na wiotkiej gałązce brzozy przycupnął szary ptaszek. Uczepił się kurczowo cieniutkimi pazurkami. Miotany wiatrem wraz z gałązką utrzymał się na niej przez chwilę, jednak silny podmuch oderwał go od drzewa. Jak nazywa się drzewo, na którym zamiast liści rosną ptaki? Jak nazywa się ptak, który lubi się huśtać na gałązce?
Przypomniało mi się niedawno przeczytane zdanie Flauberta: ,,Żyć, żyć! Bez ustanku mieć wzwód."*
Kuriozalne słowa, czyż nie? Nie chcę mieć wzwodu bez ustanku. Nie chcę za niczym ani za nikim gonić.
Chcę mieć dużo czasu na gapienie się przez okno i obserwowanie, jak rośnie zasiana przeze mnie trawa. Jak szafirki dzielnie znoszą smaganie ukośnymi strugami deszczu, a wiśnia okrywa się białymi kwiatami. Chcę nie przegapić ani jednego słonecznego dnia. A gdy wieje zimny wiatr, chcę popijać cytrynową herbatę w filiżance z reprodukcją obrazu Klimta i odpływać w kolejny rejs pod żaglami książki.
Rejs ku nieznanym lądom...
* Julian Barnes, Papuga Flauberta, str.10
ja znów kompletnie nie wiem, czego chcę
OdpowiedzUsuńi obawiam się, że naprawde nie chcę niczego
obawiam się, że jestem nihilistką i minimalistką, na dodatek nosicielką czarnych dziur.
witaj wiosno :P
Witaj Emmo, po przerwie :) :*
J.,
Usuńwitaj Piętaszku! :)
Wiesz co? Nawet jeśli to wszystko, co piszesz, jest prawdą, to chrzanić to. Alleluja i do przodu. Co za różnica, gdzie ten przód jest ;-)))
Nawet nie wiesz, jak mnie ucieszył Twój widok. Już wiesz :)
:-)
OdpowiedzUsuńMój przód ostatnio się zgubił. Się wziął i poszedł własną droga.
Się wszystko chrzani,ale Alleluja zawsze aktualne:-P
Mnie Twój tez;-)
Dżej,
Usuńzakładam, że to chwilowa flauta. Znamy się od kilku ładnych lat i odkąd pamiętam zawsze nas to dopadało - raz jedną, raz drugą, na zmianę. Teraz wypadło synchronicznie. Nie wiem, jaki z tego wniosek. Może żadnego, choć chciałabym Cię zaskoczyć czymś błyskotliwym, ale gra słów już nie wystarcza, prawda?
Wiesz Emmo, każdy ma swój wzwód tak sobie myślę ;)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię żyć żyć ale nie gonić, niech mnie gonią i lubię ściskać szczęście jak cytrynę ale nie jak mnie ściskają albo cisną, chyba że ściskają w ramach radości to inna inszość ;)))
Serdeczności! :*
Migafko,
Usuńja go miałam od późnej jesieni do teraz! To strasznie długo ;))
A ja nie lubię nawet tego, gdy mnie gonią. Nie uciekam. Co najwyżej się wyślizguję do Wewnętrznego Miasta, a na powierzchni zostawiam Kopię Zapasową. A teraz wpadłam w jakiś nienaturalny pośpiech, a przecież z natury jestem leniwcem! Lubię spacerować krok za kroczkiem. No i zmęczyłam się. Powinnam być bardziej konstruktywna i popełniać nowe błędy, a nie ciągle te same ;P
Dziękuję :*
"Chce nie przegapic zadnego slonecznego dnia...."itd CHCE!
OdpowiedzUsuńElla?
UsuńElla Ch. od pobudek? Czyżby?? :))
No właśnie, w końcu trzeba podładować baterie słoneczne...
Ciągły wzwód powoduje, że po pewnym czasie możemy się stać nieczuli na to, co jest jego warte.
OdpowiedzUsuńMroczny,
Usuńi chyba właśnie to mnie dopadło :(
Pisanie nie sprawia mi w tym momencie przyjemności, toteż uznałam, że nie warto się dręczyć. Spokojnie poczekam, aż znów zacznie, wreszcie więcej poczytam. :)
A może... spróbuj uczepić się tego wiatru? Może poniesie Cię gdzieś daleko?
OdpowiedzUsuńTo jest myśl, Ino :)
UsuńGdzieś daleko, jak puszek dmuchawca na wietrze...
Sęk w tym, że gdzieś daleko zrobi się blisko, gdy się tam doleci.
http://youtu.be/mA541Y4mynQ
OdpowiedzUsuńTak! :)
:)
UsuńGdzieś tam, mimochodem, podskórnie, gromadzą się zasoby, które zasilą następny czas wzwodu.
