Książka urzekła mnie swoim przesłaniem. Rzecz bowiem dotyczy naszego stosunku do zwierząt - naszych młodszych braci. Olga Tokarczuk bardzo radykalnie traktuje problem i moim zdanie słusznie. W końcu w Dekalogu, którym tak ochoczo powiewamy przy każdej okazji, mamy V przykazanie, które jednoznacznie mówi: Nie zabijaj. Dlaczego zakaz zabijania miałby dotyczyć tylko ludzi - pyta autorka snując mroczną fabułę powieści.
Główna bohaterka, Janina Duszejko, jest mścicielką, która identyfikuje się z zabijanymi zwierzętami i w ich imieniu wymierza ludziom sprawiedliwość... Krótko mówiąc odpłaca pięknym za nadobne.
Powieść mnie nie porwała jakimiś szczególnymi walorami literackimi, jednak dobrze, że została napisana.
Jest bardzo ładnie wydana. Nie myślę tylko o okładce, ale głównie o grafice Jaromira Svejdika, która w trakcie lektury bardzo mi działała na wyobraźnię i wprowadzała klimat niesamowitości.
,,Gniew zaprowadza porządek, pokazuje świat w oczywistym skrócie, w Gniewie też powraca dar Jasności Widzenia, o który trudno w innych stanach"( str.43)
,,Więzienie nie tkwi na zewnątrz, ale jest w środku każdego z nas. Może jest tak, że trudno bez niego żyć." ( str. 46)
,,W jakimś sensie takie osoby jak ona, te, które władają piórem, bywają niebezpieczne. Narzuca się od razu podejrzenie fałszu - że taka osoba nie jest sobą, tylko okiem, które nieustannie patrzy, a to, co widzi, zmienia w zdania; w ten sposób okrawa rzeczywistość ze wszystkiego, co w niej najważniejsze, z niewyrażalności." ( str. 67)
,,Trzeba mieć oczy i uszy otwarte. Kojarzyć fakty. Widzieć podobieństwo tam, gdzie inni widzą całkowitą odmienność, pamiętać, że pewne wydarzenia dzieją się na różnych poziomach lub wiele zdarzeń jest aspektem tego samego. I że świat jest wielką siecią, że jest całością, że nie ma żadnej rzeczy, która byłaby osobna. Że każdy, nawet najmniejszy fragment świata związany jest z innymi skomplikowanym Kosmosem korespondencji, które trudno jest przeniknąć zwykłemu umysłowi. Tak to działa. Niczym japońskie auto." ( str. 72)
,,Nie lubiłam poezji. Wszystkie wiersze świata wydawały mi się niepotrzebnie skomplikowane i niejasne. Nie rozumiałam, dlaczego tych rewelacji nie zapisuje się po ludzku - prozą." ( str. 87)
,,...mój wysiłek jest bardzo znikomy, mieści się na główce szpilki, właśnie tak, jak i moje życie. O tym należałoby pamiętać" ( str. 69)
Mnie też ta książka bardzo się spodobała. I przesłanie.
OdpowiedzUsuńI okładka również :)
J.
Usuńwykorzystam okazję i pochwalę się, że od roku nie jem mięsa!
bardzo polecam ,,Biegunów" i ,,Prawiek i inne czasy". choć ,,Biegunów" chyba czytałyśmy razem? :) obie są znacznie lepsze w sensie literackim, choć ta powieść ideowo mocniej przemawia, bo jest bardziej jednoznaczna.
Wow, pełen szacun. Za każdym razem, gdy ktoś kogo znam zostaje wegetarianinem, mam odlot:) Ja od 96. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńMartin,
Usuńbardzo egzotycznie się teraz ,,wabisz" - to w kontekście wpisu o książce :))
nie sądziłam, że kiedyś mi się to uda, bo byłam mięsożercą wiele lat, ale jednak :)
Właśnie zaczynam lekturę – na kolejnym spotkaniu DKK będziemy dyskutować o tej książce. Inne powieści autorki po prostu mnie urzekły. Myślę, że i tym razem nie będę zawiedziona. Powieść będzie sfilmowana;
OdpowiedzUsuńhttp://www.instytutksiazki.pl/wydarzenia,aktualnosci,29013,thriller-olgi-tokarczuk.html
Jolanto,
Usuńnie masz pojęcia, jak ja Ci zazdroszczę tego DKK.
bardzo lubię Olgę Tokarczuk. to aktualnie moja ulubiona pisarka jeśli chodzi o polską prozę współczesną.
myślę, że film będzie z tego świetny - o ile ktoś nie spartaczy! innych powieści raczej nie da się sfilmować. i dobrze :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńObcowałam z twórczością Olgi Tokarczuk, z książką, którą przedstawiła w bardzo interesujący sposób. Mitologię przedstawiła na tle czasów współczesnych. I tak samo stwierdzam; dobrze, że napisała taką książkę. Jeszcze nie zapoznałam się, żeby ktoś manewrował na przestrzeni tysięcy lat. Prosty, zrozumiały język. "Anna in w grobowcach świata". Po godzinach poszukiwań dobrej książki w bibliotece, która byłaby w stanie mnie zaintrygować, dla tej się udało. Polecam :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
cześć, Kinga :)
Usuńmasz rację, Olga Tokarczuk potrafi bardzo mocno przyciągnąć uwagę czytelnika. mnie też ujmuje to, że pisze bardzo prostym językiem, bez udziwnień i jakichś skomplikowanych składni. lubię prostotę - jest bliżej krwiobiegu :)
pozdrawiam ciepło :)
dokładnie :)
UsuńKinga :)
Usuńdla mnie będziesz po prostu Kingą - bez tego przymiotnika, dobrze? :)
Znakomite cytaty, jeżeli cała książka jest taka, to żałuję, że jej jeszcze nie przeczytałem. duchowo jestem wegetarianinem, ale w zyciu niestety jestesmy uzależnieni od wielu czynników, które komplikują wszystko. Ale kiedyś, może już niedługo, tak się stanie...
OdpowiedzUsuńZbyszekspirze,
Usuńdobrze Cię widzieć na tym krześle :)
niestety, cała książka nie jest taka, to są tylko wybrane perełki - choć nie wszystkie, bo kilka pominęłam. ta powieść nie jest tak dobra jak ,,Prawiek..." czy ,,Bieguni", jednak na pewno wartościowa.
Troszkę to krzesło się chwieje, podłożę "Wiadomości Literackie" albo "Dziennik Literacki" i będzie bardziej stabilne. Nie chciałbym przewracając się narobić bałaganu i stłuc tę misnieńską zastawę, ktora pięknie prezentuje się na stoliku :)
Usuń:))
Usuńnajprościej by było pić kawę w zwykłym kubku z Tesco. a ten fotel ma jakiś tajemniczy urok - nie pozbywaj się go! :)
Przeczytałam, pod ogromnym wrażeniem, wręcz jak na głodzie. Uwielbiam Olgę Tokarczuk i jej sposób widzenia świata i opowiadania ludzi. I pomyśleć, że mieszkała i chodziła do szkoły nieomalże "tuż za miedzą" :)
OdpowiedzUsuńotóż to: podobne widzenie świata :) jakiś rodzaj pokrewieństwa w myśleniu i stosunku do rzeczywistości... to jest coś, czym mnie Olga Tokarczuk przyciąga.
OdpowiedzUsuńmoże się widywałyście przez tę miedzę?? :)
Nieee, gdy ja przybyłam do mojej mieścinki, ona już wóczas wyjechała. Ale miałam ją okazję poznać na jednym ze spotkań :)
OdpowiedzUsuńtak??
Usuńi jaka jest?
bardzo jestem jej ciekawa.
"Prowadź pług..." z wszystkich pozycji autorstwa Tokarczuk trafiło do mnie najamniej. Za to "Bieguni", opowiadania w "Grze na wielu bębenkach", "Dom dzienny, dom nocny", "Prawiek..."- coś, hmm, co sprawiło, że chciało się więcej i bliżej. Ale jak widzę, wszyscy się z tym zgadzają. Cieszy mnie to. Pozdrawiam zaczytaną społeczność zatem!
OdpowiedzUsuńUrbi,
OdpowiedzUsuńbo ,,Prowadź swój pług..." to chyba najsłabsza powieść Tokarczuk z tego, co wymieniłaś. chyba o to chodzi. chyba najbardzie lubię ,,Prawiek". ,,Biegunów" też bardzo, ,,Dom dzienny..." również, ale ,,Prawiek" mnie jakoś chwycił za serce do tego stopnia, że się poryczałam na końcu, choć to przecież nie ten typ literatury ;-)
I mnie, i mnie łezka się zakręciła w oku przy ostatniej stronie "Prawieku...". A myślałam, że już mnie tak fikcja literacka nie rusza. Dobre, oczyszczające doświadczenie;)
OdpowiedzUsuńa mnie nadal rusza, tylko zrobiłam się wybredna. nie wiem, czy dobrze, ale to raczej nieodwracalne.
UsuńToż właśnie dlatego nie rusza, że tzw. ambitne pozycje preferuję. A ambicja taniego sentymentalizmu nie lubi. Ale tu nie tani był wcale, o nie ;)
Usuńracja :) w tej chwili próbowałam sobie przypomnieć jakąś inną książkę, przy której płakałam i nie pamiętam! a sporo czytam.
Usuń