piątek, 29 marca 2013

Wrócę







przyjdzie taki dzień
gdy wszystkie moje sukienki
będą już puste
zapomną pleców i bioder
które nadawały im kształt
nawet mój zapach odejdzie w nieznane


nie rwij wówczas włosów z głowy
nie wygrażaj pięścią niebiosom
i nie zanurzaj twarzy w popiele

gdy wzejdzie pastelowy świt
wyjdź wtedy na łąkę

abyś mógł mnie rozpoznać
ciężkim od miodu lotem pszczoły
nakreślę w powietrzu swoje imię
może wytrysnę z ziemi drzewem -
fontanną beztroskiej zieleni
lub kołatką dzięcioła
tu jestem - zawołam

albo różową wrócę koniczyną
by znów pachnieć dla ciebie



Fot.: Włodzimierz Michalak

10 komentarzy:

  1. Spotkałem wdowę wczoraj przed sklepem

    zostało kilka koszul, mundur i lśniące buty
    kępka włosów wyrwanych z głowy
    na widok rachunku za sukienkę
    w kopercie z uśmiechem złożonej
    na wieczną niepamiątkę
    finansowych zaskoczeń

    zostało kilka zdań rzucanych przez życie
    wracających czasami nie w porę
    jak to o pijanym biskupie
    który teraz może liczyć na pomoc kumpli
    w grzechu i w sutannach

    i większa morda opilcza
    tym większa gęba do kazań

    mnie mundur został w szafie
    i to ja muszę
    synowi
    tłumaczyć
    że niepodległości ojciec bronił
    w Afganistanie
    i on też próbuje mi to tłumaczyć
    ale się nie da
    więc się nie dziwię biskupom że chleją
    bo oni jeszcze większe głupoty
    muszą ludziom tłumaczyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolesiu,
      bardzo mi się podobają ,,finansowe zaskoczenia", choć w tym względzie cenię sobie stabilizację bardziej niż w jakimkolwiek innym ;-))
      dziękuję za komentarz, jest bardzo na czasie. aż za bardzo!

      Usuń
  2. Emmo,cudowny...każde słowo jak zwykle woła do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alice,
      wreszcie jakaś żywa dusza! :))
      myślałam, że wszyscy poszli ze święconką. ja już wróciłam, domowników pogoniłam na spacer, żurek na obiad mam gotowy - luzik :)

      Usuń
    2. hahahaha ja wysłałam moich chłopów z koszyczkiem i biegam z odkurzaczem:)
      i zadzwoniłam do mamy co na obiad mam zrobić bo moja mała chora i w domku zostajemy.A to tyfusy jakich mało:)

      Usuń
    3. :D
      ja byłam sama poświęcić barana i owcę, a jak wróciłam, to było odkurzone! jeszcze malowanie pazurów mi zostało :))
      a teraz się objadam wielkim kawałem ciasta z bitą śmietaną - od mamy. pycha!

      Usuń
  3. Jesteś poetką. A ten wiersz mnie poruszył, najchętniej napisałbym go w swoim zeszycie od polskiego, pamiętniku, na ścianie, cokolwiek, aby móc go czasem emocjonalnie dotknąć skroniami. CUDO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga,
      jejku... :))
      aż nie wiem, co powiedzieć...!

      Usuń
  4. Emmo, ten wiersz poruszył mnie najbardziej z Twoich. Może dlatego,że dotyczy mnie najbardziej. Przez ostatnie lata czułam się tak, jakby moje sukienki były puste, jakbym odchodziła w niebyt. Czasami mi się wydawało, że jedno moje życie płynie obok, że nikt mnie nie rozumie. A jednocześnie byłam i żyłam, robiłam to, co do mnie należało i wszyscy myśleli, ze jest w porządku. Nadal tak myślą. I niech myślą.
    Nie jestem wariatką, choć nieco zwariowana jestem.
    Dziekuję Ci, że tak pięknie piszesz. Umiesz ubrać w słowa moje myśli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm:)
      dobrze, że coś Cię Wyrwało ze snu i dzięki temu Twoje sukienki znów się wypełniły :)
      nie, z całą pewnością wariatką nie jesteś :)) przypuszczam, że połowa ludzkości - ta bardziej wrażliwa i świadoma siebie - czuje podobnie, tylko nie wszyscy potrafią to wyartykułować, bo się obawiają, że inni ich wezmą za...wariatów.

      dzięki za ciepłe słowa :)

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl