wtorek, 11 września 2012

Resztki





W przypływie pesymizmu Niegrzeczna Dziewczynka pomyślała, że jest pełna resztek. Kawałków tynku, potłuczonych kieliszków, starych biletów do teatru, pożółkłych zeszytów, zasuszonych róż i niedojedzonych kromek. W centralnym miejscu na marmurowym postumencie był papierek po cukierku i zardzewiały klucz, do którego nie było dziurki. Potykała się o niego, popychała nogą w jakiś inne miejsce, ale on wiecznie gdzieś zawadzał i dzwonił. Dopominał się o drzwi.
Papierek po cukierku wspaniale pachniał, ale gdy go polizała, nie miał smaku. Wszystko to były pozostałości po ludziach, którzy przechodzili przez jej życie jak przez podziemne przejście, a ponieważ nie zainstalowała monitoringu, można było wyrzucać wszystko, co zbędne. Więc wyrzucali. Skoro nie było zakazu…A ona wszystko zbierała i żywiła się tym. Bardzo chciała żyć. Żeby żyć, coś trzeba jeść. Więc jadła wyschnięte kromki i marzyła o cukierku.

Obciosana

Niegrzeczna Dziewczynka kilka pierwszych lat życia spędziła pod czujnym okiem Starej Kobiety. Jej mądrość sprawiła, że Niegrzeczna mogła rosnąć w każdym kierunku bujnie i dziko. Stara Kobieta dawała wszystkim jej pędom Przestrzeń. Miała wielki dzban z którego wypływało Ciepło wprost pod korzenie. Młody krzew chciwie czerpał soki z Matki Ziemi, a ta karmiła szczodrze rozrastające się coraz szerzej cienkie gałązki. Jednak gdy Stara Kobieta, jedyna Dająca Ciepło odeszła na Drugi Brzeg, Dziewczynka dostała się pod opiekę Służącej Systemu. Wtedy nastały złe lata, bo nowa opiekunka postanowiła ją Obciosać. Zostawić jeden pień. Resztę Obciosać. Według Służącej Systemu Niegrzeczna powinna się Upodobnić, a nie wypuszczać coraz to nowe odgałęzienia. Nie miała prawa Być Inna. Musi być Taka Sama. Opiekunka chwyciła za Topór i zaczęła formować Właściwy Kształt. Wtedy wszystkie beztrosko rosnące pędy zostały obcięte i wyrzucone. Tego wymagał System. Niegrzeczna była dzieckiem. Dziecko nie potrafi przeciwdziałać uderzeniom Topora. Dziewczynka długo opłakiwała to, co trafiło na śmietnik i uschło. Gdyby żal mógł kwitnąć, byłaby wówczas pokryta kwieciem jak majowy bez.

Na dnie żalu była jednak Wola Przetrwania. Instynktownie odwołała się do Pierwotnej Plazmy, której istnienia wówczas sobie nie uświadamiała. To tam udało jej się zgromadzić trochę Ciepła darowanego przez Starą Kobietę. Nie było już Źródła, skąd można by je brać. Źródło wyschło wraz z odejściem Starej Kobiety na Drugi Brzeg. Wielki dzban był pęknięty. Dlatego wykorzystała zapasy. Zaczęła wypuszczać Niewidzialne Pędy, których System nie rejestrował. One rosną do dziś! Sięgają do samego nieba. Zahaczają o nie Obłoki wędrujące jak stada baranków po Niebie. Przetaczają się nad nimi sine i złe burze, dudnią grzmoty, zygzaki piorunów czasem trafiają w jakiś konar, ale na jego miejscu wyrasta nowy. Wśród Niewidzialnych Pędów ptaki wiją gniazda. Lubi na nich przysiadać Długopióry.

I tak System został wystrychnięty na dudka.


Fot. Alter Ego

6 komentarzy:

  1. Smutne, poruszające, dające nadzieję. Umiesz wzbudzać emocje ;) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać od początku do końca. Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ester,
      o tak! w tym wszystkim najważniejsza jest nadzieja :)

      dobrego dnia, serdeczności :)

      Usuń
  2. Och jak jak lubię czytać Twoje słowa :) Zazdroszczę talentu!!!! Czekam na kolejną porcję Twojej twórczości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marto,
    pisałam już niżej: nie chwalcie mnie, bo zacznę chodzić dumna jak pawica, a to jest u ludzi nieznośne! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham niegrzeczna dziewczynkę, może dlatego, ze trochę z niej jest we mnie, a trochę ze mnie w niej? czekam kiedy to wszystko uporządkujesz, zbierzesz..tak żeby mozna było czytać od początku do końca. Bardzo czekam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. El,
      bo to jest w gruncie rzeczy dla dziewczyn. faceci nas przecież nie rozumieją ;-))


      z porządkowaniem może być problem. lepiej mi wychodzi robienie bałaganu ;-)

      Usuń