wtorek, 12 marca 2013
Niegrzeczna Dziewczynka i Piktogram ( cz. 2)
Ale jak mógł zamknąć Długopióre i nie pozwolić im swobodnie latać?! One nie potrafią żyć w klatkach! Są stworzone do szybowania w przestworzach! Tylko wtedy mogą przynosić w dziobkach Znaczenia! Nie znają granic, a w niewoli szybko tracą blask i umierają! Ogarnął ją taki gniew, że zaniemówiła. Stała nieruchomo jak sparaliżowana. Człowiek pochylający się nad ptakami nie zauważył jej obecności. Położył się przy klatce i łagodnie mówił do Długopiórych, które były osowiałe i sprawiały wrażenie chorych. Dziewczynka w pierwszym odruchu miała ochotę rzucić się na niego, obezwładnić i odebrać mu Długopióre. Jednak tkliwość z jaką do nich przemawiał, wprawiła ją w konsternację. Najwyraźniej nie chciał im zrobić krzywdy. W takim razie dlaczego pozamykał je w klatkach?!
- Hej! Ty! Zabrałeś moje Ptaki! - powiedziała ze złością, która jeszcze z niej nie wyparowała i tupnęła nogą, aby ją zauważył. Mężczyzna zerwał się na równe nogi i zaskoczony przyglądał się jej z niedowierzaniem.
- Oddaj mi je i będziemy kwita - dodała nieco łagodniej. - Przecież są moje. Wiesz o tym. To dla mnie przyniosły w dziobkach Znaczenia.
Obcy człowiek nadal stał osłupiały.
- No i co tak patrzysz? Nie rozumiesz, co do ciebie mówię? - znów zaczęła ją ogarniać złość z powodu braku jakiejkolwiek reakcji z jego strony. A może dysponował nieznaną bronią, której użyje przeciwko niej? W myślach zaczęła gorączkowo przetrząsać zawartość torebki H&M, szukając jakiegoś narzędzia, którego mogłaby użyć w celach obronnych. ,,W najgorszym razie zrobię młynka torebką, zadam mu cios Niegrzecznych Dziewczynek i po nim” - pomyślała przebiegle i to ją trochę uspokoiło.
- Ty... ty... przecież mówisz w moim języku... - wydusił wreszcie człowiek.
- Czy nigdy nie słyszałeś o tym, że kobiety z Klanu Papierowych Kulek mają zdolność mówienia językiem każdej istoty, która stanie na ich drodze? - zapytała Dziewczynka już całkiem spokojnie, gdyż wiedziała, jakie wrażenie robi fakt spotkania w obcym miejscu kogoś, kto mówi tym samym językiem i zaczynała rozumieć Piktograma. - Ale mniejsza z tym. Przyszłam tu po moje Ptaki. Postaraj się o własne stado.
- Tak, to prawda, zabrałem ci je, ale nie mogłabyś mi ich zostawić?
- Mogłabym, ale nie chcę, bo ty się z nimi źle obchodzisz! Przecież ich nie wolno zamykać w klatkach! Źle je karmisz. Widzisz jakie są słabe... - mówiła z przejęciem Dziewczynka.
- Daję im najlepsze ziarno jakie tylko mam, ale one go nie chcą tknąć! - tłumaczył się Piktogram - Próbowałem im podsuwać różne smakołyki, ale to nic nie daje. Wiesz o co może im chodzić?
- Spróbuję się dowiedzić - odrzekła Dziewczynka i zamyśliła się.
Opuściła powieki i wprawiając własną Intuicję w delikatny trans, popatrzyła na Piktograma Spojrzeniem Przenikającym Materię. Przez chwilę zastanawiała się nad tym, co zobaczyła i próbowała przeanalizować przekaz.
- Wiesz co? Nie do końca to rozumiem. Przychodzi mi do głowy tylko jedno. Długopióre Ptaki są bardzo nieufne i przyjmują pokarm tylko od tych ludzi, którzy sami ze sobą żyją w zgodzie. Najpierw musisz zajrzeć do własnej studni, zobaczyć co w niej jest i nie przestraszyć się tego, rozumiesz? Nie możesz niczego przed sobą udawać, bo one to wyczują. Przynajmniej przed sobą niczego nie udawaj...
- Nie bądź taka przemądrzała - powiedział z irytacją Piktogram. - Czy ty zajrzałaś do swojej studni?
- Emma zajrzała i na dnie zobaczyła mnie, Niegrzeczną Dziewczynkę. Jestem tym, co Emma znalazła we własnej studni. To ja dokazuję w jej imieniu, rozumiesz? Dzięki mnie może odstawiać damulkę i mieć zawsze czyste rączki, bo to ja za nią odwalam brudną robotę. To ja noszę w torebce wszystkie jej śmieszne grzeszki. Ale to się kiedyś skończy! Kiedyś się w końcu zbuntuję! - Mówiąc to Dziewczynka z kartki papieru zadziornie popatrzyła do góry na Emmę, która ze wspaniałomyślnością Demiurga puściła płazem tę zaczepkę i dalej stukała w klawiaturę, zastanawiając się, jaki będzie następny akapit.
Piktogram przez chwilę ważył w myślach słowa Niegrzecznej. Przyglądał się im jakimś wewnętrznym okiem, które nie do końca widziało.
- To wszystko jest takie dziwne! Najdziwniejsze jest to, że mówisz moim językiem...dziwne...bardzo dziwne - powtarzał w zamyśleniu.
- Tylko co dalej? Co teraz będzie? Co się stanie? - zapytał w końcu patrząc na Dziewczynkę.
- Nic się nie stanie. Przecież nas nie ma. Jesteśmy tylko rządkami liter. Kilka akapitów napisanych przez Emmę to cały twój świat. Zobacz...nasze okręty pływają po morzu atramentu.
Powiedziawszy to, zbliżyła się do klatki i otworzyła ją. Kilka ptaków natychmiast wystrzeliło w powietrze i zaczęło krążyć nad nimi, kilka innych zdołało dolecieć zaledwie do burty i na niej przysiąść, ale były i takie, które nawet nie podjęły próby wydostania się z uwięzi.
- Dlaczego nie wylatują? Przecież nie są aż takie słabe - zastanawiał się głośno Piktogram.
- Myślę, że za długo były w klatce. Straciły wiarę w to, że je wypuścisz. Muszą od nowa uwierzyć, że mogą być wolne - odpowiedziała w zamyśleniu Dziewczynka i dla dodania sobie animuszu dziarsko zawołała:
- Piktogramie! Czas na mnie. Muszę czym prędzej dotrzeć na jakąś nasłonecznioną wysepkę i doładować baterię słoneczną, bo w przeciwnym wypadku koniec ze mną - zaśmiała się ponuro i poprawiwszy torebkę H&M na ramieniu, wyskoczyła za burtę.
Po chwili wynurzyła się przy rufie Trójmasztowca i dostała na pokład, nad którym słychać było radosne ćwierkanie i furkotanie ptasich skrzydeł. Ach, cóż to był za widok! Długopióre krążyły nad nią, przysiadały na ramionach, na głowie... To była Radość. A Radość była wielka.
Jednak następnego dnia o świcie zaraz po otwarciu oczu zauważyła, że nadal brakuje kilku Ptaków! No nie! Tego już za wiele! Zerwała się rozzłoszczona, ale wówczas jeden z Długopiórych przysiadł jej na ramieniu i w swoim ptasim narzeczu wytłumaczył, co się stało. Otóż niektóre Ptaki wcale nie chciały do niej wracać, bo polubiły Piktograma. Stało się tak dlatego, że za jej radą wypuścił je na wolność, a ponadto wyklepał dla nich młotkiem na kowadle kunsztowne osłonki na łapki i dzioby, które bardzo im przypadły do gustu. ,,Nie sądziłam, że nawet Długopióre Ptaki potrafią być próżne...ale dobrze, niech mu będzie - pomyślała Dziewczynka. - Ale jeśli się dowiem, że znów je pozamykał, to...! “
Po czym zapaliła badyl i trzymając go w zębach chwyciła za ster, aby wreszcie dopłynąć do jakiejś dobrze nasłonecznionej wysepki. Wiedziała, że jej Trójmasztowiec jeszcze nie raz spotka na morzu atramentu okręt Piktograma i zastanawiała się czy uda mu się wyhodować własną rasę Długopiórych Ptaków. Ciekawe jakie będą?
Po chwili dało się słyszeć jej gromki śpiew, na dźwięk którego wszystkie ryby pozatykały płetwami uszy :))
Obraz: S. Kenny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lece do pierwszego posta z tego cyklu;)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie irytowało, że blogi trzeba czytać od dołu do góry - po chińsku jakoś ;-p
Usuńzapaliłabym sobie badyl i czytała dalej... a tu koniec :(
OdpowiedzUsuńAnatola,
Usuńto dlatego, że bateria słoneczna jest na wyczerpaniu, a Słońca nie ma :-(
Emmo, fantastyczny blog! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńProsperiuszu,
Usuńoj, nie chwal mnie tak globalnie, bo tu czasem straszne bzdury wpisuję ;-))
Przyznam, że to się już robi epopeja blogowa:) Pierwsza taka w sieci:0 może czas do druku?:)
OdpowiedzUsuńBrooke,
Usuńnabijasz się ze mnie :p
to jest serial brazylijski. lada chwila wszyscy wyłączą odbiorniki ;-))
Moja droga, w przypadku tasiemców nikt nie wyłącza odbiorników. W Brazylii żyje się perypetiami bohaterów, jak wszyscy tutaj przeżywają kolejne przygody tej niegrzecznej salachy:) A powiedz mi, czy salacha jest wygogolona?:D
OdpowiedzUsuń
Usuńqu'est ce que c'est "wygogolona" ??
czy Waćpanna mnie czasem nie obraża?? :D
wygogolona, moja droga, przyszła Noblistko w dziedzinie literatury, oznacza - wydekoltowana tak, że biust widać sporo:) takie słówko z mojej ziemi. Możesz je wziąć niczym nasionko i zasadzić u siebie:) ciekawam, co z tego wyrośnie:) Obrażać? Ciebie? Gdzież bym śmiała. Ja? Pokorna służebnica w winnicy Pana?:D
OdpowiedzUsuńPS A czy szykuje się jakiś romans u Niegrzecznej Dziewczynki?:)
OdpowiedzUsuńromans?? głodnemu chleb na myśli ;))
Usuńumów się na jakąś randkę wreszcie, bo czuję, że Ci tego potrzeba :D
Jedyne czego mi brak, to kolorowych jarmarków, nananannananaan, i tak dalej:P
OdpowiedzUsuńnie wierzę Waćpannie :)
UsuńUwielbiam ją. Niegrzeczną :)
OdpowiedzUsuńAneta,
Usuńi jak nie pisać tego sitcomu, skoro się czyta coś takiego :)