piątek, 15 listopada 2013
Romans z Burmistrzem?!
Takie rzeczy zdarzają się tylko w snach. Przynajmniej mi, bo Monice Levinsky również w życiu. Otóż jest przyjęcie, na którym są obecni wszyscy ludzie, z którymi pracuję. Długi stół zastawiony wszelakim dobrem, ciasno oblegany przez ludzi w strojach wieczorowych. Wśród nich siedzę ja. Ogólna wrzawa.
W pewnej chwili na salę wchodzi Burmistrz Miasta we własnej osobie. Zapada nagła cisza. Po chwili wzdłuż stołu przebiega szmer, wszyscy odwracają się w jego stronę, zaskoczenie i lekka konsternacja. Wówczas wstaje moja szefowa i zaczyna wygłaszać przemówienie powitalne ku czci przybyłego, ale ten rzuca tylko w jej stronę:
- Nie trzeba. Jestem tu incognito.
Szefowa z obrażoną miną siada, a Pan Burmistrz podchodzi do mnie, pochyla się, podaje mi kluczyki od auta i mówi poufałym szeptem do ucha:
- Naprawiłem ci samochód.
Później bierze mnie za rękę, prowadzi do sali obok, podaje kieliszek wina. Po wypiciu zaczynamy tańczyć,
a ten taniec jest taki, że już sama nie wiem jaki, bo chyba w życiu nie tańczyło mi się tak bosko. Czuję, że palcami ledwie dotykam parkietu, że się unoszę, odrywam od ziemi... Mało tego! Pan Burmistrz całuje mnie najpierw we wnętrze dłoni, a później coraz wyżej i wyżej aż do łokcia, ramienia i szyi, a ja to przyjmuję, jak coś oczywistego.
Dobrze, że budzik zadzwonił, bo kto wie, jak ten sen by się potoczył dalej ;-))
Rano przy kawie błąkam się po znajomych blogach, oglądam cudne zdjęcia, które przenoszą mnie do Wewnętrznego Miasta... Nagle przypominają mi się nocne balety. Ze śmiechu parskam kawą w monitor, co mnie wyrywa z chwilowego niebytu i każe spojrzeć na zegarek. Co?? Już siódma? Powinnam być w drodze! Biegiem do szafy, buty zasuwam w aucie.
Wpadam do pracy spóźniona kilka minut, co mi się nie zdarza, w drzwiach spotykam szefową. Mimo obawy, że mi wypomni spóźnienie, ogarnia mnie wewnętrzny chichot: ciekawe, co jej się śniło ;-))
Źródło grafiki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ten burmistrz chociaż fajny? :)
OdpowiedzUsuńJulio,
Usuńtrudno powiedzieć po pierwszym spotkaniu, widuję go tylko w gazecie :)))
Ale tańczy bosko!
Jeśli tańczy bosko i jest ujmujący, to nawet nie musi być specjalnie przystojny :))))
UsuńOj będzie Ci teraz drżało serducho przy porannej prasówce :)
Te wspomnienia upojnej nocy.........
UsuńTo strasznie dziwne, co mózg ludzki pozbawiony kontroli wyprawia nocą. Zawsze mnie to fascynowało i rozumiem ludzi, którzy zajmują się zjawiskiem snu.
Fakt, bardziej osobiście na tego człowieka patrzę od ostatniej nocy ;-D
W tym słowie jest MISTRZ.
OdpowiedzUsuńMistrz ma dla Ciebie klucze.
Do czego? Pewnie sama wiesz ...
Magda,
Usuńinterpretacja wprost wizjonerska: po słowie do kłębka...
A z czego ten kłębek? Ho, ho...!
Czego w nim nie ma ;-))
Jeśli miała obrażoną minę, to wiadomo ;)
OdpowiedzUsuńNo ja Ci życzę Emmo, tylko takich snów, bo fajnie uskrzydlają... Choć realnie też się może zdarzyć, no bo czemu nie?
Migafko,
Usuńona ma taką minę na zawołanie ;p
Jasne, to był fajny sen, ale wątpię, żeby się spełnił. Burmistrz to dla mnie tak odległa i nierealna wręcz postać...Nie ma takiej opcji.
Budzikom śmierć! Przecież to niezdrowo tak przerywać w połowie ;P
OdpowiedzUsuńWu!
UsuńTo naprawdę Ty??
A już zaczynałam tracić nadzieję! Pójdź w me wirtualne skrzydła :))
Tak, budzikom śmierć. To był taki taniec nie mający sobie równych :)
:D
UsuńPozdrawiam i odściskuję:))
Też jestem ciekaw, jak sen mógłby się potoczyć dalej ;-)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że tutaj moja wrodzona ciekawość się waha ;-))
UsuńCóż... a ja nie mógłbym być Burmistrzem, bo nie umiem tańczyć :)
OdpowiedzUsuńDark,
Usuńale może jesteś mechanikiem samochodowym??
Sorry, głupawka ;D
Też nie, ale sprzedaję części samochodowe :)
UsuńDark,
Usuńto ja poproszę jakąś część.
Tylko żeby była tania i błyszcząca.
:)
Mam coś takiego :)
UsuńTo mnie zapędziłeś w kozi róg że tak powiem ;D
UsuńKurcze, jak ja Ci zazdroszczę!!!! Po wczorajszym baaaaaardzo ciężkim dniu miałam noc pełną koszmarów :(
OdpowiedzUsuń...ale dorwać takiego Burmistrza, choćby we śnie, chciałabym chciała :))
pozdrawiam
Maminko,
Usuńwyślę go tej nocy do Ciebie, w końcu nie jest opatentowany ;-))
no to czekam!!! W końcu jakieś przyjemności :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ci nie podeptał nóg, Maminko :)
UsuńJa jak mam fajny sen to sobie zawsze ucho przygniote a to boli i jak sie obroce na drugi bok to juz prysly zmysly
OdpowiedzUsuń:)))
Solea.
Usuńto znaczy, że Twoje najfajniejsze sny siedzą w uchu. :))
Właśnie z powodów takich snów zawsze wieczorem przygotowuje ubrania na następny dzień :D
OdpowiedzUsuńJa też :))
Usuń