W przypływie pesymizmu
Niegrzeczna Dziewczynka pomyślała, że jest pełna resztek.
Kawałków tynku, potłuczonych kieliszków, starych biletów do
teatru, pożółkłych zeszytów, zasuszonych róż i niedojedzonych
kromek. W centralnym miejscu na marmurowym postumencie był papierek
po cukierku i zardzewiały klucz, do którego nie było dziurki.
Potykała się o niego, popychała nogą w jakiś inne miejsce, ale
on wiecznie gdzieś zawadzał i dzwonił. Dopominał się o drzwi.
Papierek po cukierku wspaniale pachniał, ale gdy go polizała, nie
miał smaku. Wszystko to były pozostałości po ludziach, którzy
przechodzili przez jej życie jak przez podziemne przejście, a
ponieważ nie zainstalowała monitoringu, można było wyrzucać
wszystko, co zbędne. Więc wyrzucali. Skoro nie było zakazu…A ona
wszystko zbierała i żywiła się tym. Bardzo chciała żyć. Żeby żyć,
coś trzeba jeść. Więc jadła wyschnięte kromki i marzyła o
cukierku.
Obciosana
Niegrzeczna Dziewczynka
kilka pierwszych lat życia spędziła pod czujnym okiem Starej
Kobiety. Jej mądrość sprawiła, że Niegrzeczna mogła rosnąć w
każdym kierunku bujnie i dziko. Stara Kobieta dawała wszystkim jej
pędom Przestrzeń. Miała wielki dzban z którego wypływało Ciepło
wprost pod korzenie. Młody krzew chciwie czerpał soki z Matki
Ziemi, a ta karmiła szczodrze rozrastające się coraz szerzej
cienkie gałązki. Jednak gdy Stara Kobieta, jedyna Dająca Ciepło
odeszła na Drugi Brzeg, Dziewczynka dostała się pod opiekę
Służącej Systemu. Wtedy nastały złe lata, bo nowa opiekunka
postanowiła ją Obciosać. Zostawić jeden pień. Resztę Obciosać.
Według Służącej Systemu Niegrzeczna powinna się Upodobnić, a
nie wypuszczać coraz to nowe odgałęzienia. Nie miała prawa Być
Inna. Musi być Taka Sama. Opiekunka chwyciła za Topór i zaczęła
formować Właściwy Kształt. Wtedy wszystkie beztrosko rosnące
pędy zostały obcięte i wyrzucone. Tego wymagał System.
Niegrzeczna była dzieckiem. Dziecko nie potrafi przeciwdziałać
uderzeniom Topora. Dziewczynka długo opłakiwała to, co trafiło na
śmietnik i uschło. Gdyby żal mógł kwitnąć, byłaby wówczas
pokryta kwieciem jak majowy bez.
Na dnie żalu była
jednak Wola Przetrwania. Instynktownie odwołała się do Pierwotnej
Plazmy, której istnienia wówczas sobie nie uświadamiała. To tam
udało jej się zgromadzić trochę Ciepła darowanego przez Starą
Kobietę. Nie było już Źródła, skąd można by je brać. Źródło
wyschło wraz z odejściem Starej Kobiety na Drugi Brzeg. Wielki
dzban był pęknięty. Dlatego wykorzystała zapasy. Zaczęła
wypuszczać Niewidzialne Pędy, których System nie rejestrował. One
rosną do dziś! Sięgają do samego nieba. Zahaczają o nie Obłoki
wędrujące jak stada baranków po Niebie. Przetaczają się nad nimi
sine i złe burze, dudnią grzmoty, zygzaki piorunów czasem trafiają
w jakiś konar, ale na jego miejscu wyrasta nowy. Wśród
Niewidzialnych Pędów ptaki wiją gniazda. Lubi na nich przysiadać
Długopióry.
I tak System został wystrychnięty na dudka.
Fot. Alter Ego
I tak System został wystrychnięty na dudka.
Fot. Alter Ego
Smutne, poruszające, dające nadzieję. Umiesz wzbudzać emocje ;) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać od początku do końca. Pozdrawiam Cię!
OdpowiedzUsuńEster,
Usuńo tak! w tym wszystkim najważniejsza jest nadzieja :)
dobrego dnia, serdeczności :)
Och jak jak lubię czytać Twoje słowa :) Zazdroszczę talentu!!!! Czekam na kolejną porcję Twojej twórczości :)
OdpowiedzUsuńMarto,
OdpowiedzUsuńpisałam już niżej: nie chwalcie mnie, bo zacznę chodzić dumna jak pawica, a to jest u ludzi nieznośne! :)
kocham niegrzeczna dziewczynkę, może dlatego, ze trochę z niej jest we mnie, a trochę ze mnie w niej? czekam kiedy to wszystko uporządkujesz, zbierzesz..tak żeby mozna było czytać od początku do końca. Bardzo czekam!
OdpowiedzUsuńEl,
Usuńbo to jest w gruncie rzeczy dla dziewczyn. faceci nas przecież nie rozumieją ;-))
z porządkowaniem może być problem. lepiej mi wychodzi robienie bałaganu ;-)