...piszę ciszę...nigdy nie będziemy normalne:)czasami to takie oczywiste a czasami boli :)
Alice,pocieszam się tym, że norma to pojęcie względne i do tego rozciągliwe ;)
Pojęcia względne to u mnie norma:)Inne normy są bezwzględne:) Freud byłby moim doskonałym kochankiem :)
Alice,wszystkie normy musiałam tak porozciągać, że nie znam już pojęcia bezwzględności :)z Freudem nie bądź taka pewna, bo musiałabyś mu opowiadać każdy sen, a założę się, że śnią Ci się nieprzyzwoitości, co zresztą tłumaczą okoliczności ;-))
No właśnie Freud by wiedział o co kaman?:)w opowiadaniach jestem niezła tak samo jak moje sny.A nieprzyzwoitości to całe życie:)ps.kurcze Ty naprawdę myślisz,że ja jestem niegrzeczna:)))
Alice,bo jesteś, ale w granicach szeroko pojętej przyzwoitości, zatem udzielam Ci ptasiego błogosławieństwa :)
teraz żyjęw ciszy....dawniej potrzebowałam hałasu by istnieć :)
a ja zawsze potrzebowałam ciszy, choć pewnie na dłuższą metę nie wystarcza.
Fajnie brzmi czytane na głos...:-)
serio?czyżbyś Luśkę straszyła tym wierszem? :))
no BA! :P
ciszę trzeba zajadać łyżeczkami :)www.kreatywneteksty.blogspot.com
Agnieszko,bardzo potrzebuję ciszy. bez niej bym się całkiem pogubiła.
Poetka urodzona :DCiepłe pozdrowienia przy minusowej pogodzie :)
Kinga,'poetka' - dopóki jej proza nie przygniecie :/również pozdrawiam :)
ależ śliczny wierszyk :) podkradnę go sobie :) mogę? :)
Martuś,oczywiście, miło mi, jeśli się na coś przyda :)
Czytam ten wierszyk tysięczny raz i nazachwycać się nie mogę :) dziekuję ci Emmo!
ech, jak to miło czytać :)) próżność ze mnie wyłazi :P
...piszę ciszę...
OdpowiedzUsuńnigdy nie będziemy normalne:)
czasami to takie oczywiste a czasami boli :)
Alice,
Usuńpocieszam się tym, że norma to pojęcie względne i do tego rozciągliwe ;)
Pojęcia względne to u mnie norma:)Inne normy są bezwzględne:) Freud byłby moim doskonałym kochankiem :)
UsuńAlice,
Usuńwszystkie normy musiałam tak porozciągać, że nie znam już pojęcia bezwzględności :)
z Freudem nie bądź taka pewna, bo musiałabyś mu opowiadać każdy sen, a założę się, że śnią Ci się nieprzyzwoitości, co zresztą tłumaczą okoliczności ;-))
No właśnie Freud by wiedział o co kaman?:)w opowiadaniach jestem niezła tak samo jak moje sny.
UsuńA nieprzyzwoitości to całe życie:)
ps.kurcze Ty naprawdę myślisz,że ja jestem niegrzeczna:)))
Alice,
Usuńbo jesteś, ale w granicach szeroko pojętej przyzwoitości, zatem udzielam Ci ptasiego błogosławieństwa :)
teraz żyjęw ciszy....dawniej potrzebowałam hałasu by istnieć :)
OdpowiedzUsuńa ja zawsze potrzebowałam ciszy, choć pewnie na dłuższą metę nie wystarcza.
UsuńFajnie brzmi czytane na głos...:-)
OdpowiedzUsuńserio?
Usuńczyżbyś Luśkę straszyła tym wierszem? :))
no BA! :P
Usuńciszę trzeba zajadać łyżeczkami :)
OdpowiedzUsuńwww.kreatywneteksty.blogspot.com
UsuńAgnieszko,
bardzo potrzebuję ciszy. bez niej bym się całkiem pogubiła.
Poetka urodzona :D
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia przy minusowej pogodzie :)
Kinga,
Usuń'poetka' - dopóki jej proza nie przygniecie :/
również pozdrawiam :)
ależ śliczny wierszyk :) podkradnę go sobie :) mogę? :)
OdpowiedzUsuńMartuś,
Usuńoczywiście, miło mi, jeśli się na coś przyda :)
Czytam ten wierszyk tysięczny raz i nazachwycać się nie mogę :) dziekuję ci Emmo!
Usuńech, jak to miło czytać :)) próżność ze mnie wyłazi :P
Usuń