sobota, 14 czerwca 2014

Policzki z papieru





rzęsy
policzki z papieru
na wargach celuloza


mam idealną cerę
o którą dba photoshop


mój śmiech na kanale muzycznym
ma miliony wyświetleń
a kiedy płaczę
z oczu się sypią piksele-
do złudzenia przypominają łzy


mogę umierać z miłości
tak długo jak tylko zechcesz
z serca przeszytego strzałą
krwawić czerwonym tuszem



Grafika: R. Brocken

46 komentarzy:

  1. wiersz podszyty "niepokojem"....plastyczny...obrazem tworzony..- podoba mi się:-)
    A mnie skojarzyło się z :
    "....nie można zabić miłości
    jeśli ją w ziemi pogrzebiesz
    odrasta
    jeśli w powietrze rzucisz
    liścieje skrzydłami
    jeśli w wodę
    skrzelą błyska
    jeśli w noc
    świeci...." H.Poświatowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sunrise,
      witaj, Dobra Duszyczko! Dziękuję :)
      Już myślałam, że wszyscy oglądają mecze i nikomu ani przez myśl nie przejdzie czytanie jakichś wierszydeł ;-))

      Ech, Poświatowska...Jak ona pięknie umiała, chciałabym tak... :)

      Usuń
    2. A ja bardzo lubię Twoje "wierszydła" bardziej niż mecze, heh:-)
      Buziak

      Usuń
    3. Oj, nie mów tego lepiej w męskim towarzystwie ;-))

      Usuń
    4. Mówisz, żeby lepiej nie mówić? Hehe:-) dobra nie powiem...

      Usuń
    5. Ba! Wskazane jest nawet rzucić jakąś ,,fachową" uwagę na temat obrony lub ataku, ale to ryzykowne. Może się wydać, że wolimy poezję ;-)))

      Usuń
    6. Niech się wydaje co chce i tak wolimy poezję....:-) i Poświatowska tak dla złamania była tego całego "plastic-fantastic" plastycznej cywilizacji... Zwyczajnie czujmy! Płaczmy jak ludzie, bez obróbki skrawaniem..., no:-)

      Usuń
    7. Sunrise,
      jestem za!
      Zresztą Poświatowska tu jest bardzo na miejscu, bo przecież całe swoje bardzo krótkie życie zmagała się z chorobą, doświadczanie własnej fizyczności tak głęboko chroniło ją przed sztucznością. Swoją droga czasy były inne, to tez prawda, ale jednak nie uciekała w manieryzm, choć mogła, była prawdziwa.

      Usuń
  2. Wszystko na sprzedaż, nawet łzy, żebyś mógł zobaczyć jak ładnie płaczę :)
    Pozdrawiam Emmo
    Wszystko u Ciebie takie przemyślane
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia,
      w przeciwieństwie do wielu idealnych kobiet z photoshopa płaczę brzydko :/ Trzeba by się poddać obróbce czy co?? ;-))
      Dzięki, pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Oj moje łzy tworzą głęboką dolinę, nie są najpiękniejsze...
      Pozdrawiam
      eksperyment-przemijania.blog.onet.pl

      Usuń
    3. Łzy są piękne tylko na filmach ;-)

      Usuń
  3. Efekciarstwo, blichtr, obróbka zewnętrzna, sztuczność ponad wszystko...brrrr!!!


    Dobrze ujęty problem Emmo :) Plastic fantastic to guru naszych czasów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, często krążę wokół tego tematu... To przeniknie się prawdy i medialnej fikcji, krwi i plastiku...Często samą siebie pytam, czy nadal jestem prawdziwa... Tak łatwo uwierzyć w wykreowaną przez siebie samego fikcję...

      Plastic fantastic - może się przyda do jakiegoś wiersza...:)

      Usuń
  4. A mi skojarzył się kawałek piosenki, że tak pozwolę sobie z angielska: "I'm a plastic man. Wish I can be the one you could be proud of"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Ino: ile w nas samych tego sztucznego tworzywa? Jednak wierzę, że można się temu oprzeć, znaleźć drogę do swojej prawdy, jeśli się ją zgubiło.

      Usuń
  5. Bardzo podoba mi się... Smutny wiersz, ale prawdziwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, wesoły to on nie jest, za to bardzo ,,współczesny" - niestety... :P
      Dziękuję Ci, Abi :*

      Usuń
  6. Bardzo mi się podoba.
    Największym grzechem kobiety jest jej prawdziwość ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie będę grzeszyć :) :) :)
      Coraz gorzej mi idzie udawanie czegokolwiek i trochę mnie ten trend niepokoi, bo można sobie napytać biedy...

      Usuń
  7. Coraz więcej sztuczności nas otacza, niestety. Naturalne przestaje być modne i podobnie, jak Ty, z obawą obserwuję, gdzie to nas zaprowadzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polly, ja jednak wierzę w ludzi, w ich instynkt samozachowawczy - na przekór temu o czym piszesz i co sama obserwuję. Po okresie zachłyśnięcia się kolorowym plastikiem w końcu przychodzi chwila refleksji... I pojawia się potrzeba dotarcia do własnych źródeł, poznania prawdziwych smaków, nie tych, które nam serwują fast foody...

