wtorek, 4 lutego 2014

Konik z papieru





wzdłuż interlinii ziemi i nieba
grzbietami siedmiu gór
a każdy szczyt jest jak dzień tygodnia
ściskając w dłoniach lejce podtekstów
pędzimy z wiatrem


przez świeżo upadłe śniegi
przez drogi zawiane ułudą
wygodnym traktem i polem na przełaj
na przekór nocy
smagani widmem utraty
pędzimy z wiatrem


u wodopoju
zdyszanym szeptem odmawiam zaklęcie:
nieś nas koniku z papieru
Pegazie w podkowach z liter
karmiony jak kostką cukru - słowem
pędź równo z wiatrem


Grafika: Sarolta Ban

21 komentarzy:

  1. Ciekawe, gdzie ten papierowy konik może nas zaprowadzić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, samo zycie!

    dziekuje, pieknie sie czyta - wlasnie znalazlam Jakis Twoj komentarz u mnie...nie wiem kiedy napisany. Ale tak czy siak jestem z rewizyta hihihi
    Przeciez wiesz, ze Cie lubie i jestes jedna z moich NAJ.
    pa Emma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asha,
      zaglądaj, zawsze się cieszę, widząc Cię tutaj czy gdziekolwiek. Niezależnie od wszystkich okoliczności niesiesz coś pozytywnego. Chyba chodzi o wiarę w sens pielęgnowania własnej duchowości - tak bym to nazwała.

      Przepraszam Cię, chciałam usunąć ten zdublowany komentarz, który sama wyrzuciłaś do kosza. nNe wiedziałam, że od razu usuną się dwa :(

      Usuń
    2. A! rozumiem, wiec jakos synchronicznie zadzialalysmy:)) Tak, wiara w duchowosc w ogole...;) jest. Jeszcze. Mam nadzieje, ze tak mi zostanie po kres. pa,pa.:))

      Usuń
    3. Myślę, że ciało też może być ratunkiem dla duszy. Bo ciało chce żyć wbrew wszystkiemu.

      Usuń
  3. jaaaki faaajny wiersz :) dziecko we mnie budzi, oczy przeciera ciekawie, że w świecie dorosłych dzieckiem być można jeszcze a nawet "troszku" należy kiedy w swej dorosłości dziecięcie okrucieństwo równie nieświadomie ćwiczą... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koleś,
      myślę, że starzeć się zaczynamy w chwili, gdy umiera w nas dziecko. Czasem to się dzieje już w dzieciństwie. Dlatego staram się przedłużyć mu życie na ile się da :)

      Usuń
  4. jak Ty to pięknie potrafisz nazwać :) najbardziej mi się podoba ostatnia zwrotka. Pegaz w podkowach z liter....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polly,
      wątłe ma te podkówki, ale lubię jak bryka ;-)

      Usuń
  5. Jutro popłyniemy daleko....

    OdpowiedzUsuń
  6. drogi zawiane ułudą ... :)))

    Emmo :*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. A gdyby tak, Słowo stało się Ciałem?
    Koń z krwi, kości i wiatru?.
    Ułuda książką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałaby dusza do raju, ale konik słaby, co rusz gubi podkowy ;-)

      Usuń
  8. oj, pędzimy, pędzimy....

    OdpowiedzUsuń
  9. Kaczmarski by się tego wiersza nie powstydził, a Gintrowski z ochotą zaśpiewał.
    A my, pędząc z wiatrem, wsłuchalibyśmy się w jego strofy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Mroczny.
      Bardzo mnie dowartościowałeś.
      To jest powiedziane na wyrost, ale i tak miło słyszeć :)

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl