niedziela, 7 października 2012
Niegrzeczna Dziewczynka i bańka mydlana
Niegrzeczna Dziewczynka obudziła się, gdy padał deszcz. Wielkie, dojrzałe krople stukały w parapet. Pomyślała o świecie ociekającym wodą, o błyszczących liściach, które będą z każdym dniem coraz bardziej traciły zieleń, o wilgoci, która będzie przenikać wszystko... Pod naporem nadmiaru wody za szybą, wody usiłującej wedrzeć się pod kołdrę, już miała zamknąć oczy, ale usłyszała głos ptaka. Czyżby to był ptak nakręcacz Murakamiego? - zadała pytanie własnej głowie, ale nie uzyskawszy odpowiedzi, znów naciągnęła na oczy kołdrę. Jej świadomość zdążyła jeszcze zarejestrować postanowienie, że musi wreszcie przeczytać ,,Kronikę ptaka nakręcacza", a później ponownie pogrążyła się w sennej nirwanie.
Jednak po chwili ptasie nawoływanie jeszcze bardziej natarczywie wytrąciło ją z drzemki, toteż poświęciła mu nieco więcej Uwagi. Nie było jej zbyt wiele, gdyż cała jej Uwaga nadal spała. Myśli jednak były nieszczelne, toteż zaczął się do nich zakradać chłód. Nie, tylko nie to! Nie ma nic gorszego w deszczowy dzień, niż zmarznięte i nieutulone myśli. Dziewczynka odgoniła Sen, choć widziała, że ma dla niej w zawiniątku jakiś prezent, a później zaczęła obmyślać sposób na ogrzanie zziębniętych myśli. Nie wystarczał ciepły kaloryfer. Kaloryfery ogrzewały dłonie, ale ona chciała ogrzać myśli, a to było znacznie trudniejsze. Postanowiła wymyślić takie miejsce, do którego będzie można wysyłać myśli, gdy tylko zacznie im być zimno.
- Chcesz wymyślić miejsce do ogrzewania myśli?? Czy ty nie przesadzasz, Dziewczynko? Co się roi w tej twojej rozczochranej główce? - napomniała ją rozsądnie Emma.
- Chcę mieć ciepłe miejsce, do którego będę mogła wracać myślami - odpowiedziała uradowana Dziewczynka. - Będzie kolorowe jak bańka mydlana i będzie zawsze ze mną, bo będzie w mojej głowie!
- Ale wiesz przecież, że bańka mydlana jest krucha i może w każdej chwili pęknąć - powiedziała Emma z troską w głosie. - A gdy pęknie, będzie ci przykro...
- Ale zanim pęknie, będzie mi ciepło! - zaśmiała się Dziewczynka i wyskoczyła spod kołdry.
Reszty dokonały Ciągi Bliższe, dzięki którym można było przejść przez kolejny mokry i zimny dzień.
Obraz: Yerka, Nielegalna produkcja światła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie przejmowałbym się tak, Emmo, tą bańką. Ona ani nie pęknie, ani małej nie będzie przykro. Zauważ, że Dziewczynka powiedziała, iż ciepłe miejsce będzie kolorowe jak bańka mydlana, a nie że będzie jak bańka krucha i nietrwała. Jest więcej niż prawdopodobne, że będziemy mieli tu czynienia z solidną pancerną konstrukcją, pomalowaną we wszystkie kolory tęczy, twardą jak diament i zarazem odporną na uderzenia jak baseballowa piłka.
OdpowiedzUsuńBędzie jej tam i ciepło, i bezpiecznie. Jak w uchu.
I niechby się nawet nazywało to Bańką Mydlaną, dla niepoznaki i surrealistycznego efektu: co to szkodzi? Ważne, że daje ciepło i chroni.
GM,
Usuńmasz jakiś dar wprawiania mnie w konsternację :)
jeśli czegokolwiek bym się spodziewała to tego, że zaczniesz mi udowadniać bezsens wymyślania baniek mydlanych, a Ty...?!
normalnie jesteś teraz jakiś inny! i norrrmalnie nie wiem, co o tym myśleć??
czyżbyś postanowił być sobą - bez zasłony dymnej?? jeśli tak, to nie sądziłam, że dożyję takiego cudu :)) może po prostu do tego dojrzałeś? piszę to bez ironii, bo bycie sobą to karkołomna sprawa, zatem nie dziwię się ludziom, jeśli robią uniki, bo samej też mi się zdarza- niestety :P
serdeczności :)
Emmo, zauważ proszę, że mój komentarz nie jest pisany na serio. To, że nie ma w nim znaków w rodzaju ":)" czy ":D" (ostatnio staram się ich nie nadużywać) nie znaczy, że jest śmiertelnie poważny.
UsuńNie sądzę też, żebym był teraz jakiś inny. Może bardziej dojrzały? Jak ser? Intensywniej pachnący i z wierzchu pokryty pleśnią, dzięki czemu byle kto nie włoży mnie do ust, z obawy i obrzydzenia?
(a teraz ten sam akapit, z emotikonami;
"Nie sądzę też, żebym był teraz jakiś inny. Może bardziej dojrzały? Jak ser? :D Intensywniej pachnący i z wierzchu pokryty pleśnią, dzięki czemu byle kto nie włoży mnie do ust, z obawy i obrzydzenia? :)"
Jest różnica?)
no tak! to przez te emotikonki! :)
Usuńja ich nadużywam, ale masz najlepszy dowód na to, że jednak są potrzebne. może wyglądają infantylnie, ale przynajmniej intencja komunikatu jest bardziej czytelna :)
myślę, że te wszystkie usmieszki i krzywe buźki po części nam zastępują mowę ciała i wszelkie sygnały pozawerbalne, a to one decydują o tym, jak odbiorca odczyta nasz przekaz.
nie rezygnuj z nich całkiem, bardzo proszę, bo co rusz będę Cię pytać, czy wszystko ok, czy nic się nie stało, czy aby chory nie jesteś... ;-))