Kolejny wpis z serii ,,nie chce mi się pisać." ;)
Najprawdopodobniej zadaniem psa było wytrzymać przez moment w czapce i potulnie pozować, jednak wojskowy reżim najwyraźniej mu nie przypadł do gustu. Wcale mnie to nie dziwi. Na mnie wszelki przymus i presja działają jak płachta na byka. Zaczynam wierzgać, wymykam Się... Już czuję ten znajomy, delikatny ruch zwrotnicy, która próbuje mnie przekierować na jakiś inny tor. Dokąd on prowadzi? Nie mam pojęcia, ale wiem jedno: za tym głosem muszę iść. Milczeć czy mówić bez opamiętania, pisać czy czytać, patrzeć, słuchać czy wszystkiego po trochu - byle tam, do matecznika. Tam jestem cała. Tam każdy element zaczyna pasować do układanki.
Coś rogatego mam w sobie. ;-)
Autor zdjęcia nieznany
Jakoś mi ta rogata dusza do Emmy nie pasuje ;)))
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli Emmo :*
Maminko, jest, mówię Ci, jest, tylko stara się mieć rogi pod kontrolą, żeby ludzi nie bodły, bo przecież wszyscy na tym samym wózku jedziemy ;-)
UsuńDzięki, nawzajem :*
Hehehe:* rogata duszyczko:*:P:P
OdpowiedzUsuńa ja lubię to w Tobie:P, i ja nie cierpię przymusu od razu się wymykam:)
Manowce, cudne manowce...:)
UsuńTak naprawdę mam wrażenie, że większość moich blogujących znajomych ma podobnie. To, co się nie mieści w realu wrzucamy do sieci...
:*
UsuńCzasem trzeba wyskoczyć z toru. Zboczyć w polną drogę i położyć się na łące :)
OdpowiedzUsuńpandeMonia,
Usuńja bym najchętniej na zawsze została na tej łące. :)))
Łąka to jest to co lubię najbardziej...wtedy chowam rogi...na manowce też chadzam chętnie...z rogatej duszy się nie wyrasta...na szczęście...
OdpowiedzUsuńMuszko, ja do rogatej duszy raczej dorastam. Tak mnie ucywilizowali, że straciłam rogi. Ale odrastają ;))
UsuńBunt to chyba taka naturalne reakcja na przymus. Chyba.
OdpowiedzUsuńO ile jest się dostatecznie mądrą i ma poczucie bezpieczeństwa...:)
UsuńRogata Emma?
OdpowiedzUsuńWciąż Cię odkrywam. :-)
A tak serio - miewam podobnie z tym odruchowym oporem na przymus.
filbula, bo to dość skomplikowane. Może źle to ujęłam, bo w gruncie rzeczy nie o takie rogi chodzi, które każą tupać nogami i walczyć o swoje. Tego nie potrafię i nawet nie chcę. To jakiś rodzaj nieprzystosowania, niedopasowania, niespełniania cudzych oczekiwań...
UsuńMyślę, że rozumiem. :-)
UsuńA ciekawa jestem Twojego komentarza dla tej fotografii https://www.facebook.com/219446661474804/photos/a.219453084807495.56421.219446661474804/786966468056151/?type=1&theater Niezobowiązująco wysyłam. :-)
przyszłam zostawić całusa :*
OdpowiedzUsuńi poszłam ;))
UsuńFajnie, że przyszłaś, Dżej :))
To nie pies to jest byk, z porożem na duszy :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą skąd Ty wyciągasz takie fenomenalne zdjęcia?
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/