czwartek, 23 stycznia 2014

Współczesna kobieta








z menu wybiera najdroższe dania
kochanek na pilota
często się zużywa -
nie warto naprawiać

na ubity plac stawia się ochoczo
w wysokich obcasach
uzbrojona w tableta
walczy wszystkim co ma
dyplomem z Oxfordu
czerwoną szminką
media donoszą
że nadal wygrywa

w bocznej kieszonce
torebki od Prady
obok kart płatniczych
trzyma dwie ostatnie łzy
estetycznie zafoliowane




Zdjęcie 

57 komentarzy:

  1. Na szczęście jest jeszcze wersja kury domowej z dostępem do sieci i z nią się bardziej identyfikuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to tak jak ja :D zaopatrzyłam się nawet w stosowną koszulkę :) http://pantuniestal.com/sklep/kura-domowa/

      Usuń
    2. Martuś,
      koszulka podbiła moje serce, chyba zakupię :D

      Usuń
  2. To.....nie o mnie. Nie mam torebki od Prady ani kochanka na pilota.
    Ale chyba nie żałuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julio,
      to nie jest wiersz o nikim konkretnym. To refleksja nad tym, jak zmienia się mentalność ludzi - kobiet konkretnie. Nie idzie to w dobrym kierunku, oj nie. A może tylko ja nie potrafię popłynąć na tej fali? Nie wiem...

      Usuń
  3. To już nie kobieta, to produkt marketingowców. Coś jak zestaw wybielająco-piorący w Tesco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mroczny,
      fajnie, że skomentowałeś, bo ciekawa byłam czy męski punkt widzenia pokrywa się z moim. Widzę, że tak. Ale zauważ, że mężczyznom też się to udziela. Te paznokietki powleczone bezbarwnym lakierem, regularne wizyty w salonie kosmetycznym... Czyżby kobiece wariactwa miały aż taki wpływ na Was?

      Usuń
    2. Nie, to zaledwie Wasza presja :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję że nie wszyscy jej ulegniecie, choć wystarczy się rozejrzeć, żeby ją tracić.
      Gender rulez :)

      Usuń
    4. No tak... Wszędzie plastik-fantastic...

      Usuń
    5. Taaaak...
      Kiedyś napisałam wiersz, w którym podmiot liryczny dryfował po morzu papki ze zmiksowanych idei uczepiony parówki ;-P

      Usuń
  4. przeczytałam "łzy liofilizowane" i nie wiedziałam jak je sobie wyobrazić :P

    jestem kobietą epoki analogowej, mam łzy i mam pazury, tablet mi nie potrzebny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to nie taki zły pomysł z tą liofilizacją łez? Coś takiego jak suszone kwiaty w książkach :)

      Usuń
    2. coś takiego, tylko jak pozbawisz łzy wody to zostanie sam żal
      zasuszony w książce :)

      Usuń
    3. No widzisz, Joanno, jakie Ty piękne wiersze potrafisz pisać :)

      Usuń
    4. ja ???

      to złudzenie ;)
      pozór ..

      Usuń
    5. Nie wierzę nic a nic. Ty po prostu jesteś perfekcjonistką :)

      Usuń
  5. Ciekawa ta współczesna kobieta, no ale na pilota nie chciałbym być sterowany :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosperiuszu,
      ma to wbrew pozorom pozytywny aspekt: wystarczy wymienić bateryjki i działa ;-)))
      Głupawka mnie dopada, nie powinnam komentować w takim stanie umysłu :P

      Usuń
  6. czuję w tym tekście zgodność z moim
    postrzeganiem współczesności

    pięknej z zewnątrz, lecz jak jej się przyjrzymy
    z bliska, to czuć celofan, swego rodzaju
    nudę i efekciarski falsyfikat


    Ps. No i skomentowałem w końcu na ptasiej,
    bo mi się sedno, no i te rymy spodobały,
    zgrabnie napisane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eligiuszu,
      a więc to Twój debiut na Ptasiej? :))
      Zapraszam częściej. Jesteś pod zakładką ,,Pokrewne dusze" >>>

      Tak, dziwnie się żyje w świecie, w którym krew miesza się z silikonem... Zastanawiam się czasem czy fakt nieposiadania TV wystarczy, żeby się przed tym obronić, ale to by było zbyt proste...

      Usuń
    2. nie, to zdecydowanie za mało
      trzeba działać, być w ciągłym ruchu, tworzyć

      Usuń
    3. Robię, co mogę, jak widać, choć wiele to nie jest...
      Ale wiesz co? Wierzę w blogi niszowe - takie jak Twój chociażby. Wierzę, że w takich miejscach udaje się coś ocalić.

      Usuń
  7. Gdy jej smutno, dodrukowuje sobie blankiety szczęścia na drukarce 3d, gdy jest samotna - rozpuszcza myśli w światłowodach, gdy ...
    Gdy ma 45 lat, z pewnym niepokojem zauważa, że jeszcze nie zdążyła żyć ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć na pozór są jak cyborgi to mają uczucia tylko że chowają głęboko nawet przed samą sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Migafko,
      otóż to. Tylko po co chować te uczucia? Wiem, po co, żeby nas nikt nie zadrasnął, ale już chyba wolę to, niż noszenie łez w torebce i udawanie twardzoelki. Słowo daję.

