środa, 26 lutego 2014

Czarodzieje






lubią jeździć windą
do wieży śpiącej królewny
która tylko czeka by się obudzić
i rzucić na oślep
w otwartą bramę ich ramion


samotną różę w wazonie
podlewają kroplą krwi
przelanej przy goleniu


najchętniej używają różdżki słów
dzięki niej budują dom:
z kominkiem
ogrodem
i kotem na parapecie


zapominają dodać
że kot to dziki dachowiec
którego się nie da oswoić



Grafika: Ch. Schloe

35 komentarzy:

  1. Ale i tak nie mają miotły! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ina, odpowiadam drugi raz, bo źle przeczytałam Twój komentarz! Przepraszam, gapa jestem.
      I lepiej im nie pożyczajmy tej miotły, bo będziemy mieć pozamiatane ;))

      Usuń
  2. Czarodzieje i czarownice... Świat magii, rzucania czarów, uników i karkołomnych zaklęć. Nie wiem jak to ogarnęłaś, ale... ogarnęłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mroczny,
      w wierszu to jest znacznie łatwiejsze, ale poza nim zaczynają się schody - nie zawsze do nieba ;-)

      Usuń
    2. Masz rację. A Hogwart zamknięty, więc nie ma jak się obronić przed czarami.

      Usuń
    3. Tobie się jakoś udaje! :D

      Usuń
  3. Dachowce to mają życie! Dzikość mnie pociąga....niczym winda do wieży śpiącej królewny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Migafko,
      mnie też!
      ale jak czytam tego Trumana Capote od Dżejki, to się odruchowo zaczynam rozglądać za jakimś oswojonym egzemplarzem ;-))

      Usuń
  4. Emmo,

    Nie wolno kochać dzikich stworzeń, panie Bell (...) Doc popełnił ten błąd. Zawsze znosił do domu dzikie zwierzęta. Jastrzębia ze złamanym skrzydłem. Albo kiedyś nawet dorosłego rysia ze złamaną łapą. Ale nie można oddawać serca dzikim stworzeniom: im bardziej sieje kocha, tym silniejsze się stają. Mają siłę, żeby uciec do lasu. Albo polecieć na drzewo. Potem na wyższe drzewo. A wreszcie wzlatują pod niebo. I tak właśnie to się kończy, panie Bell. Jeżeli pokocha pan dzikie stworzenie, już zawsze będzie się pan wpatrywał w niebo. /Truman Capote/

    mieszkałam przez chwilę w domu z słów, z ogródkiem i kotem...
    a potem zostałam bezdomna
    :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezuniu, Ty jak coś zacytujesz, to normalnie opad szczęki. Genialny fragment :)
      A pamiętasz, że pomieszkiwałaś w moim domku ze słów. Pałac to nie był, raptem namiot, ale zawsze na głowę się nie leje ;-))

      A co do reszty wiesz, co myślę.
      ,,A kiedy przyjdzie na ciebie czas, a przyjdzie czas na ciebie..."

      Usuń
  5. Podoba mi się końcówka ;) :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abi,
      cóż, czasem człowiek musi odreagować ;-))

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Marta,
      Ty tego nie powinnaś w ogóle czytać. A jeśli już to z zamkniętymi oczami ;)

      Usuń
  7. Dom z kotem na parapecie i ta samotna róża - ładne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zielonemaliny,
      większośc tego, co piszę, wydaje mi się strasznym banałem, ale i tak to ogromnie lubię.
      Dobrego dnia w towarzystwie Anais Nin :)

      Usuń
    2. A ja lubię tu poczytać i chwilę posiedzieć:)

      Usuń
    3. O, jak miło :))
      Ja też u ciebie posiaduję - w wierszach najchętniej.
      Zapraszam też pod inne zakładki, może cykl o Niegrzecznej Dziewczynce przypadnie Ci do gustu??

      Usuń
  8. I teraz jest sprawiedliwie. Wspaniale to ujęłaś Emmo, zapamiętam sobie "różdżkę słów" - to takie życiowe a zarazem romantyczne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo,
      owszem :)) W poprzednim wierszu nadokuczałam nam, Czarownicom, to czemu miałabym oszczędzać Czarodziejów. Jesteśmy siebie warci i chyba o to chodzi :))

      Usuń
  9. ba, napisane fajnie ... jednak dla mnie to nie równość ani równouprawnienie że kilka kobiet "zabawi" się mężczyzną ... a potem kobietą "zabawią" się mężczyźni ... jednak proza życia, właśnie chyba taka jest jak to opisałaś w obu wierszach ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sławomirze,
      trochę inaczej patrzymy na pewne sprawy i to jest dobre, bo przecież nie możemy być jednakowi :)
      Otóż: moja intencja nie polegała na tym, aby ktoś się bawił czyimś kosztem. To są tylko pewne bardzo subiektywne obserwacje i refleksje na temat relacji damsko- męskich, które do łatwych nie należą. I właśnie z tego powodu próbuję ten temat potraktować z lekkim przymrużeniem oka, z humorem i odrobiną ironii, która pokazuje słabostki zarówno kobiet jak i mężczyzn, ale na pewno nie jest drwiną czy zachęcaniem do wzajemnych pretensji. Uwierz, nic podobnego! :) Wszyscy jesteśmy dorośli, nikt z nas już chyba nie patrzy na płeć przeciwną przez różowe okulary, bo nie ma takiej potrzeby. Nie jesteśmy tacy źli, żeby musieć się idealizować. A skoro jesteśmy dorośli, to potrafimy akceptować się nawzajem takimi, jakimi jesteśmy, prawda? :)

      Dziękuję za poczytanie, pozdrawiam ciepło, dobrego dnia :)

      Usuń
    2. czy ja wiem? nigdy nikt a zwłaszcza kobiety nie akceptują biednych mężczyzn ... a zwłaszcza wytypowanych do rytualnych szyderstw ... ale mamy inne doświadczenia życiowe i inną wiedzę i pewnie to najlepiej zaakceptować .. nawzajem dobrego dnia :)

      Usuń
    3. Wszystkiego dobrego, Sławomirze :)

      Usuń
  10. Co za czasy! Nawet czarodzieje używają windy zamiast czarów.
    Tak sobie myślę, że różdżka słów nie jest taka najgorsza bo przecież słowom można nie dać wiary. Gorzej, jeśli spotkasz czarodzieja, który zada ci czegoś takiego, po czym nigdy już nie wrócisz do normalnego życia. A on dalej kolekcjonuje złamane serca... ;)
    Miłego dnia, Emmo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eva,
      to prawda. A najgorzej jest wówczas, gdy to złamanie nie pozwala dostrzegać tych dobrych Czarodziejów i przeżywać miłość, na jaką nas stać i o jakiej w gruncie rzeczy każdy z nas marzy.
      Świat złamanych serc to już inna bajka, tam już moje poczucie humoru zamienia się w smutek.

      Fajnie, że wyglądasz z tej swojej dziupli, Sowo :)

      Usuń
  11. tak w ramach mojego pozytywnego myślenia i części wspaniałego wiersza powstała myśl...
    U mnie by róże długo stały gdyż u mnie nie tylko krople a kałuże by podlewały ją ale niestety nie po goleniu, ale taka inna też się liczy co? :)
    A do wybudowanego domu by Ciebie zaprosiła na tłustoczwartkowego pączka- co Ty na to?
    A i bym się porwała na oswojenie kota i może mi się uda :D|
    Z moim pozytywnym podejściem - na pewno :D
    Pozdrawiam i przytulam do serca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysia,
      z kwiatami trzeba rozmawiać, nie tylko podlewać. Moja mama tak robi i wyjątkowo pięknie jej rosną. Wszystkie sąsiadki do niej przychodzą po zaszczepki :)

      Na pączka zaraz lecę do Ciebie! :)) Co prawda trzy już zjadłam, ale w końcu to tłusty czwartek.
      Pewna jestem, że pozytywne podejście i miseczka mleczka to najlepszy sposób na kota :D

      Usuń
    2. ja rozmawiam z kwiatkami choć przez okno bo inaczej mi jeszcze nie wolno!
      Ale za to (szczególnie nocą) prowadzimy ze ścianą debaty i ostre wymiany zdań!
      No i czasem z takim sprzętem medycznym do oddychania mocno się kłócę (ale wszyscy mi pozwalają na tę kłótnię)
      U mnie pączków pod dostatkiem, zapraszam choć sama nie zjadłam ani jednego :)
      Szacun za te trzy :D
      A jakby cukier urósł to z chęcią zaadoptuję trochę go :)
      A na kotka mam kilka sposobów w końcu studiowało się psychologię!
      Pozdrawiam :)
      Mam jeszcze jedną prośbę mogłabyś się do mnie prywatnie odezwać, bo u Ciebie nie widzę namiarów na siebie!
      A bym chciała dwa słowa prywatnie :)
      Przytulam pączkowo do serca :D

      Usuń
    3. Tysia,
      tylko trzy pączki zjadłam, bywam w lepszej formie ;-))

      Usuń
  12. Obiecanki cacanki i domek z kart. Tak to odebrałam. Frustrujące. Może w odmiennym stanie świadomości czytałabym wiersz od końca.
    Serdeczności ślę :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pandeMonia,
      genialny pomysł na czytanie tego wiersza. lepszy niż sam wiersz. Sama bym chętnie sobie do tej wieży pojechała, o ile jeszcze tam jest ;-)

      Usuń
  13. Czarodzieje z duchem czasu:) Zamiast miotły - windą, nie zawsze do...nieba:)

    OdpowiedzUsuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl