gosia janik |
Pędzel kosmicznego malarza zaczął nakładać coraz jaśniejsze odcienie mroku na czarne płótno nocy. Powoli z tła wyłaniała się leśna polana, na niej stary dąb z wielką dziuplą. Zimna mgła unosiła się coraz wyżej nad lasem. W pewnej chwili w pniu drzewa coś zachrobotało, zaszeleściło i dąb wydał ze spróchniałych trzewi głuchy odgłos. Ruda sarna stojąca na polanie czujnie zastrzygła uszami, po jej grzbiecie przemknął nerwowy dreszcz. Gotowa do ucieczki wielkimi, wilgotnymi oczami spojrzała w stronę drzewa, jednak uspokoiła się, gdyż wszystko ucichło. Czy to jednak była sarna czy tylko oderwany od zwierzęcia, spacerujący po lesie, zabłąkany cień sarny? Nie wiem, nadal nic nie wiem. Przecieram oczy, ale słabo widać we mgle…Słowa dopiero wyłaniają się z wilgotnego mroku jak uśpiony nocą las.
Diabeł jeszcze nie wyszedł z dziupli. Wciąż tonął w oparach niedomówień razem z domniemaną sarną. Nie miał jeszcze własnej opowieści, nikt go do tej pory nie napisał. Diabeł był zaledwie ziarenkiem, anemicznym zalążkiem narracji, która rozłazi się w szwach jak zbutwiały worek i tapla w grzęzawisku domysłów. Razem z diabłem w poczekalni do napisania cierpliwie czekała kobieta o rozłożystych biodrach. Powinna teraz siedzieć w domu na skraju miasteczka, opierając się plecami o kaflowy piec. Powinna trzymać na kolanach czarnego kota i mruczeć razem z nim dziwne zaklęcia.
Kot w pewnej chwili powinien poruszyć wąsami i poczuć skradające się słowa. Tak, tak, już je zwietrzył! Pachniały jak tłuściutkie, dobrze wypasione myszy. Przeciągając się z lubością, wciągnął w nozdrza tę najpiękniejszą na świecie woń, która każdego kociego piecucha jest w stanie poderwać na cztery łapy i wygonić z ciepłego domu na polowanie.
Kim właściwie była zatopiona w ciszy czekania kobieta?
A kim był kot, skoro poszedł polować na słowa??
a czyż słowa nie bywają jak myszy? Piękne zdjęcia z kotami!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTak, jak myszy, wróble, wiewiórki...Wszystkie płochliwe stworzenia. :)
W zasadzie zdjęcia trochę napędzają ten tekst...
Tak, słowa-myszy - jedne bojaźliwe, inne skryte, i tak dalej:) Czasem szuka się odpowiedniego słowa tego mot just, jak gryziona w domu:D
UsuńMiko,
Usuńprzy Twoim talencie pisarskim to bułka z masłem.
Ja się muszę namozolić, żeby coś wydukać ;P
Część druga???
OdpowiedzUsuńIdę szukać pierwszej. :-)
Tak nagle i niespodziewanie wątek niedopisany się rozwija...
OdpowiedzUsuńLekka zmyłka dla mnie samej. I dowód na to, że jestem tylko tworzywem dla większej Narracji...:)
Ależ się pospotykały wątki: przed chwilą przeczytałam fragment książki, w której wspomniano kobietę "z biodrami jak stan Idaho", teraz u Ciebie, w dzień słuchałam opowieści o kocie, który przyniósł dziś 4 myszki na podwórko, teraz czytam o "Twoim" kocie od łowienia słów, Córa wyciągnęła gdzieś z dalszych półek wspomniane pod cz. pierwszą "Leśnego diabła" baśnie, a u Ciebie też wrażliwy diablik... Tylko sarny wcześniej nie było. ;-)
OdpowiedzUsuńFibula,
Usuńwidocznie coś wisi w powietrzu. Sama zaczynam się bać! :-o
Coś się plezie i do Ciebie lezie...
Czary - mary, nie do wiary...
dąb, kobieta, diabeł stary...;-)
Biodra w rozmiarze Idaho?? Gdzie takie są? Kto je napisał?
Emmo,
UsuńTwoja rymowanka
rozgoniła smęt poranka. ;-)
A czytam "Musimy porozmawiać o Kevinie" Lionel Shriver. Jak dla mnie, mocna i przeszywająca książka - aż musiałam sobie zrobić przerwę i przeczytać w tym czasie dwie lżejsze, by się nie dać pochłonąć.
Ulala...! Aż tak?
UsuńNie znam, nie czytałam, ale zdarzają mi się spotkania z takimi książkami. Jedną z nich była ,,Światłość w sierpniu" i ,,Ciemno, prawie noc" Joanny Bator. A, jeszcze ,,Mapa i terytorium" mi zaszło za skórę, ale nie przerywałam lektury - brnęłam, żeby mieć to wreszcie za sobą ;-)
To diabeł mieszka w dziupli? Kot łapie słowa, a... Wiatr? Może wiatr będzie wyganiał mgłę i odświeżał myśl pzed lotem? ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem dobre zadanie dla wiatru - rozganiać mgłę i czarne myśli...
Usuńsłowa, dużo pięknych słów a wszystkie tworzą ciepłą barwę do wyłaniającego się powoli obrazu :)
OdpowiedzUsuń:)
A one pachną jak tłuściutkie myszki.
UsuńJaki z tego wniosek? Prosty: jesteś Kocicą, Maminko ;-))
;)))))))))))))
Usuńwięc mamy tu sarnę (lub jej cień) i mamy diabła (lub jego cień), mamy kobietę o rozłożystych biodrach i czarnego kota, łapacza snów
OdpowiedzUsuńno i mgłę...
Emmo, czy mogę prosić o część trzecia ??
TERAZ!
JUŻ :))
Wyszłam z wprawy, a bohaterowie porozchodzili się po lesie... ;-))
UsuńTo miała być tylko jedna z liter ,,Abecadła...", ale zaczęła się jakoś wyodrębniać, odosabniać...
Się wymyśla! W pocie czoła goni myszy ;-)))
no! a już myślałam, że nie napiszesz nic więcej żeby mnie nie straszyć :)
OdpowiedzUsuńEmmo, piszesz cudownie! Twoje słowa to jak pędzel malujący najpiękniejsze obrazy, obrazy, które mają również niepowtarzalny smak i zapach. wiesz...ja podobnie odczuwam las. to dla mnie miejsce piękne, ale czasami straszne i bardzo magiczne. pewnie w zależności od momentu jest takie, jak o nim myślę.
pozdrawiam jak zawsze i czekam na kolejny zestaw słowno-malarski :)
Polly,
Usuńnabrałam rozpędu z tym diabłem ;-))
Jeśli coś jest w odcinkach, to nie może być zbyt długich przerw między nimi, bo wszystko traci ciągłość.
Ogromnie dziękuję za ciepłe słowa. Działają jak balsam... Wyjątkowo mi ostatnimi czasy potrzebny ;-)
Serdeczności :*
Pewnie tu już dziś nie zajrzysz, ale...może akurat? W każdym razie diabeł jest :))
Diabeł zaszył się w dziupli ...niepewny i jakby wystraszony , czeka ...czeka także tajemnicza kobieta ...kim jest i co ma wspólnego z diabłem - czy to ta kobieta o której śnił ?
OdpowiedzUsuńNo i kot...jak to kot wie co robić...;)
Pradawna magia ...magiczny dąb w którym siedzi diabeł uzdrawiany jego mocą ?
Tak, to kobieta z jego snów, ale już jej nie ma. Słowo koniec porwało ją w przestworza...;-)
UsuńSłowo koniec i moja diabla złośliwość ;)))