      Usuń
  9. Kochanek na pilota to fantastyczna sprawa- nie marudzi, nie angażuje się i po wszystkim nie trzeba dziękować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wu,
      ,,dziękuję" w tym kontekście by mi nie przeszło przez gardło ;/

      Usuń
    2. A dlaczego by nie? Przecież to rodzaj transakcji. I nie zależnie od tego , czy jest się in the bottom, czy on top :)

      Usuń
    3. Wu,
      nie odbieraj mi resztki złudzeń, pliiis ;-))

      Usuń
    4. Zamilknę zatem, zanim posypią się kamienie :))
      Gender rulez ;)

      Usuń
    5. Nic się nie posypie, ja, Niegrzeczna Dziewczynka to mówię, to wierz :)
      Może być gender, jak zwał tak zwał, byleś tylko nie malował paznokci :D

      Usuń
  10. Fajna babka, lubię takie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. brrrrr....to ja już wolę piec te moje kamienne pierniki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyt. być kurą... móc sobie po babsku popłakać i pogdakać

      Usuń
    2. Maminko,
      to mniej więcej tak jak ja, tylko piernik według Twojego przepisu to dla mnie nadal coś, co graniczy z czarną magią. Te 50 dni leżakowania czy ileś...;-))

      Usuń
  12. czyli, że taka strasznie samotna i musi ukrywać uczucia :( dobrze, że jestem inna, zuuuuupełnie, bo jak chcę to ryczę na głos i zalewam łzami wszystko naokoło :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polly,
      mnie się zdarza ukrywać łzy, ale nie aż tak głęboko. Jak już są, to naprawdę mokre i nie foliowane ;-)
      Tak, myślę, że większość tych ekspansywnych, które zdobywają to, czego chcą, to bardzo samotne kobiety - z wyboru...

      Usuń
  13. Emmo, jestem bardzo szczęśliwa, że tu trafiłam... :)
    Ze zdumieniem czytam Twoje teksty, ze zdumieniem i podziwem, że można w tak obrazowy sposób oddać pewne rzeczywistości, które ja umiałabym pewnie określić jednym, dwoma słowami. To do tekstów w całokształcie.

    A do tego konkretnego... 'zafoliowane łzy' wywołują jakiś dreszcz w sercu... przypomniało mi się coś, co kiedyś czytałam (mocno dawno to musiało być, bo nie pamiętam na 100% czy tekst ten powiedział ks. Maliński czy ks. Twardowski). Ważniejszy w tym jest tekst: 'bałbym się człowieka, który nie umie płakać'.

    Boję się 'współczesnych kobiet'. A jeszcze bardziej boję się o nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eNNka,
      bardzo miło mi się zrobiło po tym, co od Ciebie usłyszałam, bo rzeczywiście staram się operować bardziej obrazami niż słowami. wydaje mi się, że to znacznie ułatwia porozumienie. Obrazy, grafika, malarstwo i fotografia zawsze mnie bardzo inspirowały. sporo wierszy napisałam pod wpływem zdjęć i chyba te inspiracje widać - na ile samą siebie można obiektywnie ocenić...

      Tak, myślę podobnie: w dniu, kiedy już nie będę umiała płakać, będę emocjonalnie martwa. To gorsze od śmierci fizycznej. Wiem, przerabiałam na własnej skórze kilka ładnych lat. Mam nadzieję, że mnie to już nie dopadnie :)

      Usuń
  14. Emmo, zabawne, że refleksje nad tym tekstem snułam rąbiąc drewno, bo jakiś palant zapomniał podłożyć do pieca i wygasło (gdzie moja siekiera!:)P)
    Cóż, aleczy tego nie wymaga od nas współczesny świat? To znaczy, mężczyźni? Tylko, że jak już takie jesteśmy, to zazwyczaj robią krok w tył.
    Nie, nie jestem taka, ale chciałabym mieć kochanka na pilota...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ina,
      nie wątpię, że kochanek na pilota to bardzo praktyczne urządzenie, ale jednak żywi mężczyźni potrafią być przydatni - chociażby do rąbania drzewa :D

      Owszem, współczesny świat wymaga od nas tego, ale z drugiej strony świat to my. To my ten świat tworzymy, nikt inny. I jeśli posiadanie torebki od Prady staje się czymś niezbędnym, jeśli zaczynamy walczyć, to później giniemy pokonane swoją własną bronią.

      Usuń
    2. Dzięki Bogu nigdy nie będę miała torebki od Prady :P
      No, chyba że wygram w tego totka. Ale i to wątpię. Bo wolałabym mieć tysiąc tańszych, niż jedną TAKĄ :P Niestety, idę w ilość :D

      Usuń
    3. Ina,
      mnie też nie stać na Pradę, ale H&M też jest ok :)

      Usuń
  15. Bardzo mi się podoba :)... Konsekwentnie prowadzony wiersz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, bardzo mi miło, to motywujące :)
      Dzięki Abigail!

      Usuń
  16. Całość wysoce estetyczna od czerwonej szminki, po łzy zapakowane w foliowe etui pozdrawiam...
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sia,
      bo taki wysoce estetyczny świat teraz nam serwuje marketing.
      Dziękuję, pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  17. Kobitki!!! Piękne komentarze, bardzo refleksyjne...rozprawki niemalże

    MACIE KLASĘ !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pewnie gryzie paznokcie wieczorami wpatrzona w lustro: co przyniesie jutro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zielonemaliny,
      zawsze może wyjąć z torebki dwie ostatnie łzy, na dowód tego, że kiedyś żyła ;-)

      Usuń

Zblogowani

zBLOGowani.pl