OdpowiedzUsuńWidocznie teraz nie czas na kwitnienie, mimo, że hanami ...
Magda,
Usuńtaką mam cichą nadzieję. Nawet to, co się kocha, potrafi strasznie zmęczyć. Może czasem trzeba kwitnąć do środka? Czy ja wiem...
Emmo, jak miło, że wróciłaś....ja nie mam wzwodów, od dobrych kilku lat! Przeciwnie, zwis totalny...życie tak dokopało, że "już nic trzeba oprócz błękitnego nieba"...i świętego spokoju!
OdpowiedzUsuńNiepewność i brak perspektyw spowodowały totalną impotencję. Nie narzekam jednak, bo dzięki temu widzę tego ptaszka miotanego wiatrem i rozczulam się nad każdą roślinką w ogrodzie.
Reszta zaś przysypana grubą warstwą pozorów :)
Maminko,
Usuńtrafiłaś w sedno: zwis totalny :))
Czyli to prawda, że każdy medal ma dwie strony... Już dawniej zauważyłam, że wpadając w trans pisania jestem bardzo skoncentrowana na sobie. To jakiś rodzaj egocentryzmu, pewnie trudny dla otoczenia, a z czasem i dla mnie, bo sama sobą jestem w końcu zmęczona;P
Teraz rozglądam się dokoła i tyle rzeczy widzę...!
Wszyscy siedzimy pod grubą warstwą pozorów takich czy innych, ale póki się je odróżnia od prawdy, nie jest tak źle ;-)
Właśnie za oknem wiatr narasta...jest dokładnie jak u Ciebie Emmo. Pięknie wpasował mi się Twój tekst. Jestem z tych co ciągle gnają i to na własne życzenie. Coraz szybciej i szybciej a wciąż jestem spóźniona.
OdpowiedzUsuńMam u siebie drzewo na którym zamiast liści rosną kolorowe ptaki - to magnolia.
Ewa,
Usuńwiedziałam, że kto jak kto, ale Ty możesz rozszyfrować zagadkę tego dziwnego drzewa. Masz rację, to magnolia!. Siadają na niej różowe lub białe ptaki.
Szafirki są śliczne i bardzo odporne :)
Widzę, że w Twoim serduszku pomalutku kiełkuje mała, romantyczna ogrodniczka. Zielona trawka, szafirki i drzewa kwitnące ptakami. Uwielbiam podglądać jak moja magnolia rozwija kwiaty i z daleka rzeczywiście wyglądają jak ptaki które rozkładają skrzydła do lotu.
UsuńEwa,
Usuńbardzo liczę na to, że ogród mnie wciągnie. Potrzebuję czegoś, co by mnie uspokajało, wyciszało. Mam stresującą pracę, życie rodzinne też skomplikowane, a do tego wszystkie jestem dość emocjonalna i czasem niewiele trzeba, żebym straciła poczucie wewnętrznego ładu i harmonii. A bez tego nie potrafię żyć! Nawet jeśli potrafię, to strasznie się spalam. Ogród byłby świetną odskocznią :)
No, no, jakbyś pisała o mnie. Daj się ponieść Emmo, mnie pomogło. Podobno nie każdy może być "ogrodnikiem". Ja wierzę, że to dar. Nie chodzi mi o całą wiedzę ogrodniczą ale o to jak się czujemy wśród roślin. Każdy powinien mieć swój "Tajemniczy ogród".
UsuńJa się wśród roślin czuję wspaniale, nie wiem tylko, czy one w moim towarzystwie też. Ogród to także praca i systematyczność, a u mnie zwłaszcza z tym drugim kiepsko ;)
UsuńZobacztmy, może się uda :)
To taki metaforyczny wzwód... ;). Jak pręciki w koronach kwiatów :)...
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Botanikę duszy właśnie, to jestem na bieżąco... i z kwiatami i z pręcikami i tak poza tym... ;/
Abi,
Usuńu mnie to metaforyczne określeniem, ale u Flauberta miało znaczenie dosłowne :D
W młodości był z niego straszny kobieciarz.
Botanika duszy?? Brzmi niezwykle intrygująco, choć ta ostatnia buźka w komentarzu mnie nieco zaniepokoiła ;/
Jesteś :)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńCzasem fajnie mieć wzwód, a czasami fajnie jak wisi ;)
pandeMonia,
Usuńzaraz połknę jakiegoś skorpiona w rosole :)))
Wzwód ożywił dyskusję i sprawił, ze komentujący stanęli na baczność :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNie widzę baczności, za to jest luz i fajnie :)
lubię słoneczne dni, oby było ich jak najwięcej:) i słonecznych ludzi też lubię:)
OdpowiedzUsuńBrooke,
Usuńto dokładnie tak jak ja :)