      Usuń
    2. chyba masz jednak rację. faktycznie jest tak, że zachwycamy się czymś na początku, aż do granic możliwości, a potem normalniejemy. najprostszy przykład do żywność. powoli wracamy do naturalnej i najbardziej zdrowej.

      Usuń
    3. Właśnie to mi przyszło do głowy, gdy pisałam ten komentarz: zdrowa żywność. Coraz więcej produktów reklamuje się jako ,,tradycyjne', ,,wiejskie", ,,naturalne", ,,babuni"... Jadłodajnie z domową kuchnią są oblegane! Przejadły nam się chipsy, coraz więcej ludzi woli ziemniaki ze skwarkami :)) Ja też!

      Usuń
  8. Rzadko oglądam TV, a jeśli już to planete, animal albo kanały ze starymi filmami. Najbardziej wkurzają mnie programy o poprawie wyglądu, jak to się bawią gwiazdy i jakich pułapów trzeba dosięgnąć, by nie pozostać w tyle. Smutne, bo w tym blasku gubimy siebie, żyjemy życiem innych, a nigdy się do nich nie upodobnimy. I chwiała niebiosom za to.
    Nie zapominajmy, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju i to jest nasze życie i możemy kreować je na swój indywidualny sposób (niejednokrotnie lepszy, niż pokazują to nam światła reflektorów). Kto wie, czy znalazłszy się na szczycie nie popełnilibyśmy samobójstwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kadarko,
      myślę, że nawet gdyby nam udało mieć idealną sylwetkę (nie wiem co to właściwie znaczy), boski silikonowy biust i żyć na tym wyimaginowanym szczycie w sensie fizycznym, to mentalne samobójstwo na pewno byśmy popełnili. Gra kompletnie nie jest warta świeczki.

      PS. Nie mam TV od ponad 10 lat. Jedyna strata jaką poniosłam polega na tym, że parę razy nie zrozumiałam jakiegoś dowcipu ;-))

      Usuń
  9. a jednak brakuje mi puenty :P:P

    cmook :*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem puenta jest w Twojej głowie... :)

      Usuń
    2. :P pusto tam i ciiiiicho ...
      echo echo ..:)

      Usuń
    3. Rżenie koni musiało zagłuszyć wszelką puentę ;-)))

      Usuń
    4. tętent :P:P

      na szczęście bez photoshopa :)

      Usuń
    5. Tak, tętent lepiej brzmi :))

      Usuń
  10. Smutne...aż się zawstydziłam sama przed sobą. Ja tak kocham photoshopa, pomaga w tworzeniu fantazji. Gdzie jest granica? Kiedyś szukało się granicy między niebem i ziemią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa,
      akurat Ty się niepotrzebnie zawstydziłaś, bo żyjesz tak blisko ziemi, natury... To coś, co zapewnia kontakt z prawdziwym życiem. W tym co robisz odnalazłaś prawdziwą siebie! Żaden photoshop Ci tego nie odbierze. Nawet jeśli go używasz, to nie po to, żeby kreować siebie na kogoś, kim nie jesteś. Serdeczności, Ogrodniczko :*

      Usuń
    2. Dziękuję, tego mi było trzeba.
      Miłego dnia.

      Usuń
  11. Dziś bardzo dużo rzeczy poraża sztucznością ...syntetyczny chaotyczny świat ... ale myślę że natura nie da się zepchnąć w cień ...zawsze upomni się o swoje :)
    Polecam film Ona ..jak może zatrzeć się granica pomiędzy wirtualnym a realnym światem ..o pułapce iluzji :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalio,
      znam ten film, daje do myślenia.
      Swoją drogą ciekawa jestem ilu z nas NIGDY w tę lub podobną pułapkę nie wpadło ;-)
      Muszę przyznać, że do tej pory się nie pozbyłam szczeniackiego nawyku idealizowania ludzi. Zmieniło się tylko to, że kiedyś pozbawienie iluzji było dla mnie dramatem, a teraz wywołuje co najwyżej smutny uśmiech...
      Serdeczności :)

      Usuń
    2. To nie szczeniacki nawyk tylko brak założenia, że ludzie wokół nas mają złe intencje. Trochę z gatunku: szklanka do połowy pełna, szklanka do połowy pusta.

      Pozdrawiam czerwcowo, jaśminowo :)

      Usuń
    3. eva! Taki rzadki gość, że powinnam chlebem i solą...
      Masz rację, nie potrafiłabym normalnie żyć z takim założeniem...

      Serdeczności słoneczne :)

      Usuń
  12. jak ja Cię lubię czytać :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry czas na powroty: kolejna osoba, którą lubię, a która pojawia się i na długo znika :)

      Dzięki wielkie:*

      Usuń
  13. Bardzo odzwierciadlający znak czasow. Genialne...

    OdpowiedzUsuń
  14. Prawdziwie napisane. ;) Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsze skojarzenie - nowocześnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki wielkie, dziewczyny, miło mi :)

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl