niedziela, 10 marca 2013
Dorota Masłowska - ,,Wojna polsko- ruska pod flagą biało - czerwoną"
Wreszcie przeczytałam powieść Masłowskiej. Nie wiem, z czego wynika moja niechęć do głośnych książek. Chyba z tego, że lubię ciszę. ,,Wojna polsko - ruska pod flagą biało - czerwoną” to monolog Silnego, który jednocześnie jest jej głównym bohaterem. Silny mówi ,,poszłem” i dostaje ,,zawału całego ciała”, okraszając swoje słowa taką ilością przekleństw, że czytanie to był dla mnie prawdziwy hardcore.
Podoba mi się to, że Masłowska przekroiła bardzo ostrym nożem ludzkie mrowisko. Nie pokazała wszystkich jego warstw i pokładów geologicznych, ale zatrzymała ostrze bardzo nisko, na samum dole. Niżej są już chyba bezdomni z całym życiem zapakowanym na metalowy wózek. Podoba mi się to, że bawi się fikcją literacką i pozwala jej przenikać do życia, choć na dobrą sprawę granica między jednym a drugim jest nieuchwytna.
Siedzę teraz i myślę, jak mnie widzi Silny? Jak wyglądam w jego oczach? Słabo raczej. Widząc mnie między blokami idącą w stronę garażu, Silny na pewno taksuje szybkim spojrzeniem torebkę, wycenia wartość butów, pierścionka... Zastanawia się, ile jest wart mój srebrny zegarek. Ponieważ dla niego jestem potencjalnym pożywieniem. W jego dżungli reguły gry są jasne: wygrywają silni, a słabi idą na dno. To oburzające, prawda? Owszem, a najbardziej dlatego, że światem srebrnych zegarków rządzi dokładnie ta sama zasada: słabi idą na dno. Z tą tylko różnicą, że spychanie innych odbywa się w białych rękawiczkach. Silny, Lewy, Arleta, Magda, Natasza i Barman to są trybiki, które nie mieszczą się w srebrnych zegarkach. Ta finezyjna maszynka do odmierzania czasu zacina się i wypluwa niektóre części. Może były wadliwe? Źle zrobione? Z innego kruszcu?
Nie wiem mnóstwa rzeczy, które wie Silny.
Nie wiem, jak to jest mieć zjazd po amfie? Jak się czuje człowiek mający ,,haluny”? Jak to jest być wielkim i groźnym do tego stopnia, że ludzie pierzchają na boki, gdy się idzie ulicą. Nie wiem jak to jest kochać dziewczynę, która idzie do łóżka ze ,,sponsorem”, bo chce zostać miss festynu. I kochać ją mimo to. W świecie srebrnych zegarków nikt nie błaga w barze o porcję frytek, a jeśli już się te frytki je, to zawsze widelcem. A później starannie wyciera się usta w serwetkę. Ma się męża, dom, samochód i polisę ubezpieczeniową. Tylko skąd to dziwne uczucie, że coś przechodzi bokiem? Że prawdziwe życie dopiero się zacznie? Tylko kiedy? Jakie? Gdzie?
Masłowska zostawiła mnie z mnóstwem pytań. Na przykład z takim: jeśli społeczny organizm na drodze skomplikowanych mutacji, ścierania się pokładów geologicznych i innych ukrytych procesów ewolucyjnych, którym jesteśmy poddawani, wykształcił narząd w postaci Silnego, to jaką rolę dla niego przeznaczył w ludzkim mrowisku? Po coś on jest! Musi być po coś! Tylko po co?
A może Silny to tylko inwazja fikcji literackiej na mój ustabilizowany świat? Może Silny i Lewy są tylko narkotycznym snem, ,,halunem” nastolatki, która oblała maturę i została maszynistką na komisariacie policji?
A teraz oddaję głos Silnemu:
,,A może właśnie jest inaczej? Może to, co tu leży na łóżku, to jest tylko mój przedstawiciel na Polskę, może to tylko taka moja demówka? Może ja też coś czuję, a jak ty sobie nawet nie umiesz tego pojąć, skocz do kiosku po trójwymiarowe okulary i wtedy przyjdź, bo pod plecami ciągnie mi się kilometrami w głąb ziemi zaplecze (...) Serialnie, gdzie ty żyjesz, dziewczyno, nic nie kumasz, jak chcesz zdać ten cały interes, to weź lepiej kup sobie opracowanie do rzeczywistości plus ściąga do wycinania gratis i wtedy możemy gadać. (...) Uważaj, bo pytania są podchwytliwe: tło społeczno - polityczne? Czy wojna polsko - ruska to tylko udokumentowany fakt historyczny czy też zestaw okolicznościowych uprzedzeń? Jak ewoluuje zbiorowa halucynacja względem walk z wyimaginowanym wrogiem - naszkicuj odpowiedni wykres funkcji. (...) Postawy bohaterów na tle ich drogi życiowej, wymień ich cechy charakteru i wyglądu, na czym polega animalizacja postaci? (...) Zadanie na ocenę celującą: przedstaw w postaci wykresu teorię podwójnego dna. A czy i ty masz podwójne dno? Swój sąd uzasadnij. W lokalnej dyskotece spotykasz szatana - co mówisz? Zareaguj spontanicznie na zadaną sytuację”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wnikliwie podeszłaś do tego mrowiska, ale ja bym się nad tym nie zastanawiał, szkoda sobie psuć głowę :)
OdpowiedzUsuńPiotrze,
Usuńserialnie szkoda? :)
starałam się podejść wnikliwie nie tyle do mrowiska, co do materiału literackiego, który jest bardzo ciekawy. spokojnie można by napisać pracę magisterką o tej książce. tutaj to wszystko jest mocno spłycone - siłą rzeczy.
ale odnośnie samego Silnego racja: szkoda sobie psuć głowę :))
Podziwiam, ze byłaś w stanie przeczytać Masłowską. Ja próbowałam i nic z tego nie wyszło :) oglądnąć filmu też nie dałam rady :)
OdpowiedzUsuńMarta,
Usuńod dawna Masłowska mnie intrygowała. po otrzymaniu Nike zwłaszcza, bo w końcu fachowcy tę nagrodę przyznają, więc uznałam, że coś w tym musi być.
męczyłam ją chyba ze 3 tygodnie. rzucałam w kąt i znów brałam do ręki...dla mnie to też było wyzwanie, ale jakoś dotarłam do końca i dobrze, bo kilkadziesiąt ostatnich stron to naprawdę kawał świetnej literatury i w zasadzie dla nich warto było się przedzierać przez te wszystkie wulgaryzmy. to jest książka, którą się chwilami powinno czytać z zamkniętymi oczami ;-)
Wiele dziwnych rzeczy w życiu przeczytałem ale Masłowskiej nie dałem rady i chociażby literackiego nobla dostała (czego szczerze życzę jej i innym polskim autorom) to tego jej szyku zdania chyba nigdy nie zdzierżę.
UsuńMarcin,
Usuńmyślę, że nie ma sensu się zmuszać do czytania czegoś, co nas odpycha. ja tak mam z ,,Ulissesem". za wcześnie po niego sięgnęłam i do tej pory nie mogę się przełamać - a w końcu to nie byle czytadło ;-)
język u Masłowskiej to według mnie próba imitacji dresiarskiego 'slangu'. te wszystkie błędy gramatyczne, niezgrabności stylistyczne i składniowe... to wszystko oddaje mentalność Silnego, bo - zwróć uwagę - to jest narracja pierwszoosobowa. i kto wie czy nie lepiej go poznajemy przez język niż przez fabułę, która nie jest szczególnie błyskotliwa i pomysłowa, ale akurat fabuła mnie najmniej kręci w książkach ;-)
Ciekawe spostrzeżenie z tą ewolucją i narządem w postaci Silnego. A może Silny i jemu podobni to ślepy zaułek ewolucji? Może społeczny organizm nie wie co robi tworząc takich Silnych. I w ogóle czy społeczny organizm wie co czyni w szerszym ujęciu?
OdpowiedzUsuńWiem! Silny to przypominajka! Przypominajka o tym co kiedyś było. I co w sumie cały czas jest, ale jednak już raczej nie dominuje.
No chyba, że się spotkasz z Silnym w ciemnym zaułku. Wtedy całe stulecia społecznej ewolucji przestają się liczyć i zostaje owa pierwotna gra o przetrwanie.
Charlie Librarian wyszedł ze swojej Biblioteki! :)) odpaliłabym szampana, żeby to uczcić, ale jestem w pracy ;/
UsuńCharlie, wierzysz w to, że miłościwie nam panująca Matka Ewolucja mogła się pomylić? bo ja nie. mój kolejny pomysł na Silnego polega na tym, że być może jego rasa jest po to, żeby amortyzować ewentualny upadek Srebrnych Zegarków?
to o czym mówisz nadal jest, tylko maczugi zostały zastąpione dyplomami akademickimi i sprzętem zaawansowanym technologicznie ;-)
Ha, ha:) Czy to aż taki powód żeby świętować? Jak już będziesz po pracy to wypij moje zdrowie (zwłaszcza mojej wątroby).
UsuńAleż ewolucja działa po omacku. Próbuje, kombinuje, strzela na oślep:)
Za Silnym przemawia tylko to, że jak napisał danger_mouse" Silny istnieje i będzie istniał.
Charlie,
Usuńjestem po pracy i wypiję w intencji Twojej wątroby żywca , a szampana zostawię na Twoje następne wyjście/wejście :))
po omacku? nieee...na pewno nie. co prawda znawcą tematu nie jestem, ale myślę sobie, że za tym się kryje inna zależność: to warunki zewnętrzne wymuszają rozwijanie się pewnych organów czyli Silnych. tylko właśnie nie rozumiem, jakie konkretnie warunki w przypadku tego konkretnego ,,organu" odegrały rolę.
myśl, myśl... może coś wymyślisz i mi powiesz :)
Dopiero przedwczoraj zacząłem czytać "Między nami dobrze jest", a już mam do niego osobisty stosunek. Dramat, który rozkłada rzeczywistość na cząstki, a czytelnika na łopatki. Troje obcych (?), chociaż bliskich sobie ludzi, trzy różne języki, konfrontacja trzech rzeczywistości tego samego mikro- świata...
OdpowiedzUsuń"Wojnę..." czytałem kilka lat temu. Silny istnieje i będzie istniał, jako niepożądany, chociaż być może w jakimś sensie prawidłowy efekt metabolizmu ewolucji ;) Sama Masłowska mówiła w jednym z wywiadów o fascynacji tego rodzaju Siłą
Usuńha, mam dziś chyba dobry dzień, bo nawet danger mause wyszedł z wirtualnej dziury :)
jak pisałam to jest pierwsza książka Masłowskiej, jaką przeczytałam, ale na pewno sięgnę po następne. w trakcie czytania też mną ciągle huśtało na dwie strony: lubić- nie lubić... ?? w ostateczności wahadełko zatrzymało się na ,,lubić", ale o tym zdecydowało zakończenie.
a może Silny jest po to, żeby być takim rezerwuarem najbardziej podstawowych instynktów, bo na tym etapie zapominamy, że one nadal są w nas i to dość mocne. wypieramy je, zamiatamy po dywan...
a jeśli coś się spycha do podświadomości, to to coś staje się groźne...??
to musi być dobra książka, skoro prowokuje do tylu rozmyślań.
Mein Gott, a ja zawsze mówiłam pod banderą! Widać mam piractwo wyssane z piersi matki:D
OdpowiedzUsuńBrooke,
OdpowiedzUsuńi pozostań piratem! nie pozwól z siebie zrobić majtka pokładowego :D
majtkowie często bywają seksualnie boscy:D
OdpowiedzUsuńnie wątpię :))
UsuńTe uśmieszki dają do myślenia:)
UsuńMyślę, że pisanie o "dołach społecznych" jest zwyczajnie bezpieczniejsze dla kariery literackiej niż pisanie o tzw. "klasach wyższych", o ile wyjdzie się poza schemat "byznesmena" a la tv-model Rewiński. Żaden blokers nie zadzwoni do tej czy innej redakcji i nie powie:
OdpowiedzUsuń- Kazio, Zdzisio, Adaś? Słuchaj, ten gostek opublikował... Wiesz, gnojek, zrobił to za własne pieniądze, Nie waż się wspomnieć ani słowem, rozumiesz! Tak, trochę tam jest ze mnie, również dlatego!
TAM nie ma nic z tego gościa, ale sobie ubzdurał, że jest, przecież wie więcej niż pisarz, prawda?
----------------
Żaden blokers nie powie pisarzowi w rozmowie telefonicznej:
- Wie pan, tej sceny być nie może. To się zbyt wielu kojarzy... Co? Proszę pana w ten sposób nie będziemy rozmawiać, my mamy dziesiątki ludzi, którzy chcą publikować...
----------------
Dlatego trzeba pisać o blokarsach tak długo aż jakiś licencjonowany na "niepoprawnego" napisze "odważnie, szczerze i w ogóle" parę zdań, jak kiedyś Roman Bratny, ot, np. "Stocznia przyszła pod Politechnikę" a już poszła fama, że to książka obrazoburcza była. Nie - była licencjonowana, jak nasza kultura współczesna. :)
--------------
To nie zmienia faktu: że Emmo napisałaś bardzo dobrą recenzję, po której chce się wziąć wspomnianą książkę do rękiu. A o to chodzi w recenzjach, bo szkoda czasu na książki słabe. :)
Włodzimierzu,
Usuńto, co napisałam, nie godzi się nazywać recenzją ;-) to tylko kilka refleksji po moim zderzeniu się z książka, która mi nabiła małego guza. jakoś przebiłam głową ten mur, ale to mnie skłania z kolei do refleksji nad budulcem, z którego głowa jest zrobiona :))
możliwe, że masz rację, choć Twój sposób postrzegania tych wszystkich zależności, które pozwalają jakiejś książce wypłynąć, jest dla mnie czymś zupełnie nowym. nie jestem też pewna, czy pokazanie Silnego ( w grę wchodzi także film) nie było bardziej niebezpieczne, bo on nie zadzwoni, tylko może na nią poczekać za garażem...;-)) tfu, tfu i odpukać!
wiem jedno: Masłowska ma genialny zmysł obserwacji i umiejętność dostrzegania ważnych rzeczy, zjawisk, postaw w pozornie nieistotnych detalach.
lekturę można przełknąć z wielkim trudem. dla mnie czytającej dużo poezji to było na granicy wytrzymałości z racji wulgaryzmów. owszem, one są uzasadnione i nie obliczone jedynie na epatowanie odbiorcy, ale jednak w takiej masie...!
dziękuję bardzo za odwiedziny. muszę i ja zajrzeć w wolnym czasie do Ciebie :)