Sławomirze, nie wiem, nie wiem... Ja mam cały czas poczucie bycia sobą i silną więź z tym co w środku. A jeśli muszę zrobić coś wbrew sobie, to wszystko we mnie staje dęba i wierzga... Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Prosperiuszu, żałuję, że przestałeś wymyślać Elladę. Mam nadzieję, że do niej wrócisz :) A tak naprawdę każda z wymyślonych postaci to jakaś cząstka autora. Tak mi się wydaje.
Te wymyślone istnienia, jak wspomniałaś, są cząstką autora - dlatego nie potrafią zaskoczyć. Za to realni ludzie - aż za często. I to jest prawdziwa tajemnica życia. Pozdrawiam Emmo.
Urbi! Brakował mi Ciebie :) Jakoś coraz mniej wokół mnie takich, którzy by mnie zaskakiwali. Wszyscy zaczynają mi się wydawać przewidywalni. Pewnie dlatego wymyślam ludzi i sama siebie nimi zaskakuję ;-)
piękny "ten" wymyślony, szlachetny z błękitną krwią :) ciekawi mnie jaki jest dalej, co robi i jaką ma duszę. te kilka zdań pobudziło moją wyobraźnie i czekam na dalszy ciąg :)))
Polly, to tylko moje mrzonki i wariacje "na temat". Ciągle dopinam ludziom skrzydła, ubieram ich w jakieś kostiumy, a przecież oni są zwyczajni - tak samo jak ja ;-)) Może własna zwyczajność mnie popycha do tego ubarwiania innych? Sama nie wiem...
A wiesz Emmo, mam podobnie, podobnie ale nie tak samo nie dopinam skrzydeł ale próbuje zobaczyć coś więcej co widać, czasem rozczarowują, ale też olśniewają swoją wyjątkowością i odmiennością patrzę zawsze jak na wyjątkową indywidualność i nie zastanawiam się warto, zastanawiam się co kryje się za przebraniem kostiumowym :)
Brak jednego "czy" wyprowadził mnie w pole :) Mamy w takim razie tak sam, Migafko. To wcale nie oznacza szukania dziury w całym, ale jednak poszukiwanie prawdy, w nadziei, że ona nie okaże się wcale taka zła. I często okazuje się lepsza, niż się przypuszczało. Przerabiałam to nie dalej jak wczoraj z moim Tigerem ;-))
ja może nie ubarwiam, może za bardzo innych idealizuję. oni lepsi, ja nie. budzi to pewien niepokój, ale bardzo mile rozczarowuje, kiedy się okazuje, że oni maja wielkie skrzydła albo wręcz przeciwnie nie mają ich wcale i wtedy ja mogę rozwinąć swoje :)
Polly, a ja najbardziej się boję, że inni mnie idealizują. A to się też zdarza. I co z tym zrobić? Z jednej strony nie chcę być przyczyną rozczarowania, a z drugiej...przecież i tak wyjdzie szydło z worka, bo długo udawać się nie da, nawet gdyby się bardzo chciało.
Piękne. Też tak miałam, nudziła mnie przewidywalność. Gdy zaczęłam wymyślać, powstał mój mały świat, tak bliski a taki nierealny. Lubię czasem się w nim zanurzyć, jako odskocznia od realu. Też lubisz Ankę Zhuravlevą? Bo ja bardzo :)
Taką cię wymyśliłem Gdy okno bielało nad ranem Wszystkie w tobie zmieściłem Wiersze nie napisane Najlepiej jak umiałem
Z każdym uśmiechem, gestem Tylko nie powiedziałem Że jesteś
Taką cię wymyśliłem Nad stołem zalanym winem Gdy twoje zdrowie piłem W niejedną szarą godzinę Za chwilę noc upadnie Spojrzyj kochanie - dnieje To chwila gdy najładniej Istniejesz
Taką cię wymyśliłem Wśród tylu słów bezimienną Kiedy ciszy motywem Niebo szarzało nade mną Kiedy za dużo chciałem W swoim łagodnym obłędzie Wtedy nie przewidziałem Że będziesz
Los dobrze się ze mną obszedł Przy tobie wszystkiemu sprostam Tylko o jedno cię proszę Pozostań
Julio, jakieś sto lat temu na onecie kobieta pisała blog pod tytułem ,,Wymyśliłam cię". Równolegle rozwijały się 2 wątki: jeden realny czyli to co jest i drugi potencjalny czyli to, co mogłoby być... Za każdym razem po przeczytaniu napełniał mnie smutek.
Julio, trzymaj się myśli, że prawda leży gdzieś pośrodku. To mi się ciągle potwierdza. Często trudno od razu oszacować, ale w końcu oliwa na wierzch wypływa ;-) Ja często wpadam w obie skrajności, niestety ;p
Emmo, taka tęsknota, nostalgia przebija się przez wersy....i...jakby ciut goryczy Z ideałem, czyli substytutem, którego nigdy się nie zobaczy, to bym raczej uważała....czasami może przesłonić całkiem sporą ilość zwyczajnych, może i przewidywalnych ale wartościowych osobników :)))
Maminko, ja to wszystko wiem i zgadzam się z Tobą. Obiecuję sobie, że już koniec tego "wymyślania", bujania w obłokach i marzeń o niebieskich migdałach, ale później znów mnie ponosi i wymyślam od nowa ;-P
Emmo! Jesteś Poetką, więc "wymyślaj", tylko za bardzo nie bierz do serca.....no, nie tak personalnie, bo szybko się wypalisz, a ja kocham Ciebie czytać
Bez muzycznej pocztówki byłabym zawiedziona :) Nie miałam pojęcia, że wszyscy wszystkich wymyślają! Radek też... dzięki :) Nie mam pomysłu na rewanż, ale jeśli mi coś zaświta, to wrzucę.
Wiersz napisany już dawniej, ale co jakiś czas robi się zadziwiająco aktualny.
OdpowiedzUsuńMam niepohamowaną skłonność do wymyślania ludzi, których nie ma...;-)
wypadałoby odpowiedzieć .."wymyśliłem sam siebie na potrzebę czyichś marzeń, by codzienność nie była taka sama .." ..pozdrawiam i miłego dnia
UsuńSławomirze,
Usuńnie wiem, nie wiem...
Ja mam cały czas poczucie bycia sobą i silną więź z tym co w środku. A jeśli muszę zrobić coś wbrew sobie, to wszystko we mnie staje dęba i wierzga...
Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Ja też mam Emmo skłonność do wymyślania ludzi, ale u mnie to są papierowe istnienia... ;-)
UsuńProsperiuszu,
Usuńżałuję, że przestałeś wymyślać Elladę. Mam nadzieję, że do niej wrócisz :)
A tak naprawdę każda z wymyślonych postaci to jakaś cząstka autora. Tak mi się wydaje.
Te wymyślone istnienia, jak wspomniałaś, są cząstką autora - dlatego nie potrafią zaskoczyć. Za to realni ludzie - aż za często. I to jest prawdziwa tajemnica życia. Pozdrawiam Emmo.
OdpowiedzUsuńUrbi!
UsuńBrakował mi Ciebie :)
Jakoś coraz mniej wokół mnie takich, którzy by mnie zaskakiwali. Wszyscy zaczynają mi się wydawać przewidywalni. Pewnie dlatego wymyślam ludzi i sama siebie nimi zaskakuję ;-)
piękny "ten" wymyślony, szlachetny z błękitną krwią :) ciekawi mnie jaki jest dalej, co robi i jaką ma duszę. te kilka zdań pobudziło moją wyobraźnie i czekam na dalszy ciąg :)))
OdpowiedzUsuńPolly,
Usuńto tylko moje mrzonki i wariacje "na temat". Ciągle dopinam ludziom skrzydła, ubieram ich w jakieś kostiumy, a przecież oni są zwyczajni - tak samo jak ja ;-))
Może własna zwyczajność mnie popycha do tego ubarwiania innych? Sama nie wiem...
A wiesz Emmo, mam podobnie, podobnie ale nie tak samo
Usuńnie dopinam skrzydeł ale próbuje zobaczyć coś więcej co widać, czasem rozczarowują, ale też olśniewają swoją wyjątkowością i odmiennością
patrzę zawsze jak na wyjątkową indywidualność i nie zastanawiam się warto, zastanawiam się co kryje się za przebraniem kostiumowym :)
Migafko,
Usuńnie wiem, czy dobrze Cię zrozumiałam, bo coś pożarło niektóre słowa...
Mówisz, że NIE warto zaglądać pod kostium? A ja to ciągle robię, ciągle zaglądam za sztalugi...;p
Mówię że nie zastanawiam się czy warto, ( pożarło czy), bo wiem że warto ;)
Usuńzawsze zastanawiam się co kryje się za przebraniem...
Brak jednego "czy" wyprowadził mnie w pole :)
UsuńMamy w takim razie tak sam, Migafko. To wcale nie oznacza szukania dziury w całym, ale jednak poszukiwanie prawdy, w nadziei, że ona nie okaże się wcale taka zła. I często okazuje się lepsza, niż się przypuszczało. Przerabiałam to nie dalej jak wczoraj z moim Tigerem ;-))
ja może nie ubarwiam, może za bardzo innych idealizuję. oni lepsi, ja nie. budzi to pewien niepokój, ale bardzo mile rozczarowuje, kiedy się okazuje, że oni maja wielkie skrzydła albo wręcz przeciwnie nie mają ich wcale i wtedy ja mogę rozwinąć swoje :)
UsuńPolly,
Usuńa ja najbardziej się boję, że inni mnie idealizują. A to się też zdarza. I co z tym zrobić? Z jednej strony nie chcę być przyczyną rozczarowania, a z drugiej...przecież i tak wyjdzie szydło z worka, bo długo udawać się nie da, nawet gdyby się bardzo chciało.
Piękne. Też tak miałam, nudziła mnie przewidywalność. Gdy zaczęłam wymyślać, powstał mój mały świat, tak bliski a taki nierealny. Lubię czasem się w nim zanurzyć, jako odskocznia od realu. Też lubisz Ankę Zhuravlevą? Bo ja bardzo :)
OdpowiedzUsuńPrima Vero,
Usuńja też lubię ten swój teatrzyk wyobraźni. Tylko trzeba uważać, żeby własnych pomysłów reżyserskich nie brać całkiem serio ;-)
Zhuravleva to jedna z moich ulubionych graficzek. Zauażyłaś jak często jej kobiety bujają w obłokach?
:)
natychmiast Kofta mi się przywołał z pamięci ...
OdpowiedzUsuńTaką cię wymyśliłem
Gdy okno bielało nad ranem
Wszystkie w tobie zmieściłem
Wiersze nie napisane
Najlepiej jak umiałem
Z każdym uśmiechem, gestem
Tylko nie powiedziałem
Że jesteś
Taką cię wymyśliłem
Nad stołem zalanym winem
Gdy twoje zdrowie piłem
W niejedną szarą godzinę
Za chwilę noc upadnie
Spojrzyj kochanie - dnieje
To chwila gdy najładniej
Istniejesz
Taką cię wymyśliłem
Wśród tylu słów bezimienną
Kiedy ciszy motywem
Niebo szarzało nade mną
Kiedy za dużo chciałem
W swoim łagodnym obłędzie
Wtedy nie przewidziałem
Że będziesz
Los dobrze się ze mną obszedł
Przy tobie wszystkiemu sprostam
Tylko o jedno cię proszę
Pozostań
J.
UsuńOn zdecydowanie lepiej to wymyślił, bo ona JEST.
Ps. Wąsy Ci urosły?? Ale po Kofcie od razu Cię poznałam :))
język mi wylazł :)))
UsuńPo Kofcie ją poznacie :))
http://www.youtube.com/watch?v=I3gBWto3Bfo
OdpowiedzUsuńpierwsze skojarzenie
Julio,
Usuńjakieś sto lat temu na onecie kobieta pisała blog pod tytułem ,,Wymyśliłam cię". Równolegle rozwijały się 2 wątki: jeden realny czyli to co jest i drugi potencjalny czyli to, co mogłoby być... Za każdym razem po przeczytaniu napełniał mnie smutek.
Kofta jednak znacznie lepszy :)
ZOBACZ :)
czasem mam wrażenie że wszystko jest przepięknie wymyślone
Usuńa potem boleśnie ściera się z rzeczywistością i rozczarowuje
Julio,
Usuńtrzymaj się myśli, że prawda leży gdzieś pośrodku. To mi się ciągle potwierdza.
Często trudno od razu oszacować, ale w końcu oliwa na wierzch wypływa ;-)
Ja często wpadam w obie skrajności, niestety ;p
Emmo, taka tęsknota, nostalgia przebija się przez wersy....i...jakby ciut goryczy
OdpowiedzUsuńZ ideałem, czyli substytutem, którego nigdy się nie zobaczy, to bym raczej uważała....czasami może przesłonić całkiem sporą ilość zwyczajnych, może i przewidywalnych ale wartościowych osobników :)))
Maminko,
Usuńja to wszystko wiem i zgadzam się z Tobą. Obiecuję sobie, że już koniec tego "wymyślania", bujania w obłokach i marzeń o niebieskich migdałach, ale później znów mnie ponosi i wymyślam od nowa ;-P
Emmo! Jesteś Poetką, więc "wymyślaj", tylko za bardzo nie bierz do serca.....no, nie tak personalnie, bo szybko się wypalisz, a ja kocham Ciebie czytać
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMaminko, kochana jesteś, naprawdę :)
Racja, wymyślać, ale nie brać do serca.
Serce trzymać w bezpiecznym miejscu.
A ta "kropla śliny" perwersyjna taka trochę ;)))
Usuń;D
UsuńMaminko, tych najbardziej erotycznych wierszydeł nie publikuję :)
To był żarcik! Szkoda, że nie publikujesz....
OdpowiedzUsuńWstydzę się ;-))
UsuńNooooooooooo nieeeeeeeeeeee......"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi" :)))))
OdpowiedzUsuńI w tym sęk!
UsuńZachodzi obawa, że to niecnota ;D
Poetka Jesteś, Poetką, więc i niecnota Ci przystoi :))
OdpowiedzUsuńCzyli hulaj dusza ;-))
UsuńPodanie o spełnienie.... Wiatrem skojarzeń przeczesałaś moje synapsy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Sia,
Usuńto straszne - a może i nie? - ale Twój komentarz jest lepszym wierszem niż to, co ja opublikowałam ;-)
A gdy Wymyśleni nabierają realnych kształtów?
OdpowiedzUsuńMroczny,
Usuńto zmykam, gdzie pieprz rośnie. Serio.
Wiem, to jakiś bezsens, ale mój model tak ma ;-)
Zapomniałem o piosence :)
OdpowiedzUsuńBez muzycznej pocztówki byłabym zawiedziona :)
UsuńNie miałam pojęcia, że wszyscy wszystkich wymyślają! Radek też... dzięki :)
Nie mam pomysłu na rewanż, ale jeśli mi coś zaświta, to wrzucę.
aż strach myśleć... :)
OdpowiedzUsuńAż strach się bać! :)
Usuń