piątek, 6 grudnia 2013

Niegrzeczna Dziewczynka i przebity balonik (cz.1)




Niegrzeczna Dziewczynka pewnego dnia zobaczyła, że wszystko jest płaskie. Co to mogło znaczyć? W pierwszej chwili przypisała to jakiejś nieznanej chorobie oczu. Nie pomogło kilkakrotne przecieranie powiek. Przyszło jej do głowy, że to może być błąd w Systemie. Czyżby nowa odmiana wirusa? Wszystko płaskie! A gdzie podziała się  głębia i wielowymiarowość Świata? To, co widziała, przypominało obrazki w kiepskim komiksie. Jednak rysownik nie posiadał podstawowych umiejętności, gdyż nie było tam żadnej perspektywy. Była jedna wielka płaskość. W dodatku pozioma.  Drzewa, zamiast wesoło wyskakiwać w górę, leżały na ziemi. Domy też. Na pewno mieszkali w nich płaskoidalni ludzie, bo dla innych nie było innych wymiarów. Wszystko było jednowymiarowe. Płaskie. 
Może przejechał tędy jakiś monstrualny walec i zrównał wszystko z ziemią? Świat wyglądał jak przebity balonik. Był kawałkiem oklapniętej gumy. Gdzie podziało się powietrze, dzięki któremu balonik unosił się w przestworzach i zachwycał? Sięgnęła do pudełka na tyłach głowy. Przechowywała tam strzępki dawno zasłyszanych rozmów i całe sterty dziwnych rzeczy, które służyły głównie do robienia bałaganu. Nigdy nie przywiązywała do nich wielkiej wagi, jednak w krytycznych momentach pudło czasem ratowało z opresji. Nie pomyliła się. Przeglądając jego zawartość znalazła jedną z opowieści Klanu Papierowych Kulek o Wentylu. Często na Zgromadzeniach Klanu słyszała wzmianki na jego temat, jednak zawsze było coś, co mocniej przyciągało jej wyobraźnię i nigdy nie zapytała o Wentyl tych, które Wiedzą Więcej. A teraz stanęła przed faktem dokonanym. 

- Wszystko jest płaskie! – Zawołała stając na progu domu Staruszki Den - Świat jest  kawałkiem oklapniętej gumy. Zamiast unosić się w przestrzeni i zachwycać jak czerwony balonik na wietrze.
Den pokiwała ze zrozumieniem głową, bez słowa poszła do spiżarni i przyniosła nalewkę spirytusową. Zapaliły badyl  i już  po chwili zapach zioła unosił się nad ich głowami. Przymykając oczy sączyły płyn. Dłuższą chwilę raz jedna, raz druga wciągały dym z jednego badyla poświadczając tym samym wspólnotę Krwi i Papieru.
- Znów muszę skorzystać z twojej wiedzy, Den – powiedziała Dziewczynka.
Staruszka najwyraźniej poczuła się mile połechtana. Skinęła głową z aprobatą. Zaraz później zaczęła się kołysać rytmicznie. Dziewczynka wiedziała, że palenie badyla wprowadza Staruszkę w trans, podczas którego miewała wizje. Skupiła całą uwagę i już po chwili usłyszała tajemniczą pieśń, nuconą lekko zachrypniętym głosem:

rozniecam błękitny płomień
u bram Wewnętrznego Miasta
bębnem wybijam rytm kroków
tej która nadchodzi

ekstatyczne dźwięki fujarek
będą twoim orszakiem
dymy już tkają gobelin
pod twoje stopy
która nadchodzisz

rusztowanie z kości
mieszkanie z kości
odrzuć za siebie

wymknij Się 
wymknij
niczym wąż skórę
zdejmij Kopię Zapasową

stara skrzynia
wessała powietrze
wymknij Się
wymknij
do Wewnętrznego Miasta


Rozpoznała w tych słowach Zaśpiew Herolda Autsajdera. Niewiele konkretnego się dowiedziała, ale jedno było pewne: znów musi Się Wymknąć.
Od Staruszki wróciła do domu nad ranem. Cicho przekręciła klucz i weszła. Ten Który Jest spał spokojnie. Przez chwilę wsłuchiwała się w jego oddech. Była zadowolona z takiego obrotu sprawy, bo dzięki temu, że spał, miała ułatwione zadanie. Wymknięcie Się było zawsze pewnym ryzykiem. Nikt, absolutnie nikt oprócz niej nie miał dostępu do Wewnętrznego Miasta. To był jej interior. Miejsce zastrzeżone tylko dla niej. To jedno jedyne. Nikt o nim nie mógł wiedzieć. Nawet Ten Który Jest. Dlatego widząc go śpiącego, poczuła ulgę. Poszła pod prysznic, a później wśliznęła się pod kołdrę. Męskie ramię objęło ją w talii i ponownie zastygło we śnie. Nie obudził się. To dobrze. Czekała na to co zawsze. Aż poczuje się śliska, gibka i wilgotna, jakby pokryta łuską węża. Aż poczuje pragnienie, by zobaczyć Wewnętrzne Miasto - swoją odwrotną stronę. Przypomniała sobie  Zaśpiew Herolda Autsajdera. Jego słowa miały nad nią władzę, której zwykle nie potrafiła się oprzeć. Tylko on mógł słowami robić z nią, co tylko chciał. Zaczęła zwijać kończyny w ruloniki, kulić się, maleć i zapadać w głąb siebie samej. Kopia Zapasowa spokojnie zasypiała czując obok ciepłe ciało Tego Który Jest, a ona tymczasem była już u bram Miasta. Jak zwykle w tych momentach zrobiło jej się żal tego Ciepła, które weźmie zamiast niej Kopia Zapasowa. To była cena za pobyt w Wewnętrznym Mieście. Tyle kosztował bilet. 
Zbliżając się do Miasta widziała niebieskawą łunę nad Murem Obronnym. Herold Autsajder spodziewał się jej nadejścia i rozpalił błękitny płomień. Ekstatyczne dźwięki fujarek rozkołysały jej biodra i myśli. Wsunęła palce do szczeliny w murze i wyjęła klucz. Choć po każdym pobycie zostawiała go w innym miejscu, to i tak bezbłędnie potrafiła go zlokalizować. Dotknęła dobrze znanego grawerunku główki. Wsunęła do zamka, przekręciła i weszła. Cdn.



Grafika: Ch. Schloe


14 komentarzy:

  1. Kiedyś pracowałem jako Konserwator Powierzchni Płaskich, więc w pełni rozumiem traumę Niegrzecznej Dziewczynki. Niestety, chwilowo zapomniałem gdzie schowałem klucz do Mojego Miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mroczny,
      myślę, że może chodzić o to, że obawiasz się tego, co możesz zobaczyć za murami Wewnętrznego Miasta. To nie jest łatwe doświadczenie i faktycznie trzeba sporo hartu ducha, ale widocznie Twój duch cały czas zbiera się w sobie. Kilka taki "wejść" mam za sobą i każde z nich prowadziło do przemiany. Przypomniał mi się wiersz, w którym o tym pisałam, to coś w rodzaju instrukcji ;-)

      kiedyś wreszcie zawędrujesz pod te drzwi
      w klatce piersiowej odezwie się dzwon
      i będziesz chciał uciekać na oślep
      jak spłoszona sarna

      mimo strachu sięgnij po klamkę
      otwórz
      i wejdź

      cisza zapomnianej krypty
      wyjdzie ci na spotkanie
      i zaprowadzi do miejsca
      gdzie leżą twoje skrzydła

      martwe

      dokoła nich zobaczysz
      ślady butów
      których kształt dobrze znasz

      zapamiętaj ten widok i wyjdź
      domknij za sobą drzwi
      i nie płacz zbyt długo

      w końcu zobaczysz ścieżkę
      a przy niej stokrotki
      dom a na dachu kota
      człowieka bez butów
      i słońce

      Usuń
    2. Dzięki. Wydrukuję i wsadzę do portfela :)

      Usuń
    3. ?!?!
      W takim razie ten wiersz powinien być lepiej napisany!
      hmmm...

      Może tak zrobisz, a może tylko żartujesz? Ale jeśli naprawdę chcesz Mrocznego wysadzić na jakiejś stacji, to musisz otworzyć te drzwi.
      Pamiętaj, że w ostatnim wersie jest człowiek bez butów i słońce :)

      Usuń
  2. nie mogę sobie wyobrazić niczego gorszego niż płaskość, której najgłośniejszy krzyk rozpaczy nie jest w stanie unieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polly, otóż to, trzeba ruszyć cztery literki i poszukać innych wymiarów. Miewam z tym problem, jak już utknę nad przebitym balonikiem, to ciężko mi później wystartować.

      Serdeczności, dlaczego nie spałaś o tej porze??

      Usuń
  3. Moje Wewnętrzne Miasto spowija gęsta, Mleczna Mgła, przez to nie mogę znaleźć drogi do Niego... ale najpierw...najpierw chciałabym do Staruszki Den, znowu...Ona jest cudowna, wprowadza trójwymiar...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maminko,
      każdy z nas ma swoją Staruszkę ( lub Starca) tylko trzeba jej uważnie słuchać. To taki dziki stwór, który nie do końca pozwolił się ucywilizować. Nie sięga po błyskotki, woli mruczeć swoje zaklęcia i obserwować w lustrze jak na jej twarzy powstaje kolejna zmarszczka ;-))

      Usuń
    2. Emmo, ja Ją mam...ale Odpowiedzialność nie pozwala mi się do Niej zbliżyć...ostatnio cały świat niosę na swoich barkach...niczym Atlas

      Usuń
    3. Maminko,
      to Ty powinnaś obudzić w sobie Niegrzeczną Dziewczynkę - ją też masz, tylko zagłuszasz nadmiernie. Niech tupnie nogą! Niech tupnie nogą i czasem pokaże język. Nikt od tego nie umrze ;P
      Dźwiganie świata w pojedynkę może się skończyć tym, że ten świat Cię przygniecie. A skutkiem tego są choroby psychosomatyczne... Pomyśl o tym.

      Usuń
    4. Albo garb...w najlepszym wypadku...Tak sobie myślę, że najpierw muszę wypędzić Głupią Dziewczynkę, a potem stać się Niegrzeczną....tylko kiedy????

      Usuń
    5. Maminko,
      dziś po obiedzie :)
      Nie tyle Głupią, co nadmiernie przejmującą się za wszystkich i martwiącą o wszystko - na zapas. Też tak miałam. W dodatku mam skłonności do perfekcjonizmu, więc sama siebie byłam w stanie zadręczyć, bo nigdy nie było dość dobrze i ja nie byłam dostatecznie dobra. Ale później wydarzyło się coś, co mi uświadomiło, jakie śmieszne i nieistotne były te moje starania.

      Szukaj swojego Miasta, ono daje wielkie oparcie.

      Usuń
  4. Ciężko mi się dziś składa słowa ale muzyka od razu przyfruwa z Balonikiem Okudżawy

    http://www.youtube.com/watch?v=BYJTDqIvvcg

    lubię tę piosenkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julio,
      piękna piosenka! Bardzo dawno jej nie słyszałam, a teraz wróciła. Dzięki Ci za balonik :)

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl