środa, 10 października 2012

O czwartej nad ranem





to nie był Paryż

choć cień Wieży Eiffle'a

łasił się do poduszki jak kot

zielonym spojrzeniem Ozyrysa

przenikał ciemność, przestrzeń i czas


nic tylko milczał i milczał


z tamtej strony snu

most zza Sekwany wyciągał długą szyję

kładł mi do nóg potulny łeb

rzeźbiony we mgle i złudzeniach


nikt za mną nie wołał

nie odwróciłam głowy

by nie zamienić się w sól

jak żona Lota


zrzuciłam z ramion jawę i poszłam

zamiast balonika

trzymając na sznurku

bańkę mydlaną


10 komentarzy:

  1. Dobra muzyka, do tego dobry klip. I bańka mydlana z poprzedniego wpisu wróciła. Ta, nie ma wątpliwości, na pewno pęknie, nie to co bańka Niegrzecznej. Ale taki już los Złudzeń i Ulotnych Wrażeń, które przecież bańka symbolizuje, że nie trwają wiecznie. Znaczy, płakać też nie ma co, bo w końcu to naturalna kolej rzeczy: bańki pękają, psy szczekają, a karawana życia jedzie dalej, bocznymi drogami (bo na autostradę nie wpuszczą - płatna i obowiązuje minimum prędkości, a karawana wiadomo, noga za nogą...)

    (Nie ma emotikonek, z premedytacją zostały wyprowadzone za róg i tam kula w łeb).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. GM,
      złudzenia są piękne i wszyscy nimi żyjemy, choć nie wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. niektórzy mają złudzenia, że się nie łudzą.
      a ja lubię swoje złudzenia :)

      nie rozumiem tej kuli, ale w końcu to Twoje emotikonki.

      Usuń
    2. Skoro dyskutujemy o złudzeniach, to proszę:

      http://www.youtube.com/watch?v=JR_9xWUJHio

      Piosenka traktuje o tym, jak bardzo niebezpieczne jest zaniechanie dbania o anonimowość w Internecie:

      "miałam siebie na własność
      ktoś zabrał mi prywatność"

      Napisałem o kuli w łeb by było jasne, że zdecydowałem się nie patyczkować z emotikonkami i pozbyłem się ich z komentarza wybierając ku temu drastyczne środki. To nawiązanie do naszej rozmowy pod poprzednią notką.

      Usuń
    3. GM,
      będę pamiętała - przynajmniej postaram się - nie używać emotikonek, skoro do nich strzelasz. jeszcze któraś z moich nawinie się na cel...zatem chowam je.

      Usuń
    4. Emmo, tylko nie przekładaj, proszę, moich problemów z emotikonkami na swój styl pisania odpowiedzi do mnie. Twoje emotikonki są dobre, moje - złe.

      Aby Ci uzmysłowić, że faktycznie mam z tym problem i muszę z nim stanąć do walki, wyjaśnię Ci przyczynę wysyłania emotikonek przed pluton egzekucyjny. Otóż dorobiłem się złego nawyku nadużywania ich. Teraz stało się to dla mnie problemem, ponieważ tego nawyku bardzo trudno się pozbyć.

      Odruchowe wstawianie emotek nie przeszkadza w korespondencji prywatnej, jak choćby nasza blogowa pisanina, ale potrafi postawić mnie w złym świetle w dyskusjach o poważnym charakterze. I nie mam tu na myśli wyłącznie korespondecji zawodowej. Niebacznie wstawiona emotikonka w trakcie dyskusji na bardzo poważnym forum tematycznym sprawia, że rozmówcy zaczynają odbierać mnie jako osobę niepoważną albo lekceważącą innych. Niedawno miałem okazję odczuć to bardzo boleśnie na własnej skórze i w związku z tym postanowiłem zwalczyć odruch przekazywania emocji przy pomocy emotikonek i powstrzymać się przed ich pisaniem do czasu, aż przywrócę kontrolę. A nie jest to łatwe, bo np. wczoraj zdarzyło mi się kilka razy "emotiknąć" w ogniu dyskusji, choć przecież pilnowałem się i uważałem.

      Ale pocieszam się, że mój problem z rzuceniem emotikowania jest niczym wobec problemu rzucenia palenia, z którym borykają się inni. Tak że nie narzekam i z pokorą dźwigam swój krzyż (+).

      Usuń
    5. GM,
      nie wiem, skąd ten wniosek, że moje emotki są dobre, a Twoje złe. faktem jest, że zawsze traktowałam Twoje komentarze i moje odpowiedzi na nie pół żartem pół serio i chyba to było dobre :)

      a więc jesteś na emotkowym odwyku?!

      fajnie, że się wypowiadasz na forach dyskusyjnych, bo masz sporą potrzebę ekspresji i wypowiedzenia się. w końcu za komentarze a raczej osobne utwory literackie zostałeś skazany na lożę honorową :)

      Usuń
  2. A może jednak warto odwrócić się i zamienić w sól.
    Odrodzić się pod postacią zupełnie nowego cienia.?
    I czekać...na nowy wiersz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sehaikuanie,

      czasem się boję, że na każdego z nas przypada jakaś określona liczba odrodzeń. jeśli tak, to niedługo nie zostanie mi ani jedno...

      ciekawa jestem, kiedy mi się uda zapamiętać Twój nick...
      ale czapeczkę pamiętam! :)

      Usuń
    2. Sprawa jest prosta.Mam na imię Sebastian,piszę głównie haiku,dlatego powstał taki właśnie pseudonim artystyczny SeHAIKUan.

      ps. Lubię tu zaglądać...sokolim okiem ;-)

      Usuń

    3. teraz już na pewno zapamiętam :) faktycznie, to proste, ale jak się wie o Sebastianie :)

      ja też do Ciebie zaglądam - zimorodkowym okiem.
      kojarzsz mi się z gałązką kwitnącej wiśni podobnie jak proza Murakamiego.

      miło, że zostawiasz po sobie płatki :)

      Usuń