poniedziałek, 16 grudnia 2024

Zakaz

 


Łomot dobiegał z najbardziej mrocznej części piwnicy starej kamienicy, w której mieszkała Emma. Schodząc po schodach wahała się nad każdym krokiem, bo piwnice były wyjątkowo głębokie, ale ta okropna, niesforna Dziewczynka dobijała się z taką energią, że Emma obawiała się o szybę w starych drzwiach. Skąd później wytrzasnąć szklarza, skąd drzwi, które nie będą raziły nowością przy zabytkowych murach? A ponadto z tą kamienicą sprawa nie była taka prosta, gdyż kiedyś jej piwnice były częścią podziemia, które rozciągało się pod całym miastem i z opowieści rodzinnych wiedziała, że są to nie tylko piwnice, co ciemne i głębokie lochy wykute w wapieniu, które kiedyś służyły za więzienie. W odległych czasach większość szanujących się miast miała swoje drogi ewakuacyjne, które mieszkańcom ratowały życie w razie tatarskich najazdów. Wystarczyło wejść we właściwe drzwi, aby siecią kanałów i tuneli wydostać się w bardzo odległym, bezpiecznym miejscu. Ze zmurszałych map, znalezionych swego czasu w starym kufrze na strychu, Emma wywnioskowała, że wchodząc do piwnicy i kierując się zapiskami na mapie, po kilku godzinach drogi mogłaby się znaleźć w jakimś lesie! Oczywiście tunel mógł być już dawno zasypany, więc nie traktowała tego zbyt poważnie, jednak te przepastne podziemia nadal budziły grozę, gdyż jak dotąd władze miasta nie miały dość funduszy na badania archeologiczne w jej dzielnicy i tak naprawdę nadal nie wiadomo, co w nich jest. Może szkielety skazańców, może wysuszone truchła uciekinierów? Jakie mroczne sekrety dawnych mieszkańców miasta mogły tam murszeć i czekać na swoje pięć minut? Po wielu latach rewitalizacji i zaangażowaniu potężnych środków finansowych oddano dla zwiedzających jedynie najstarszą część podziemia, która była pod pod rynkiem, zaś jej stara kamienica znajdowała się w zapomnianej, ciasnej uliczce, daleko od centrum.

- Co za utrapienie z tą Dziewczynką! Czy ona mi nigdy nie da spokoju? - mruczała do siebie Emma pokonując powoli stopień za stopniem. Co chwilę zatrzymywała się i nasłuchiwała w nadziei, że łomot i wołanie ucichnie, a wówczas mogłaby zawrócić z drogi, wyjść na światło i jak co dzień udawać, że wystarcza jej codzienność. Jednak wołanie cichło tylko wtedy, gdy ona szła, a gdy tylko się zatrzymała – przybierało na sile. A więc szła, stopień po stopniu schodziła w chłodną, zasnutą pajęczynami czeluść starej kamienicy… szła naprzeciw niecierpliwemu wołaniu, które niosło niewiadomą… Wreszcie schody się skończyły. Emma wyciągnęła dłoń w stronę, gdzie powinien się znajdować kontakt, żeby zaświecić światło. Znalazła duży obrotowy włącznik, taki sam jak kiedyś widziała w jakimś muzeum techniki, obróciła niewielki uchwyt i nagle poczuła na twarzy pęd powietrza oraz muśnięcia drobnych skrzydełek i pazurków. Zawtórowały temu wampiryczne piski nietoperzy lub innych stworzeń, które spłoszone światłem poderwały się do lotu, krzycząc upiornie i złowrogo. Rozdygotana Emma oparła się o zimną kamienną ścianę i tylko to uratowało ją przed upadkiem. Serce, ten niespokojny puls życia, znów zaczęło łomotać po chwilowym uspokojeniu. Ostatnio dokuczał jej ból w klatce piersiowej, co kardiolog skwitował beznamiętnym ,,nic pani nie jest”. Tym lepiej, pomyślała, tylko skąd ten ból?  Zamknęła oczy, uspokoiła oddech i ruszyła dalej, skupiając się na tym, żeby od razu dotrzeć we właściwe miejsce, czyli tam, gdzie hałasowała Dziewczynka. Tak, to była ona, Niegrzeczna Dziewczynka we własnej osobie. Stała przy szybie i zaglądała do ciemnego wnętrza piwnicy. Co prawda starsza, niż ją Emma zapamiętała, ale nie od dziś wiadomo, że bohaterowie literaccy nie przestają żyć, gdy się ich porzuca. Udają się do rekwizytorni, jak kostiumy po przedstawieniu, gdzie mogą wieść swój pozorowany papierowy żywot według sobie tylko znanych scenariuszy. W ich żyłach leniwie krąży atrament lub tusz, dając im pozory istnienia. W rekwizytorni mogą przez całą wieczność antycypować swoje przygody, opowiadać przeżyte historie i mieć nadzieję na Ciągi Dalsze, następne tomy, ekranizacje czy nawet zapożyczenia…Bowiem bohaterów literackich skazanych na nędzny żywot w Rekwizytorni zadowoli dosłownie wszystko. Wszyscy oni są niczym innym jak kolejnymi rolami Autora. Wszyscy łakną jego uwagi, jak ktoś umierający z braku wody na pustyni.

Emma szybko musiała się otrząsnąć z fali refleksji, gdyż Dziewczynka na jej widok zaczęła kopać w drzwi ze zdwojoną siłą:

- Wypuść mnie wreszcie! Ileż można czekać na Ciąg Dalszy! Przez ciebie musiałam złamać Zakaz!

No tak... Zakaz! Emma zrobiła się czujna. Istniało bowiem odwieczne surowe prawo, które zezwalało bohaterowi wyjść na światło dzienne tylko wówczas, gdy został on imiennie wywołany przez Autora na kartach jego książki. Wówczas z tego nieskończonego rezerwuaru bytów możliwych, z tej chaotycznej menażerii domysłów i przeczuć, przy użyciu magii słów, zaklęć, modlitw do Boga Literatury i dużej ilości kawy, miała prawo wyjść z Rekwizytorni i pokazać się światu konkretna postać. Tymczasem ta smarkula twierdzi, że samowolnie złamała Zakaz!


Cdn...


4 komentarze:

  1. Jak na mój gust, początek przegadany. Od momentu: "Stała przy szybie...", robi się ciekawie, a nawet interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zaraz przegadany. Lepiej sam coś napisz, chętnie poczytam. :)
      To Ty masz spida, śmigasz jak struś Pędziwiatr po świecie i wszystko się dla Ciebie dzieje za wolno. Teraz żyję znacznie wolniej, więc i akcja nie będzie przyspieszać. A zresztą i tak nie mam pojęcia, co dalej. :D

      Usuń
  2. A co się stanie, kiedy postać literacka złamie zakaz i opuści rekwizytornię?
    Czy nie zaburzy ona ciągów zdarzeń i rzeczywistości? Ta dziewczyna może nieźle namieszać! 😱

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, fajnie, że zajrzałaś. :)
      Nie mam pojęcia, co się stanie. :)) Wymyślam na bieżąco, czekając na sygnały od Wszechświata. Przygody Niegrzecznej Dziewczynki to serial, który zaczęłam blisko 10 lat temu i nie wiem, dokąd mnie poprowadzi.

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl